Witam.
Szczerze to nie uczestniczę zbytnio w życiu forum, ale postanowiłem w przypadku dredda coś napisać, bo boli mnie jak hejterzy jadą na tym forum po wszystkim i po wszystkich bez żadnych argumentów. I odniosę się też do zarzutów tych hejterów.
Postaram się napisać dlaczego dreed to aktualnie całkiem dobry film.
Po obejrzeniu go, bez większego namysłu zaliczyłem go do gniotów, ale nie dawało mi to spokoju, dredd jakoś nie chciał odejść z mojej głowy, a w końcu po jakimś czasie namysłu, uważam że to całkiem udany film.
Dlaczego jednak udany?
Dodam, że nie jestem fanem dredda, nie czytałem komiksu, traktuję go jak film akcji, nawet w zestawieniu z poprzednim filmem.
W ogóle postanowiłem ten film traktować w konwencji - jeden dzień z pracy dredda, mega miasta, mega bloki, przy takim podejściu, co sami twórcy sugerują, to się sprawdza bardzo dobrze.
Sprawa fabuły, no ok, jeżeli chodzi o jej rozwinięcie to oczywiście nie jest to nic bardziej złożonego niż dredd ze Stallone, a raczej dość prosty schemat, jednak jako dzień z dnia dredda to jest ok, dredd ma zadanie i wpada w tarapaty.
Czy to jest złe dla filmu akcji? Nie sądzą, także dziwią mnie osoby które wystawiają mniej niż 5, chyba się nie spodziewały głębokiej i realistycznej w 100% fabuły? Jeżeli tak to nie uważam, aby to było rozsądne podejście.
Kolejna sprawa, jako, że jest to film akcji to oczywiście zdarzają się nieścisłości, lanie wody, ale jest to też film sf więc mniej lub bardziej można na to przymknąć oko, czy film pokazał coś wysoce naciąganego? Nie sądzę.
Jak na film akcji to fabuła jest prowadzona dość konkretnie, bez zbędnych drużyn, film nie udaje czegoś czy mnie jest.
Jeden z głównych zarzutów to zachęcanie brutalnością, kompletnie się z tym nie zgodzę, po pierwsze to dredd, po drugie jak ktoś się udał na seans nie wiedząc nic o filmie, a potem zarzuca mu brutalność to chyba nie powinien się żalić, z drugiej strony jak wiedział co to za film i trailery, poszedł, a teraz krytykuje za brutalność to coś tu jest nie teges jak dla mnie.
Dodatkowo, mamy 2013 rok, czy naprawdę brutalność jeszcze kogoś szokuje, zwłaszcza, że wiadome było iż film nie będzie o szwaczkach.
Nie rozumiem też dlaczego ludzie wyzywają innych od idiotów, nawet jeżeli ktoś poszedł dla brutalności, to indywidualna sprawa.
Brutalność wpisuje się w fabułę tego filmu i to co sobą kreuje, no i w postać dredda, także gdyby jej nie było to wtedy należałoby krytykować za brak tejże raczej.
Innym zarzutem jest zmyślony narkotyk spowalniający czas, slo-mo, Według mnie wpisuje się dobrze w narkotyk przyszłości, a tak naprawdę przecież nie spowalnia czasu, tylko przyspiesza działanie mózgu, przez co tenże ma więcej czasu na analizę sytuacji więc dla osoby zażywającej sekunda trwa o wiele dłużej, nie widzę tu naprawdę niczego naciąganego z punktu sf.
A nawet ze scen przedstawiających zarzucie, wygląda, że działa to tylko chwilę, także i tu twórcy pomyśleli, bo taki mechanizm występuje naprawdę w rzeczywistości, w sytuacjach zagrożenia, wymagających natychmiastowej reakcji, czasami zdarza się nam, że minęła chwila, a mimo to czujemy, że mieliśmy sporo czasu do namysłu, analizy sytuacji i odpowiedniej reakcji, nie wierze, że nigdy takiego czegoś nie doświadczyliście.
W prawdziwym świecie jednak takie coś by nie mogłoby trwać długo, bo zapewne znacznie obciąża umysł przez "podkręcenie", a w takim wypadku rośnie temperatura, ciepło trzeba odprowadzić inaczej temperatura uszkodziłaby mózg, dlatego uważam, że twórcy celowo zrobili z tego używkę o krótkim czasie działania, inaczej ktoś mógłby to zażyć i rozwalić wszystkich jak leci, gdyż miałby o wiele więcej czasu na reakcję.
