Fatalna parodia horroru. Film ciągnie się jak stare spagetti. Zero nastroju, zero napięcia czy klimatu. Przez godzinę dwadzieścia czekasz na jakąś masakrę a tu napisy! Ktoś reklamował ten film jako bardziej krwawy od "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną", a tu... nuda, kompletny brak akcji i dialogi... bardzo niedobre dialogi... Fabuła i realizm kuleją na wszystkie nóżki. Główny twardziel w niebieskiej koszulce bez większego wysiłku rozwala całą rodzinkę zmutowanych, odpornych na ból, psychopatycznych morderców, którzy całe życie zajmują się zjadaniem takich twardzieli na śniadanie. A, no i wszyscy bohaterowie filmu charakteryzują się niezwykłą odpornością na upadki z dużych wysokości. Jedyną rzeczą, która sprawiła, że obejżałem go do końca jest, trzeba przyznać, urocza (wizualnie) postać tej laseczki... eee... której imienia w tej chwili nie pamiętam. Chodzi o tą, która dotrwała do końca.
Pozdrawiam, filmu nie polecam!