Oglądałam z córką . Klon jest leworęczny a Sara praworęczna - wywija nożem , gładzi się po brzuchu. To oczywiste- przeżyła Sara. Zreszta obrazek lasu jest nieprzypadkowy . Nie dałaby się otruć , skoro dobrze wiedziała , ze to jedna z metod. Wszystko perfekcyjnie zaplanowała , żeby pozbyć się klona. Zwłaszcza ze zależało jej na chłopaku / pod domem matki mówiła , ze będzie jaki on chce/.
jak dla mnie zakończenia mogą być dwa -Sara lub Klon.
Zmontowali to tak że może być i to i to.
Sara na końcu płacze- bo dowiedziała się że matka chciała ją zabić (zamówienie soczewek kolorowych).
Klon wjechał na rondo odwrotnie.
Sara-przedstawia się że jest oryginałem - bo jest.
Klon przedstawia się jako oryginał - bo podszywa sie pod Sarę.
Sara udaje że jest klonem i używa słów : Koło do skręcania w lewo i prawo.
Klon nie ma pojęcia jak nazywa się kierownica.
Klon otruła sarę, butelki są podpisane S i SD (chyba jako sara i sara duble, mega podejrzane).
Klon wcale nie otruł sary - pojawił sie u niej nawrót choroby -krew.
Klon ma mały plecak - Sara jest tym zaskoczona -wiec nie planuje długiej ucieczki.
Sara po utruciu mogła zabić Klona.
Sara na końcu nie odbiera telefonu do matki.
Klon był zmęczony matką - dlatego nie obiera telefonu.
O to to, są przesłanki za tym, że oryginał przeżył oraz że klon :D
Bliżej obstawiałem, że to klon otruł Sarę, jest oczywista scena podawania wody i nalegania, by na wszelki wypadek wypić więcej, a potem krew płynąca z ust oryginału - czyli to załatwiało sprawę, ale potem pojawia się motyw z brakiem umiejętności prowadzenia auta i rozpłakanie się po tekście o soczewkach. Hmmm. Jednak jakbym miał zdecydować się na jedno to jednak wg mnie klon przeżył.
Jedno jest pewne przezyla Sara, domyslcie sie dlaczego ! - bo i jedna i druga ma tak na imie.
Obejrzałyśmy jeszcze raz, mega dokładnie . Rzeczywiście trudno rozgryźć . Rodzina była przekonana, że wygrał klon podszywający się pod Sarę . Chłopak mówi , że musi dbać o cerę , bo ma delikatniejszą od innych. W początkowych scenach Sara zachwyca się cerą klona a pod koniec wygrana narzeka , że ma zmarszczki i piegi. Mógł to być wybieg Sary, bo rzeczywiście jej cera się różniła . Na pewno scena z rondem przemawiałaby za klonem- nikt jej nie widział a wjechała pod prąd . Z drugiej strony Sara znała las jak własną kieszeń , była dobrze przygotowana. Byłaby tak naiwna, żeby pić z przygotowanego dla niej bidonu? Przecież to podejrzane jak nic. Chyba że skoro obie trenowały , może obie u tego samego . On by ich nie odróżnił . Może faktycznie ta krew oznaczała nawrót choroby a nie otrucie. Nigdzie nie widać sceny, gdzie Sara leżałaby otruta. Natomiast nie znaleziono drugiej. Nie wiadomo, co Sara miała w plecaku. Plecak klona był dość mały . W ostatnich scenach nie odbiera telefonu i mówi : to moja matka. A z drugiej strony nie lubi kuchni meksykańskiej . Może faktycznie wygrał klon, tylko co zrobił z Sarą w tym lesie?ten obrazek był dla niej szczególnie ważny , zabrała go jako pierwszy. Szkoda, ze tego nie wyjaśnili . Jeszcze jedno- jest najazd kamery na ubrania, które kupiła Sara na pojedynek. Były niewypakowane w torbie, tak jakby była przekonana, że ich nigdy nie założy . Czyli miała plan pozbycia się klona. Nie dała się zwieść pozornym pozytywnym działaniom klona. Szkoda, że nie zostało to wyjaśnione . Choć końcowe sceny rzeczywiście mogą sugerować , że przeżył klon i rozpaczał , w co to się wpakował .