W normalnym życiu kradzież plecaka byłaby tylko podpuchą, a zaproszenie na imprezę reszty ekipy służyłoby okradzeniu także ich :)
Ale taki to film, wszystko musi być piękne aż do porzygu, nawet cyganie (biegle władający angielskim!).
Ja film przeżyłam pozytywnie i głęboko. Mimo to nie mogłam się powstrzymać od śmiechu przy scenie imprezy u cyganów, gdy wyobraziłam sobie, że ci zaprosili do siebie pielgrzymów tylko po to, by ukraść cztery plecaki zamiast jednego XD w normalnym życiu tak by to się skończyło.
Też ten film pozytywnie na mnie wpłynął. Zastanawiam się czy przyczyną było to, że to film o ludziach pozytywnych, życzliwych, miłych, wspierających się... może takich ludzi-pielgrzymów jak oni spotykali na trasie pielgrzymki każdy z nas chciałby spotykać na trasie do pracy czy sklepu. Szkoda, że tak miło jest tylko... w filmie.
Przeszłam Camino (początkowo całkiem samotnie jak główny bohater) i rzeczywiście trafiałam tam tylko na miłych ludzi, zresztą ta podróż nauczyła mnie, że każdy człowiek na swój sposób jest wspaniały, chociaż ciężko mi to słowami wyrazić, polecam samemu przeżyć. Ogólnie po Camino całe życie staje się podróżą.
Zapewniam Cię, że nie tylko w filmie :) Całkiem niedawno z racji wolnego weekendu postanowiłem przejść się z kolegą, wcale nie tak daleko, bo do czegoś w rodzaju sąsiedniej mieściny, gdzie za cel obraliśmy sobie źródło wody pitnej, gdzie siedząc zaledwie około 30-40 minut zastaliśmy przemiłych starszych rolników z okolicy, którzy gadali z nami z otwartością godną takich blockbusterowych filmów o podróżach :) Koniec końców przesiedzieliśmy tam parę godzin :) Wierzę przez to, że takich ludzi można znaleźć i wcale nie trzeba daleko szukać :) A na takiej pielgrzymce to już w ogóle
Zgadzam się, film nie oparł się naiwnościom niestety. To było głupie, przedstawienie dobrego cygana, który zaprasza na imprezę w przeprosiny za kradzież plecaka przez syna. Nie przekonał mnie ten film do tego żebym polubiła cyganów.
Myślę że to był wątek bardzo fantastyczny, ale nakłaniający do zrozumienia emocji bohaterów. Można dywagować jacy cyganie nie są, śmiało róbcie to, a w zasadzie marnujcie na to czas bo oni są jacy są i żyje nam się z nimi tak jak każdy wie z własnego przykładu.
Fragment w kiedy Tom musiał się poddać utracie prochów syna i chwile później jak zaskoczyła go wizyta cygan w Albergue, była jedną z piękniejszych scen jakie widziałem pokazujące utratę celu i ludzkie zwątpienie. Trudno to pokazać w kinie, jak i trudno to zrozumieć, bo każdy doświadcza tego na różny sposób. Po prawdzie przewidywałem że jakoś odzyska prochy syna i możliwość kontynuowania drogi, ale również jako widz głęboko mu współczułem.
Nie jestem ojcem i jestem ateistą, takie wydarzenie wywołuje u mnie głębokie poczucie żalu nad ludzkim życiem.
Pozdrawiam
Pewnie nie wszyscy, statystyk niestety nie prowadzę ale kradzież to niemalże cecha kulturowa Romów, zaraz obok żebrania oczywiście. Można zaklinać rzeczywistość i twierdzić że tak nie jest ale niestety- tak jest.
Mnie osobiście jeszcze nie okradli, jednakże wielokrotnie byłem świadkiem kradzieży, bądź jej próby przez osoby tejże narodowości.
Obcokrajowcy uważają Polaków za złodziei co w większości przypadków nie jest prawdą ponieważ większość polaków nie kradnie a jedynie niektórzy (np były premier Donald Tusk ) to złodzieje . Tak pewnie też jest w Rumuni.
A co do tego ma Rumunia? Zdajesz sobie sprawę z tego że Cyganie nie są etnicznymi mieszkańcami Rumunii?
Osobiście tłumaczyłem sobie tą sytuację tym, że cyganie są religijni. Ojciec sprawdzając łupy znalazł puszkę z prochami syna głównego bohatera, dlatego zwrócił plecak. Gdyby tego nie zrobił, cygan jak i jego rodzina była by przeklęta (tak w cudzysłowie). Wspomina o tym, mówiąc: "klątwa". Byłem w Rumunii, jechaliśmy drogą Transfogańską. Wampirów w Transylwanii nie widziałem, ale przez 7 dni pobytu w Rumunii nikt nas nie okradł.
Po przejściu Camino szczególnie bawi mnie ten wątek... bo naprawdę przez całą trasę nie natknęłam się na żadnego Cygana nawet XD i nie było żadnych kradzieży, ten film mnie tylko nastraszył
Czy przeszłaś szlak za jednym zamachem? jak długo szłaś? Ciężko było? O finanse nie pytam, ale domyślam się, że koszt przedsięwzięcia był niemały?
sorry, nie widziałem wątku z twoim filmem, pisząc moje pytania. A tam są odpowiedzi :)