Tak właśnie zareagowałem po obejrzeniu tego filmu. Bardzo nie lubię, gdy oglądany przeze mnie film czegoś nie dopowiada i nie wyjaśnia pewnych rzeczy - mam wtedy wrażenie, że albo jestem za głupi by zrozumieć dany fragment, albo to scenariusz nigdy nie miał uzasadnienia, by pokazać jakiś element w filmie, ale pokazał go "bo tak" i reżyser rzucił widowni, która i tak dopisze sobie do tego pseudo-filozoficzny kontekst.
Tak się kilkukrotnie stało w przypadku tego filmu. Motyw kobiety z ciężarówki, motyw gadania do siebie w spalonym domku, motyw czterdziestolatki, którą "zalał" jeden z bohaterów. Powiem brzydko: co do chu*a?
Żaden z tych wątków nie jest w sensowny sposób wyjaśniany, Lance nie bierze absolutnie żadnej odpowiedzialności za dziecko, które spłodził kobiecie i podchodzi do tematu tak, jakby chodziło o to czy ma jutro włożyć czerwone czy niebieskie spodenki. Nie przeszkadza mu bycie ojcem w tym, że lubi sobie na prawo i lewo balować i przy okazji alimenty będą pożerały byczą część pensji z pracy, do której ani trochę nie pała entuzjazmem. Kim w ogóle jest ten bohater prywatnie?! Przez cały film nie dowiadujemy się nic o bohaterach, a rozmowy toczą się głównie na ten temat.
Gadający do siebie w spalonym domku Alvin? Chu*a tam, widzu, nie dowiesz się o co chodziło. Czy gość miał jakąś przeszłość związaną z tamtejszymi domostwami, czy mieszkał gdzieś w okolicy czy co? Czy tak zwyczajnie sobie chodził i świrował... inb4 metafora poczucia samotności do mnie nie przemawia.
A motyw kobiety z ciężarówki to już w ogóle ciemnota dla mnie. Nie dość, że facet z ciężarówy pojawia się w filmie kompletnie z dupy i jego postać jest wg mnie drewniana jak kłoda, to jeszcze dokleili tą kobietę, którą jedni widzą, drudzy nie, jedni z nią rozmawiają w lesie, a potem ta ich ignoruje i traktuje jak powietrze... Rozumiem, że jej postać jest jakąś wielką metaforą czy coś, tak? No jak tak, to nie załapałem, serio. Kompletnie. Ktoś coś?
Co ja właśnie obejrzałem? Niech mi ktoś powie, czy te rzeczy mają jakieś podłoże fabularne, czy ja coś pominąłem? Jaki związek z fabułą filmu mają wspomniane na początku pożary? Oglądam to jako osoba, która nie miała styczności z książką, na podstawie której powstał film więc może ktoś mnie chociaż trochę oświeci w którejś z w/w kwestii? Z góry dzięki
Pozdrawiam