Po obejrzeniu tego filmu jestem w szoku. Jestem wielkim fanem Smarzowskiego szczególnie
Domu złego.Niestety po obejrzeniu drogówki aż mnie zatkało. Zamiast klimatycznego, spójnego
logicznie dzieła filmowego, wbijającego w fotel atmosferą zostałem nakarmiony niestrawnym
bigosem ze składników o różnej jakości co gorsza z resztek z innych potraw
Połączenie pomysłów na historię z Kac Vegas ze Ściganym w polskiej zgrzebnej rzeczywistości,
przeplatanych bezsensownymi tekstami w stylu debilnych polskich komedii (wywołujących rechot
fanów popcornu, wydawać by się mogło w w najmniej odpowiednich momentach) podlane tanim
antyklerykalizmem na poziomie tygodnika "nie" , a to wszystko wymieszane z
charakterystycznym dla Smarzowskiego językiem filmowym daje efekt zdumiewająco niestrawny.
Mam nadzieję że Smarzowski kolejnym filmem wróci do formy i ucieknie od próby kokietowania
publiczności tzw. masowej.