Wystarczy wpuścić faceta z bronią do mega nieciekawych zamkniętych pomieszczeń by rozwalił w sumie w mało pomysłowy sposób z kilkudziesięciu wrogów, na koniec zlikwidował bossa bez charyzmy i wyszedł z piersią do przodu w tryumfie. Produkcja jak ze stajni Asylum. Kino klasy B jeśli nie C.
Szczerze, to pierwszy Dredd był klasy B, więc teraz też nie ma się co czepiać. Najważniejsze, że nowa wersja nie powtarza wszystkiego z jedynki tylko stara się być oryginalna. Prawdę mówiąc, to "Dredd" jest dobrym kinem akcji bez rażących błędó. Oczywiście jest wykrzywiona twarz Dredda niepotrzebnie naśladująca Sylvka i parę innych niedociągnięć, ale całość wypada zaskakująco dobrze. Byłem sceptyczny, ale się przekonałem.
Mi to się bardziej kojarzyło z manierą na Eeastwooda. Dobre mięsiste kino, mimo że okraszone słabą krwią na potrzeby 3d w paru scenach.
Wykrzywiona twarz to nie naśladownictwo Sylvestra, a wyraz twarzy komiksowego Dredda ;)
Film bardzo dobry, z klimatem postapo. Szkoda, że film niedoceniony przez pseudo-znawców (jak taki film można porównać do najnowszego RE?!), ale oby się wybił na dvd - fajnie byłoby zobaczyć serial, lub następne części, gdzie więcej świata pokażą.
Do tego warto pamiętać, że film zrealizowano za jedynie 40 mln, gdzie dla porównania starego Dreadd'a za 90.
Fajnie, że niektórzy nadal potrafią za małą kasę zrobić coś fajnego.
TAK! Masz w 100% rację.Żadnej fabuły,tylko strzelanka od ściany do ściany.W starym "Dredzie" przynajmniej jakas fabuła była i historyjka trochę na wesoło.
Ty nie fabułę a lalusia z żelem na głowie chciałaś oglądać a tutaj masz zderzenie prawdziwego świata - tego pierwowzoru.
A propos lalusia...Karl Urban mając jakiś przedpotopowy "kask" na głowie zagrał tę rolę półgębkiem i to dosłownie.Buźka w podkówkę cały film i rąbanka dla fanów gier komputerowych.Nie należę do osób,które oglądają film dla widoku mieśniaków.Tutaj się pomyliłeś.
Przepraszam a co my oglądaliśmy "Dreed" czy może "Rozpacz Matki Nad Zasranym Dzieckiem"? Ten film jest bardzo dobrym odzwierciedleniem pierwowzoru.
PS Film przez swój mrok i brutalność jest tak dobry jak nowe Batmany.
W części przyznam Ci rację,ale nastój mroku w tym filmie nadaje budynek i to chyba on "odwalił" tutaj pierwszoplanową rolę.Nie jestem przeciwniczką tego typu filmów,ale nie lubię kiedy widza próbuje się zainteresowac rozpadającymi się trupami,a ich tu było najwięcej.Ja przynajmniej lubie poznawac z biegiem filmu fabułę,a tutaj takowej ani na lekarstwo.Ale to tylko moja opinia i Ty masz prawo do innej.Pozdro
Chyba nastawiłaś się na coś innego niż to co sobą "reprezentuje" Dredd. Flaki, pękające czaszki i litry krwi to podstawa jeśli chodzi o wprowadzanie porządku i karanie złoczyńców :)
Nie było tam przesłanie bo takowe nie miało sensu. Chciano, co zresztą idealnie im wyszło, ukazać sędziego, zimnego sk*rwysyna zawsze dość brutalnie egzekwującego prawo.
Nastawiłam się na s-f i akcję,a nie na rąbankę...to prawda.Straszna ludzkości wizja przyszłości (hihi..zrymowało mi się)..kiedy porządek i prawo będzie egzekwowane w tak brutalny sposób.Wizja takiego świata to dla mnie "koniec świata".
Więc oceniasz film przez pryzmat swoich przekonań ("Wizja takiego świata to dla mnie "koniec świata".")?
