Duch epoki

Zeitgeist
2007
7,1 12 tys. ocen
7,1 10 1 12372
Duch epoki
powrót do forum filmu Duch epoki

Tak się zastanawiam, oglądając ten film... Właściwie rzecz biorąc, to żyjemy w 21. wieku. Mamy przed sobą supernowoczesne komputery; programy, dzięki którym możemy stworzyć świat, jaki się nam marzy, itd. Poza tym, mamy mnóstwo możliwości, aby na swój sposób zweryfikować i poskładać kilka wydarzeń (dzięki ogólnodostępnej wiedzy i temu, co sami możemy dodać jako "wiedzę"). Zdjęcie? Film? Tekst? No problem...
I tak oglądając ten film nasuwa mi się takie pytanie - cholera, w co ja mam wierzyć? Jeżeli nie jestem człowiekiem, który od razu stwierdza "TAK/NIE" i na podstawie tych trzech literek ogląda ten film - to w jaki sposób mogę stwierdzić, że te małe "fakty", te pojedyńcze "dowody" są rzeczywiście prawdziwe? I gdzie mogę je zweryfikować - skoro i tam, gdzie idę, mogą czaić się "ukryte zamiary" ludzi, którym prawda wyraźnie nie odpowiada; którzy chcą tą prawdę zataić? W mordę, co za Świat...
Nie będę mówił, czy ten film dla mnie ukazuje prawdę, czy jest tylko sprytnie zmontowanym stekiem bzdur; nie będę starał się popierać moich zdań na temat tego, co z owego filmu jest faktem, a co nie. Ja chamsko, perfidnie, bezwzględnie i po trupach zadam pytanie: "Dlaczego to, co widzisz, jest dla Ciebie prawdą/fałszem? Dlaczego dowód, który ktoś Ci podsuwa, jest dla Ciebie wystarczającym, ażeby poprzeć teorię tego kogoś?"
Co jest powodem zadawania przeze mnie tych pytań? Ano to, że 2+2=5. Tak, 2+2=5, co udowodnić potrafi każdy lepszy matematyk, a nawet niejeden z was! Matematyk - wystarczy, że ma wiedzę matematyczną trochę lepszą od was i w jak najprawdziwszy wzór wkręci pojedyńczy, drobniutki błąd. Wy albo nie będziecie potrafili go znaleźć, albo po prostu, wierząc w słuszność działania tego matematyka, nie będziecie chcieli go znaleźć. A wy sami? Po prostu - wiecie, że wiecie - przenosicie ową wiedzę na papier, a gdzieś tam w jakimś wzorze wkrada wam się malutki błąd, którym wy wogóle się nie przejmujecie (w stylu '+' nie '-', 3 zamiast 8, etc. - wogóle nie wiecie, że takowy popełniliście i idziecie dalej). Pewni, że wszystko zrobiliście perfekcyjnie, patrzycie na wynik - a tam 2+2=5... Jakiego czorta? No właśnie...
Czy więc jesteście w stanie nie tylko zweryfikować wszystkie elementy tego filmu, ale także strukturę, w jakiej zostały one tu ukazane? Czy jesteście w stanie dojść do "prawdy absolutnej", popartej w 100% pewnymi dowodami? No i tak na koniec - czy kłamać muszą tylko Ci, którzy głoszą tą "oficjalną" prawdę?

ocenił(a) film na 7
CyganFilip

Aby podbić temat:

Najlepszy jest i tak dowód (nie ma błędów) z liceum, że 0,(9) = 1
0,(9)=x
9,(9)=10x
9+0,(9)=10x
9=9x
1=x
Kto teraz wierzy w słuszność matematyki, na której wszystko opieramy? :)


Ja już nie wierzę w prawdę absolutną. Prawdą jest to, co widzimy. To, jak to odbieramy i w czyje poglądy to wpiszemy, to już jest nasza wola.
Co udowodnił ten przykład matematyczny? Że matematyka kłamie, dopuszcza pewną dowolność, a może to że nie jest nauką tak bardzo wydumaną i niedopuszcza nieskończenie wielu liczb między sobą?

Widzicie dowody, a ich autentyczność sami ustalcie.

ocenił(a) film na 1
Khaosth

W przypadku tego równania tolerancja błędu jest NIESKOŃCZENIE MAŁA! 1 - 0,(9)=[0,(0)1] lub inaczej: jeden do nieskończoności.

ocenił(a) film na 7
LXR

Tolerancja błędu jest nieskończenie mała, ale jednak jest. :)
Tylko czy jest to powód, aby stracić zaufanie do znaczka równości i jego precyzyjności, czy też jest to zwykła ciekawostka przybliżająca matematykę do rzeczywistości? To już kwestia własnej interpretacji. :)

ocenił(a) film na 1
Khaosth

Ja tę prawdę 0,(9) = 1 odkryłem co prawda już w gimnazjum, ale nie zraziło mnie to do matematyki. wręcz odwrotnie. Jeszcze bardziej nią zafascynowało.

użytkownik usunięty
CyganFilip

dobre pytanie. milo przeczytac konkretna refleksje po obejrzeniu filmu, a nie lament i placz, ze ktos probuje obalic nasza wiare..
to tak jak z pojeciem obiektywnosc. smieszy mnie, gdy ktos zaczyna zdanie: "ale tak obiektywnie, to.." wszystko, co wychodzi od nas jest subiektywne, bo kazdy jest wyjatkowy, jedyny i inaczej interpretuje otaczajacy go swiat. dlatego nalezy wystrzegac sie z moralizowania, wartosciowania. istnieje tylko relatywizm. dlatego nie nalezy osadzac innych osob, bo sami nimi nie jestesmy. dlatego skonczylam z plotkowaniem;)(bron boze nie wyskakuje tu przeciwko insytucji sadu).

