Film bez rewelacji, wątek miłosny na tle wydarzeń II wojny światowej. Niby Niemcy tutaj ofiarami bombardowań Drezna, ale jakoś żal mi ich nie było!
Nie przepadam za Niemcami ale nie możemy zapominać że w Dreźnie znajdowali się ludzie którzy nie mieli bezpośrednio nic wspólnego z wojną. Zawsze gdy giną ludzie jest tragedia nieważne czy to Polak, Niemiec, Rosjanin czy Anglik... Po prostu.
Jeśli chodzi o kwestie tragedii i bombardowania to poważny temat, ale jeśli chodzi o sam film to nie był arcydziełem....zauważyłem wiele błędów podczas oglądania go, zarówno technicznych jak i czysto merytorycznych, nielogiczne zachowania bohaterów etc....np. trwa impreza zaręczynowa Anny, kiedy to sama bohaterka z niej wychodzi żeby się "gździć" :D z anglikiem, paranoja...
Haha, no dokładnie :P postępowanie głównej bohaterki było naprawdę irracjonalne, a w opisanym przez ciebie przypadku to już szczyt. Wieeelka mi miłość. Jakoś tak ją pokazali, że miałam wrażenie, że między kochankami nie ma żadnej chemii.
To mialo byc malzenstwo z rozsadku. Wyrezyserowane przez rodzicow panstwa mlodych. Mysle ze starano sie tam pokazac typowa niemiecka ulozonosc, poprawnosc i stosowanie sie do obowiazujacych obyczajow i regul. Takie niemieckie wychowanie. Oczywiscie ze ona nie kochala swojego narzecznego.