Obecnie w USA nastała moda na profanowanie strych hitów. Widać awangarda filmowa zjadaczy hamburgerów cierpi na poważny brak twórczego myślenia. Po zdeptaniu wielu filmów które kształtowały moje dzieciństwo przyszedł czas na Drożynę A. Dlaczego nowa wersja nie zdała egzaminu ? Po pierwsze jeśli kręci się na nowo dawny hit trzeba naprawdę pobić rekord gry poprzeczka wisi bardzo wysoko. Nie da się przy tym uniknąć porównań z poprzednikiem. Tego rekordu nie pobiła nowa Drużyna A. Ba nie była nawet blisko poziomu na którym mogłaby polerować buty klasycznemu serialowi pod tym samym tytułem.
Co zawiodło ?
Po kolei:
Aktorstwo: Marne, drętwe i nie przekonujące. Z całej drużyny jedynie Murdock Jakoś się spisał. Tragedię stanowi reszta postaci z Lynch-em na czele.
Muzyka: Techno przeróbka klasycznej ścieżki dźwiękowej, nawet nie starano się wiele zmieniać, jednak zmiany które się pojawiły wystarczyły by przywołać na myśl psychopatę gwałcącego dziecko. (Ogólnie tak się czuję gdy oglądam stary hit sprofanowany w tak obrzydliwy sposób, jest to pedofilia bo gwałcone są najlepsze wspomnienia dzieciństwa).
Fabuła: To składanka, trochę starego, trochę nowego no i po zmieszaniu okazuje się że w pojemniku nic nie ma. stare dobrze znane watki urozmaicono nudnawą historyjką o złym CIA.
Klimat: Tutaj niestety film nic nie wypracował. Po prostu całość okazała się tak bezpłciowa że przyprawiła mnie o ziewanie.
Humor: Pojawiły się pewne przebłyski za co ostatecznie dałem aż dwa punkty całości.
Przekaz: Tutaj to twórcy się popisali możliwościami gwałtu na wiele sposobów. Siłę Drużyny A stanowił fakt że zawsze pomagano pokrzywdzonym nie uśmiercając winowajców. Tutaj natomiast jedynie jedna postać z drużyny zastanawia się nad słusznością samosądu jakiego bochaterowie (błąd celowy) dokonują i wyciąga niewłaściwe wnioski !
Całość podsumować można cytatem z tegoż filmu: "Cóż, zmieniliśmy Lynchów i wracamy do więzienia.". To dobrze, dostaniecie celę razem z reżyserem tego gniota i przez następne 40 lat po pracy będziecie oglądać jedynie nowa drużynę A w wersji rozszerzonej -dodam od siebie. Bo właśnie na taką kare powinno skazywać się tych intelektualnych, wyzutych z talentu gwałcicieli młodości. Na 40 lat ciężkich robot w kamieniołomach i oglądania wieczorami chłamu. Jeśli nadal mają robić badziewne Remake starych hitów to lepiej żeby Alkaida wysadziła Hollywood. Jak nie jesteś w stanie stworzyć czegoś nowego, własnego nie pchaj się do telewizji, to nie miejsce dla ciebie. Chcesz robić Remake ok ale filmów które były klapami bo były słabe więc trzeba je ulepszyć a nie zwalać to co było dobre. Taką politykę powinno się stosować w kinomatografii.