Widziałem ten film dzisiaj na pokazie prasowym w Feminie.
Jako, że jest to film Smarzowskiego to miałem wobec niego bardzo wysokie oczekiwania. I nie zawiodłem się. Po obejrzeniu "Drogówki" czułem się jak worek wymiocin
bardziej niż po "Weselu" a intryga jest prawie tak dobra jak w "Domie złym". Zdecydowanie polecam.
Ciężko się zawieść na Smarzowskim. On zawsze miło i przyjemnie zapowiada swoją twórczość, a po seansie z czlowieka zostaje wlaśnie taki "worek wymiocin". Ludzi którzy nie zatracili świadomości obecnych czasow i panującej sytuacji ten film po prostu zmieli. Zwłaszcza jak się go obejrzy wiele razy.