ocenił(a) film na 1
CyganFilip

Ja wierzę w Boga, bo odczuwam jego działanie. Odczuwam jego moc, widzę Jego znaki. Czasem nawet słyszę. I wiem, że tak jest, bo jestem z Nim blisko. A Bóg nigdy się nie narzuca. Wiara musi najpierw wyjść z woli. Najpierw jest: "chcę wierzyć"; potem dopiero "wierzę". I mi więcej nie potrzeba. Niestety inni by chcieli od razu drugiego potopu, żeby uwierzyć.. Ale po Chrystusie już takich znaków nie będzie. Trzeba w coś wierzyć.

ocenił(a) film na 5
LXR

"Ja wierzę w Boga, bo odczuwam jego działanie. Odczuwam jego moc, widzę Jego znaki. Czasem nawet słyszę. I wiem, że tak jest, bo jestem z Nim blisko. A Bóg nigdy się nie narzuca. Wiara musi najpierw wyjść z woli. Najpierw jest: "chcę wierzyć"; potem dopiero "wierzę". I mi więcej nie potrzeba. Niestety inni by chcieli od razu drugiego potopu, żeby uwierzyć.. Ale po Chrystusie już takich znaków nie będzie."

Etam, a Joseph Smith? :)

"Trzeba w coś wierzyć."

To wszystko powyżej bardzo ładnie napisane, ale to zdanie to lekka bzdura. Dlaczego trzeba w coś wierzyć? Oczywiście, wierzyć można nawet w ludzi czy w pieniądze, ale wątpię, żebyś to miał na myśli.

ocenił(a) film na 1
dawid_jankowiak

Nie znam postaci Josepha Smitha, ale na pewno w najbliższym czasie się zapoznam.

Tu Cię zaskoczę: to też miałem na myśli. Trochę skrótowo sformułowałem to zdanie, bo akurat się spieszyłem. Ale nie ma ludzi, którzy w nic nie wierzą. Ktoś wierzy w naukę inny w pieniądze jeszcze inny w coś, co by nam nawet do głowy nie przyszło. Problem polega na tym, że to wszystko jest materia, czy sformułowania, które w wyższym pojmowaniu nic nie znaczą. Po jaką cholerę mamy się dowiadywać jak powstał świat, kiedy nie wiemy po co? Bo po co powstał świat? Dla jaj? Bo tak się "przypadkowo" tlen z węglem i azotem w jakiejś asteroidzie połączył i postało białko? Ja nie wierzę w przypadki. Małpa nie dostała raptem, znikąd inteligencji i świadomości. Coś musiało kierować zachowaniem ludzi pierwotnych, że się rozwinęli w tak szybkim tempie do takiego zaawansowanego stopnia.

ocenił(a) film na 5
LXR

Znasz, znasz. Mormoni.

"Małpa nie dostała raptem, znikąd inteligencji i świadomości."

No pewnie, że nie raptem. To trwało o wiele dłużej. W czasie, którego człowiek nie jest w stanie objąć rozumem, bo żyje za krótko.

"Ja nie wierzę w przypadki."

I słusznie. Powstanie człowieka to nie przypadek, to długotrwały proces. Zresztą do tej pory jedyny nam znany proces, który poskutkował powstaniem inteligencji, dlatego ciężko nam go porównać z czymkolwiek. I trudno nam uwierzyć, że jesteśmy tu sami. ;)

"Coś musiało kierować zachowaniem ludzi pierwotnych, że się rozwinęli w tak szybkim tempie do takiego zaawansowanego stopnia."

Owszem, np. kosmici.

ocenił(a) film na 1
dawid_jankowiak

A kim są kosmici? q; Może to po prostu ten nasz Bóg? Wierzysz w kosmitów?

ocenił(a) film na 5
LXR

"A kim są kosmici? q; Może to po prostu ten nasz Bóg?"

Niewykluczone. :) Właśnie o to mi chodziło. Nieważne, jak to sobie nazwiemy, ważne, że to istoty z definicji potężniejsze i inteligentniejsze od nas.

"Wierzysz w kosmitów?"

Zależy w jakim sensie. Jeśli chodzi o mityczne istoty inteligentniejsze i potężniejsze od nas, coś w rodzaju bogów, to nie wierzę, aczkolwiek nie do końca wykluczam. Jeśli chodzi o kosmitów w sensie innej inteligentnej cywilizacji, to uważam to za całkiem prawdopodobne, ale cóż, na razie nikt nie odkrył. :) Możliwe, że też nie istnieją.

ocenił(a) film na 5
LXR

"A kim są kosmici? q; Może to po prostu ten nasz Bóg?"

Niewykluczone. :) Właśnie na to chciałem zwrócić uwagę.

"Wierzysz w kosmitów?"

Zależy w jakim sensie. Jeśli chodzi o te mityczne istoty potężniejsze i inteligentniejsze od nas, to nie. Aczkolwiek nie wykluczam ich istnienia. Jeśli chodzi o inne inteligentne cywilizacje, to są całkiem prawdopodobne. Ale na razie nikt nie odkrył.

ocenił(a) film na 1
dawid_jankowiak

Napisałem to pytanie trochę przekornie (;. Skoro nie wykluczasz istnienia kosmitów, na których nie ma żadnych dowodów, to czemu wykluczasz istnienie Boga, jako siły, swego rodzaju energii.

ocenił(a) film na 5
LXR

Nie wiem, gdzie wyczytałeś, że wykluczam istnienie Boga. Fakt, jego istnienie wydaje mi się mało prawdopodobne, podobnie jak kosmitów.

A jeśli Bogiem chcesz nazywać energię, to bardzo proszę, panteizm czasami jest mi bliski. ;)