PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=37349}

Druga strona wiatru

The Other Side of the Wind
6,3 520
ocen
6,3 10 1 520
7,0 5
ocen krytyków
Druga strona wiatru
powrót do forum filmu Druga strona wiatru

Jaka brzydka katastrofa

ocenił(a) film na 3

Jeśli o „Człowieku, który zabił Don Kichota” można by powiedzieć, zgodnie z maksymą Greka Zorby, że była to „piękna katastrofa”, o tyle o „The Other Side of the Wind” nie można nawet powiedzieć, że w swej porażce była jakkolwiek urokliwa. Legendarny ostatni film Orsona Wellesa został zmontowany przez Boba Murawskiego. Opus reżysera „Obywatela Kane’a” utknął w montażowni na wiele lat, borykał się z problemami prawnymi i produkcyjnymi. Ze wsparciem Netflixa w końcu mógł on ujrzeć światło dzienne.

Murawski miał do dyspozycji ponad 100 godzin materiału, który musiał przekuć w coś na kształt historii. Ciężko mi docenić jednak jego z pewnością tytaniczną pracę, bo efekt końcowy jest dosyć odrzucający. Wszystko posklejane jest w tempie, którego nie powstydziłby się Siergiej Eisenstein. Jednocześnie prowadzone są dwa (a może trzy, a może więcej?) historie. Murawski i Welles przeskakują pomiędzy nimi w tempie karabinu maszynowego, i naprawdę ciężko jest się w tym wszystkim połapać. „The Other Side of the Wind” będzie z pewnością ciekawostką na Netfliksie, ale nie wróżę mu zbyt pochlebnej recepcji. Jestem ciekaw, czy spośród tysiąca widzów Sali Grande ktokolwiek wiedział w stu procentach, co właśnie zobaczył.

Po więcej tekstów z Wenecji zapraszam na www.kalejdoskop.wroclaw.pl i na nasz facebook: https://www.facebook.com/kalejdoskopwroclawpl/?tn-str=k*F

tybox

No to jesteś w mniejszości, bo jak patrze po recenzjach, to raczej chwalą, choć piszą, że to wciąż nie dokończony film. 100 godzin. Czyli inny montażysta zrobiłby coś innego. Ale z chęcią się sam przekonam.

ocenił(a) film na 3
brava

To prawda, wielu osobom się on podobał, mnie on zupełnie nie kupił. Mimo to myślę, że warto się z tym filmem zmierzyć, bo to bardzo ciekawe dzieło. Zwłaszcza pod względem wspomnianego montażu, który mnie osobiście zupełnie odrzucił. :)

użytkownik usunięty
tybox

nnenenene ale trudno się zorientować w historii nennene. Zastanów się tak przez trzy minuty: lepsza jest klarowna, liniowa, skończona historia czy może masa niedopowiedzeń, luk i miejsc na Twoją własną inwencję i refleksję? ten film, z racji swej historii powstawania jest ciekawy właśnie dlatego, że jest materiałem poprzedniego wieku uformowanym w kształt współczesny. jest raczej miejscem na moment zawieszenia, refleksji; obserwacją ludzi, charakterów, zachowań, przemijania, niż dobrą historią oglądaną przy popcornie

ocenił(a) film na 3

Myślę, że nie ma dobrej odpowiedzi na wybór, przed którym mnie stawiasz na początku. Oba rodzaje mają prawo istnieć, i mocno snobistycznym jest deprecjonowanie tego pierwszego tak dla zasady. Poza tym, jeśli mówimy o filmach „niedopowiedzianych", to nie jest tak, że one dostają zielone światło na cokolwiek, bo dają mi „luki" na własną inwencję. Owszem, doceniam film, który nie mówi mi konkretnie jak mam się czuć. Ale w „Drugiej stronie wiatru" tak nie było. Nie wiem, ile wiesz na temat powstawania tego filmu za czasów Wellesa, ale ono rozrastało się i wymykało kompletnie poza kontrolę. Powstało 100 godzin materiału, który miał niewiele wspólnego z początkową wizją fabularną. O tym trzeba pamiętać, by uświadomić sobie, że to, co ulepił Murawski może być kompletnie odległe od wizji Wellesa.