A dodam, że motyw przyspieszenia umysłu i zyskania czasu był w innej formie w incepcji, jednak zasada ta sama - szybciej działający umysł, więcej czasu, także jeżeli ktoś czepia się slo-mo, a w incepcji było ok, to jest niekonsekwentny.
Inną sprawą jest postrzelenie dredda i niby naciągany sposób w jaki się wyleczył, uważam, że było ok, co prawda zostaje sprawa pleców, jednak w filmie akcji sf nie ma co dochodzić każdego detalu, jeżeli ktoś się nie zgadza to chyba nie powinien takich filmów oglądać, bo w takim wypadku można się praktycznie przyczepić do wszystkiego w każdym sf.
Czy ta sprawa z postrzałem, naprawdę wpływa na cały film i to co kreuje tak bardzo, że trzeba ten film zjechać? Nie sądzę.
Inna sprawa, narzekania na to ile miał tej amunicji, no nie chcę się spierać, ale jak policzycie na dobrą sprawę dużo nie wystrzelił, bo to dredd, strzela z niezwykłą rozwagą, chyba, że jest przyparty do muru, a magazynków to on mógł wziąć sporo, w sumie dla mnie szczegół, nie wspomniałbym o tym, gdyby niektórzy przesadnie nie szukali dziury w całym.
Uważam też, że motyw niecodziennej rekrutacji osoby o zdolnościach nadnaturalnych jest zaledwie dodatkiem, a wypadł całkiem dobrze.
A zakończenie to już chyba klasyczny dreed, bezwzględny, ale opanowany, reaktywny lecz inteligentny.
To chyba tyle, czy są wady? Oczywiście, jakbym miał coś wyznaczyć to zdecydowanie jednak fabuła, mogli to urozmaicić czymś wyjątkowym, wszak mieli telepatkę, choć prawdopodobnie tak jak pisałem, film nie miał udawać czegoś czym nie jest, stąd twórcy się nie zgłębiali.
A szkoda, bo mogli wejść bardziej w osobę dredda, po za przedwcześnie zakończoną próbą jego odczytania przez rekrutkę na początku.
Postać Ma-my też wypadła blado, w trakcie filmu nie zaprezentowała się jako godny przeciwnik dredda czy też ciekawa postać, ogólnie mogli wejść bardziej w postacie w tym filmie, choćby tego gościa z elektronicznymi oczami mogli lepiej wykorzystać.
No, ale tak jak napisałem, wybrali inną drogę, nie mniej chyba z tego co wyczytałem, wpisuje się to dość udanie w komiksy nie zamykając się tylko na ich fanów, co okazało się katastrofą w przypadku np. ghost ridera 2.
No i jednak sceny slo-mo były dość nudne, na szczęście nie trwają długo, można to wybaczyć, w końcu nie wpływają na meritum filmu.
Osobiście daję spory minusik za brak użycia szybkiej serii z pistoletu w filmie tak jak na trailerze, brakowało mi tego smaczku.
Podsumowując dredd, jako film akcji, bo sf to raczej konieczność, wpisuje się w to co sam wykreował, nie widzę wielu nadużyć, akcja jest prowadzona wartko, a fani chyba dostali dobrego dredda, z drugiej strony zrobiono to tak, że nie będąc fanem można czerpać z tego przyjemność, przerysowanie komiksowe jest niezwykle subtelne, jednoczenie wystarczające.
Jeszcze raz to napiszę, film nie udaje czegoś czym nie jest, realizuje to co miał i dobrze się sprawdza w tym co kreuje, a to zasługuje na docenienie, nie ma sensu natomiast hejtowanie tego filmu, co można poznać po czepianiu się absolutnych szczegółów nie mających większego wpływu na przygodę sędziego i to nie podając żadnych rzeczowych argumentów.
Nie wiem ile wystawię jeszcze, ale naprawdę jeżeli ktoś uważa ten film za słaby to może, jednak wystawienie nie mu mniej niż 5 to czysty hejt, w sytuacji gdy film realizuje swoje założenia w tym co prezentuje.
No i pamiętajcie, 800 milionów ludzi, kolejny dzień jak co dzień w betonowej dżungli, mega bloki, mega autostrady, mega city one.