Nie wiem czy wiesz, ale Sędzia Dredd, to postać komiksowa i ten film jest o wiele bliższy rysunkowemu bohaterowi, który robi rozwałkę. Dredd ze Stallone'm, to był hit ze względu na efekty specjalne i umiejętność przeniesienia na ekrany historii z komiksu co w tamtych czasach było osiągnięciem. Poza tym, z tego co wiem, to Dredd był maniakalnie oddany prawu, a w pierwszej części od razu się tego prawa wypiera.
Podsumowując nowy sędzia to ukłon w stronę fanów; klimat bliższy oryginałowi i brak super-gwiazd psujących wizerunek bohatera (dlatego też nowy Dredd nie zdejmował kasku).
Fajna była tylko aktorka grająca telepatkę, ma ciekawe rysy twarzy, aktorsko też dała radę. No i jak już ktoś tu napisał wcześniej jak daje kopa to dynamika tego robi większe wrażenie niż wszystkie sceny akcji z Dreddem. Boss, jaki tam boss, zło w tym filmie jest kompletnie nijakie, Pod koniec było mi ich nawet trochę szkoda LOL że zamknęli się z Dreddem w jednym budynku a okazał się o wiele bardziej bezwzględny i potężny od całej armii przestępców. Świata Dredda nie było prawie wcale, cały film to praktycznie tylko jeden budynek, film wyglądał na zbyt tani! krwistość która miała być zaletą filmu z czasem zaczęła nużyć a fabuła (jaka tam fabuła) polegała chyba tylko na pomyśle zamknąć ich w budynku i potem jakoś się to potoczy do końca. Film zdecydowanie klasa B.
Kino akcji schodzi na psy ale po wpisach widać, że i widz mniej wymagający. Pierwsza Szklana pułapka z Willisem przy tym Dreddzie to majstersztyk. Tak samo wspomniany wcześniej Raid Redemption. Dredd 3d wygląda jak jakiś fanmovie z youtube'a i nie chodzi mi tylko o budżet. Myślę, że za jakieś 10 lat dalej będzie się wspominać wersję ze Stallone a nie tegoroczną. Dla mnie straszny zawód.
Widz mniej wymagający,bo jak gdzieś już wspominałam wychowany na grach typu strzelanki.Dla kogoś,kto się pasjonuje taką "zabawą" film ten jest jej esencją.A tak swoją drogą to kinematrografia dla młodych schodzi do poziomu mordobicia i strzelanek.Potem się dziwią,że młodzi w amerykańskich szkołach "rozwalają" swoich kolegów i koleżanki.
John Wagner, który w 1977 roku stworzył postać Dredda razem z Carlosem Ezquerrą wypowiedział się o nowej adaptacji pt. "Dredd", która pojawi się w kinach w tym roku. Porównał także film z poprzednią ekranizacją z 1995 roku.
Podstawą "Dredda" jest praca osądzania. Natychmiastowa sprawiedliwość w brutalnym mieście przyszłości. Fabuła opowiada o Dreddzie i jego świecie. Nie da się pokazać każdego aspektu tej postaci i jego miasta. Być może to było przyczyną porażki pierwszego filmu. Próbowali zrobić zbyt dużo, a koniec końców nie było tego zbyt wiele - opowiada twórca.
Mój pogląd się nie zmienił. Poza moim przedpremierowym seansem, nie widziałem tego filmu od kiedy pojawił się w kinach. Opowiedzieli złą historię. Nie miała ona za dużo wspólnego z Dreddem, jakiego znamy. Nie sądzę, że Stallone był złym Dreddem, ale na pewno byłby lepszy, gdyby nie pokazał swojej twarzy. Był po prostu Dreddem w złej opowieści. Chociaż trochę zazdroszczę im budżetu. Niektóre efekty komputerowe były świetne, tak samo jak rekreacje gangu Angel czy robota. Robot pochodził z historii Pata Millsa i nie miał nic wspólnego z Dreddem, ale wyglądał dobrze. Gdyby fabuła kręciła się wokół postaci, filmy byłby o wiele lepszy - twierdzi twórca komiksu.
Podobają mi się aktorzy. Są dobrze dobrani i przyzwoicie zagrali swoje role. Olivia Thirlby jest idealna jako Anderson. Dodaje tej postaci wzruszającej słabości. Karl Urban nie zdejmie hełmu w filmie i nie będzie nikogo całować - zakończył.