To oczywiście ciekawa historia i zapomniany fragment historii kina, ale to moim zdaniem zupełnie nie wychodzi jako koherentna fabuła. Do jakich refleksji zmusza ten film? Obejrzałem go we wrześniu, a jedyne co teraz pamiętam, to jak odrzuciły mnie sceny, w których uprzedmiotawiane jest ciało Oji Kodar. O takiej refleksji mówimy?

użytkownik usunięty
tybox

nwm jak dla mnie jest to po pierwsze, jak wspomniałeś dzieło raczej współczesne (surrealizm niektórych scen tego filmu w filmie, jego nieciągłość to jeszcze tego nie przesądza, ale "rozproszenie autora", jakże charakterystyczne dla sztuki współczesnej, jest przez Ciebie zauważone. No bo w końcu czyj to film? Murawskiego czy Wellesa? czyja wizja jest realizowana BARDZIEJ?), przez co trudniej oceniać je z pozycji wartościującej. Jest to faktycznie raczej subiektywna suma odczuć po doświadczeniu obrazu, niż konkretne moduły filmu (co tym bardziej kojarzy mi się ze współczesnym palcem Murawskiego).

Po drugie nie skreślałbym tego dzieła z powodu "rozrostu materiału". Możliwe, że film byłby faktycznie okropny, gdyby został zrealizowany w duchu lat 70. czy nawet 80., ale teraz jest czymś ciekawym (co najmniej); jeśli nawet nie przypadł Ci do gustu, to i tak przyznaj że raczej niewiele filmów może się poszczycić taką historią powstawania.

Po trzecie nie odebrałem tego za uprzedmiotawianie cała Oji. A nawet jeśli to co z Robertem? Latał na golasa prawie tak samo długo jak ona, więc powinieneś (powinnaś), uznać także jego. Właśnie ze względu na (wg mnie) całkiem ładnie (a przynajmniej nieobrzydliwie) nakręcone sceny z tymi aktorami (zarówno Oji Kodar jak i Roberta Randoma) nie można określić tego filmu "brzydką" katastrofą (jeśli już go za takową uznamy). Nagość jest raczej pierwotna, nieuświadomiona, niż pornograficzna i obleśna. Aktorzy raczej chodzą nie zauważając jej, niż prężąc się i agitując. (mnie osobiście skłoniło to na chwilę refleksji nt piękna cielesnego)

Oczywiście masz rację, nie wolno snobistycznie premiować jednej formy tylko dlatego że jest mniej przystępna. Trochę źle to ująłem. Chodzi mi o to, że liniowe historie są liczniejsze w kinie. Są te lepsze i gorsze. To samo tyczy się nieliniowych.

Widzę kilka ciekawych tropów, którymi można podążyć rozważając ten film. a) wątek z reżyserem- relacje, jego sposób bycia. wyobcowanie, starość z jednej, krytycy filmowi, sępy, biznes z drugiej. b) relacja reżyser- John Dale: młodość vs starość. c) rzeczy ważne przy tworzeniu filmu. zauważ, że podczas projekcji wszyscy zajmują się czymkolwiek innym, a nie samym filmem; raczej gorzka refleksja nt samego kina (możliwe że w naszych czasach już trochę wyświechtany motyw) d) sam wątek miłości erotycznej (wspomniane rozważania o cielesności) e) kontrast różnych osobowości, dwulicowość wyraźna podczas konfrontacji osoby podczas wywiadu i po nim

tak czy siak nie zgadzam się, żeby uznać to za kompletną porażkę

ocenił(a) film na 3

Co do historii wokół powstawania filmu jeszcze jedna rzecz: moje podejście jest takie, że koniec końców staram się patrzeć na samo dzieło. Tak, jak przy "Człowieku, który zabił Don Kichota" Gilliama, skupiamy się na tym, ile te filmy powstawały, ile było z nimi problemów, i jaka to piękna opowieść, że wreszcie trafiły do kin (czy netflixa). I oczywiście przyznaję, że jest to wyjątkowe by ściągnięto taki projekt z półki i przemontowano. Nigdzie nie mówię inaczej. Ale koniec końców ważne jest dla mnie to, co dzieje się na ekranie. A "Druga strona wiatru" była dla mnie bardzo ciężkostrawnym przeżyciem.

