Myślę, że dla sporej części kobitek Drogówka będzie: za trudna, za brzydka, za brudna i za płytka - oczywiście pozornie, odbierając film przez kobitkowe filtry. Znajdą się też faceci, którym się nie spodoba - normalna rzecz. Nie ma jednak co hejtować hejterów, dziwie się wam ludzie, że nie macie nic konkretniejszego i kreatywniejszego do roboty niż przepychanie się o wartość filmu, który chcąc nie chcąc podlega subiektywnej ocenie, zarówno krytyka jak i trolla oraz wszystkich pomiędzy.
Ja miałem duże wymagania co do filmu Smarzowskiego, które o dziwo Drogówka przebiła! Brakowało mi w Polsce tego typu kryminału z pewną dozą filmu sensacyjnego oraz nutką obyczajowego, który jest świetnie wyreżyserowany, zagrany oraz prezentuje wysokim poziom w kwestiach technicznych. Ostatecznie pierwszy raz poszedłem do kina dwa razy, na ten sam film. Warto dodać, że za każdym razem miałem różne przemyślenia. A wracając jeszcze do kobitek, na drugim seansie byłem z przyjaciółką i film bardzo się spodobał. Także nie ma co generalizować, ale Drogówkę lepiej przyswoją raczej faceci.
dobrze piszesz, film jest naprawdę świetny.
a co do krytyki, to jak tak patrze, to groteskowa sytuacja się wyłania. w krótkim czasie miały premiere dwa polskie filmy: Sęp i Drogówka, pierwszy jest w stylu hamerykańskim, wychuchany, wydmuchany, z ckliwym, niestety dość tandetnym finałem, drugi do bólu rzeczywisty, wręcz brudny, brutalny kryminał. obydwa filmy to bardzo dobre produkcje na tle polskiego gówna kinematograficznego, ale przerażająca fala krytyki na takowe spadła, juz gubie sie czy to zwykły trolling, czy to ludzie sie po prostu uwzięli na polskie kino, ale idziesz na forum Sępa a tam dominują negatywne komentarze że film przerysowany i sztuczny, natomiast na Drogówce dominują wypowiedzi, że film nie reprezentuje niczego oprócz chlania, ruchania i rzucania łaciną.
a te filmy są takie bo po prostu miały takie być.
bo nie da sie tych filmów porównywać, gdyż są zupełnie inne. tak jak ciężko porównywac PitBulla do Oficera.
Spokojnie, taka jest Polska "Mentalność", od lat panuje w Polsce przekonanie że nie potrafimy robić filmów. Przy okazji głośniejszych premier, za każdym razem trzeba się zmierzyć z falą "Hejtu".
Moim zdaniem "Sęp' to bd. film i nie wypada przy "Drogówce" słabo, oba filmy są innego gatunku, jeden zmusza do refleksji, a drugi ukazuję Polskę taką jaka jest na prawdę.
Hejt nie tylko występuje w Polsce. Nie ma co zrzucać na mentalność, na całym świecie podobnie.
Co do przekonania beznadziejności polskiej kinematografii, to niestety opinia nie wzięła się z kosmosu. Trzeba było długo czekać na coś dobrego, zlewając denne komedyjki z Karolakami i Adamczykami.
nie wiem jak dla mnie to jednak coś łączy głównych bohaterów - musieli dokonać pewnego wyboru w sytuacji bez wyjścia.
"Kobitkowe filtry" mogłeś sobie darować - dość prymitywne oznaki szowinizmu. Poza tym wypowiedź ciekawa.
Żaden tam ze mnie szowinista, po prostu z jednej strony agresywny feminizm a z drugiej zniewieścienie, przesunęły optymalną granicę zaprojektowaną przez naturę i ludzie zwyczajnie się zaczynają w tym gubić. Ja natomiast zdaję sobie sprawę z naturalnych różnić między obiema płciami w sferze zarówno fizycznej jak i psychicznej, i tak jest idealnie, nie potrafimy za bardzo bez siebie egzystować. Zwyczajnie się uzupełniamy na tej kręcącej się wokół własnej osi kulce. Trzeba mieć tylko zdrowy pogląd na to co naturalne, oraz na to co wynaturzone. Tak to widzę ja, nie tylko przez swoje samcze filtry, ale po prostu jako człowiek myślący, bo jesteśmy przede wszystkim ludźmi.
Dziwnie generalizujesz - nie "ludzie", a Ty się gubisz. Ja również zdaję sobie sprawę z różnic międzypłciowych i też jestem człowiekiem myślącym i nie widzę związku między tymi cechami charakteru, a prawem do wywyższania się nad płcią przeciwną. Póki co "agresywny feminizm" należy do skrajnej mniejszości, bo feminizm jako taki agresywny nie jest (chyba że utożsamia się go z poglądami najgłośniej krzyczących poharatanych przez życie kobiet typu Szczuki czy Krowin-Piotrowskiej), idąc Twoim tokiem myślenia można by zatem męskie myślenie uogólnić do stereotypu zniewieściałego geja. Temat na czasie jak widać ;)
Kto się wywyższa nad płcią przeciwną? Przecież gdyby nie kobiety, to nie byłoby mnie na świecie, a nawet jeżeli już, to ziemia byłaby nudna i ponura. To jednak dalej nie zmienia kwestii, że w gronie przeciwników Drogówki, będzie więcej kobiet niż facetów.
Poza tym, nie generalizuje dziwnie, gdyż wszyscy jesteśmy manipulowani na każdym kroku przez mass media. A więc bez zwolnienia tempa, refleksji oraz naturalnej ciekawości - co się kryje pod tymi ściemami czy naturalnego pociągu do prawdy - LUDZIE żyją w matrixe. Oczywiście z mojej perspektywy są pogubieni, sami tego nie dostrzegają, bo indoktrynacja pozbawiła ich intelektualnych mechanizmów obronnych.
Mam nadzieję, że już nie będziesz mnie wywoływać do tablicy gdyż są inne ciekawsze rzeczy do roboty, ale jeżeli jesteś z północy Polski to bardzo chętnie przedstawię swój punkt widzenia osobiście. ; )
Zgadzam się z powyższą treścią, nie zgadzam się wyłącznie z formą Twojej pierwszej wypowiedzi w tymże wątku.
Rozumiem, że Twoja ostatnia wypowiedź sugerując niechęć bycia wywoływanym do tablicy jednocześnie sama się o to prosi, no ale nie czepiajmy się detali ;-) to taka północ z perspektywy dalekiego południa. Zatem osobiste przedstawienie punktu widzenia zależy od tego jaki margines odległościowy uwzględniasz ;-)
Podsumowując: kobitkowe filtry/facetowe filtry - inna wrażliwość determinowana naturą. Tyle.
Uwzględniam margines odległościowy w postaci województwa pomorskiego.
no to faktycznie z Wawy daleko ;) żebyś zahaczył chociaż o pomorsko kujawskie to faktycznie byłyby sznase na zaciekłą dyskusję heh;)
fakt, że film ocenzurowany o parę hardcorowych scen /mam na myśli te z seksem/ byłby lepiej przyswajalny przez większą ilość ludzi, w tym kobiet, a na wymowie chyba by nie stracił. Straciłby ?
podobał mi się ogólnie na 8 , ale ledwo się zmusiłem żeby na to iść.
Hmm jako kobitka muszę stwierdzić że film strasznie mi się podobał, aż miło oglądać dobre polskie kino :)
dla sporej części "kobitek"??? To chyba takich, które zazwyczaj ograniczają się do komedii romantycznych, ale one raczej nie wybiorą się na Smarzowskiego. Podobnie jak ich "panowie" również miłośnicy polskich komedii. Nie wiem, jakie "kobitki" znasz, ale ja nie znam chyba ani jednej, dla której ten film byłby "za trudny, za brzydki" i mimo, że po "Weselu" było ciężko, a po "Domu złym" dochodziłam do siebie 2 dni, nadal uważam je za świetne filmy, a Smarzowskiego za najlepszego chyba w tej chwili polskiego reżysera.
Bardzo się cieszę drogie Panie, że wam się Drogówka spodobała - mojej przyjaciółce też, jak pisałem.
Natomiast teraz widzę, że jedna z moich znajomych wystawiła ocenę 5/10. Dlaczego? Myślę, że poczuła się urażona i zniesmaczona. Czym? Nie wiem. Prawdą?
Dla mnie Drogówka ma wszystko: świetna reżyseria, świetny scenariusz, świetna obsada i aktorstwo, świetna strona techniczna, natomiast oceniłem tak wysoko głównie za sprawą tego, że to rodzima produkcja.
to, że Twoja wypowiedź sugeruje iż idealnym repertuarem dla Ciebie jest "Legalna Blondynka"
ale co to znaczy gorszy? Ten film to symbolizm, tu nawet nie chodzi o prawdę, tylko aspekty ludzkiej natury. Bo człowiek taki być potrafi, ale na co dzień nie jesteśmy tego świadkami, ale nalezy pamiętać, że niektórzy naprawdę są!
Film jest doskonale skonstruowany, tak jak napisał hbk06_qbas . Takich filmów u nas jest zwyczajnie za mało. Fakt powinien być ciut delikatniejszy.
"Tyle w temacie" = "tak w sumie, to nie za bardzo mam argumenty, ale chcę jakoś wyrazić swoje zdanie, bo bardzo lubię je wyrażać".
Nad Twoim postem widnieje nagłówek: "Drogówka > dyskusje". Dyskusje - to argumenty, opinie, komentarze, rozmowa na jakiś temat.
Dlaczego Twoim zdaniem ten film nie jest warty obejrzenia? Podyskutujmy o tym. Konstruktywnie.
Dobra, także się wypowiem, bo... czuję, że Smarzowski trochę mnie zawiódł. Przede wszystkim, genialnie zbudował klimat filmu - to robi jak niekwestionowany mistrz, naprawdę jest dobry w ukazywaniu emocji/oddawaniu stanów danej sytuacji, ALE:
po pierwsze: ewidentna powtarzalność ruchów kamer, kopiowanie kilku tekstów i hasełek
po drugie: dla mnie obrzydliwą kwestią było oglądanie po raz enty aktów seksualnych, nagich panien i lejącej się wódki (dezorientację na sali wywołała scena tego policjanta od de facto, no i jego przygody na tylnym siedzeniu samochodu). Odnoszę wrażenie, że były to potrzebne luki do wypełnienia w filmie nie tylko, aby pokazać, w jaki sposób działają służbiści, ale też do uatrakcyjnienia fabuły (która momentami nużyła).
Pan WOJTEK Smarzowski trochę mnie zawiódł, ale dam mu kolejną szansę. Uważam, że lekko przegiął i tyle.
Siedmiu bohaterów - siedem grzechów głównych, na tym powinieneś się skupić bo o tym był ten film. Roztrząsanie czy sceny były obrzydliwe czy nie jest kompletnie nietrafione. Cały czas czytam i czytam opinie o "Drogówce" i widzę, że pomimo to, że w wielu miejscach ludzie wspominają o co chodzi w tym filmie, to większość albo tego nie widzi, albo nie chce widzieć a zwraca uwagę na kompletnie coś innego.
heh.. jeśli dawno nie widziałas gorszego filmu to niewiele widziałaś...a swoja drogą byłoby miło poznać twoją bardziej rozbudowaną opinię, bo "tyle w tym temacie " to stanowczo za mało
zgadzam się, widziałam jakie kino oglądasz. Zapewne nigdy nie oglądasz naturalistycznych, niszowych, surowych w przekazie?
przypominam że film jest przeznaczony raczej dla osób dorosłych i to nawet może nie ze względu na naturalizm ale po prostu młodsi ludzie nie nadążą intelektualnie za wszystkimi wątkami .... może tu jest właśnie pies pogrzebany że wielu ludziom którzy połowy wątków z filmu po prostu nie zrozumieli psioczą że "niefajny" ..... może trzeba po prostu starać się chodzić na filmy które są prostsze i cukierkowe ... każdy wiek ma swoje prawa i to naturalne .....
Mimo to film nie podobał mi się. Przez pierwsze 30 minut był całkiem niezły, potem wszystko zaczęło się sypać. Według mnie za bardzo chaotyczny, brutalny, bez jakiegokolwiek przekazu, z mnóstwem niepotrzebnych i nieprzemyślanych scen. Taka jest moja opinia, gusta są różne.
film nie jest zły, jednak myslę że tutaj granica przerysowania została przekroczona.historia dobra, klimat juz niekoniecznie.zastanawiam się co następnym razem zaproponuje Smarzowski ,ale mam wrażenie że zaczyna się kręcić wokół własnego ogona.czerpanie z szamba do tej pory było atute, ale ileż można? czego jeszcze nie było? myślę że dobry smak i mocne kino też można jakos połączyć.reasumując- film dobry ,choć z jego filmów najsłabszy.
Może i tak, jednak moim znajomym płci męskiej, z którymi byłam w kinie również się nie spodobał.
czasy takie, że nie wiadomo kiedy facet każe Ci do siebie mówić Anno albo Elżbieto,
niedoszłej (niedoszłemu* - niepotrzebne skreślić) Pani Marszałek Sejmu też nic nie brakuje .... a jednak .... dziś takie czasy że faceci zamiast zachowywać się i wyglądać jak facet np. "pieszczą się aromaterapią w żelu pod prysznicem" .... ;-)))) a tak serio jeśli koledzy to młode chłopaki to też im się nie będzie podobał ... to za ciężka tematyka jeszcze dla młodzieży ..... bez urazy