Cieszę się, że Tobie się spodobał, ba, może przez twój komentarz wrócę do tego filmu w pewnym momencie ;) Ale w tym momencie to dla mnie projekt, który mnie zawiódł. Zwłaszcza dlatego, że Welles jest jednym z moich ulubionych reżyserów, więc bardzo byłem tego filmu ciekaw. A w "Drugiej stronie" nic nie zostało z jego stylu, świetnego kadrowania i ustawiania drugich, trzecich planów itd. (polecam film "Oczy Orsona Wellesa" Marka Cousinsa na ten temat, niesamowita rzecz). Sama historia, może faktycznie została już przez kino mocno przewałkowana, więc z perspektywy czasu nie ma aż takiej mocy.

Let's agree to disagree jak to mawiają ;)

użytkownik usunięty
tybox

tak, to prawda co mówisz. Również uważam Wellesa za świetnego artystę i jestem w stanie zrozumieć zawód, bo faktycznie mało tu jego ręki

tybox

Jeśli w filmie nie czuć ręki Wellesa to możesz mi mówić per "caryco" :P Poszatkowana forma nie sprzyja głębokim planom, taki był zamysł, od pięknych kadrów masz tu parodię Antonioniego. Same sceny z imprezy mają wyglądać przecież na kręcone "z ręki"... Ale ta ręka to niehybnie ręka Wellesa! Obejrzyj film jeszcze raz, kompozycja niektórych planów jest genialna. Posłuchaj tych dialogów, przecież to 100 procent Orsona. Nawet prowadzenie akcji jest bardzo Wellesowskie - sięgnął po swój dawny, ulubiony chwyt - czyli puzzle układające się w jedną całość. Tak, jak Hannaford nie może oderwać się od swoich dawnych hollywoodzkich sukcesów, tak Welles sięga po formę znaną.... z Kane'a.
Prawie wszystko w tym filmie jest wyśmienite.

tybox

Katastrofa? Film jest wybitny. Zachwyt krytyków nie bierze się tylko z tego, że to Welles, więc wypada. "Other Side..." rozpracowuje topos "wielkiego reżysera" na czynniki pierwsze - jest tu wszystko, co składa się na mit "genialnego filmowca". Enturaż i dawne sukcesy Forda, problemy z funduszami Wellesa, geniusz, depresja i pogarda. Na temat Hannaforda można pisać (i już napisano) całe eseje. Film bardzo zabawny, ale i kaustycznie gorzki. W pewien sposób to zemsta na środowiskach Hollywoodzkich za "wygnanie" Wellesa a także kompletna anihilacja modnego wówczas europejskiego arthouse'u, który ukazany jest jako pięknie nakręcona... pusta, nic nie znacząca intelektualna próżnia z cyckami.

Wellesa nie wszyscy "czują", bo wbrew (słusznego) klękania przed Kanem i Falstaffem był bardzo specyficznym reżyserem. Bywa wręcz hermetyczny, a przez to trudny (w sensie: mało przystępny). Zresztą co ja się będę rozpisywać, o tym filmie napisało wielu świetnych, wpływowych recenzentów - może ta świetna recka pozwoli Ci zobacz dzieło Wellesa z, nomen omen, innej strony:
https://www.newyorker.com/culture/the-front-row/the-other-side-of-the-wind-revie wed-a-belated-orson-welles-masterpiece?fbclid=IwAR3tycRjZ8PCUjDf7NxIYJTn4tf540g8 85S4nlW69AorMPweg4fNGTK44TU

malgorzata

Ta "pięknie nakręcona próżnia z cyckami" czyli film w filmie, bynajmniej nie opowiada o niczym, ale mówi o samym twórcy i jego trudnej miłości - naga kobieta jest uosobieniem sztuki filmowej, muzy kina a jej kochanek - autorem.

ocenił(a) film na 7
tybox

Za to OJA KODAR... Prawdziwa Pocahontas! Byłaby w tej roli doskonała!
Druga strona wiatru - kolorowego wiatru...
https://www.youtube.com/watch?v=UityBuZoXv0

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones