hmmm, ciekawe przemyślenia ale co do filmu to jest piękny przykład manipulacji faktami dokładniej cz. 2 i 3 a co do 1 cz to po prostu kolejna jakieś teoria która jest głupia i nie ma sensu.

co do Wartości, są pewne uniwersalne wartości i sa one w katolicyzmie, ale zapominasz o złu, które jest obecne w świecie i jest tak kuszące ze człowiek bardzo często je wybiera:(

moje przemyślenia po filmie są takie, że szatan jest coraz bardziej aktywny w świecie.a ludzie negując jego istnienie są bardzo podatni na jego działania:(

Już tak skrajnie tego określać nie chciałem.. Społeczeństwo [nie wiadomo czemu] nie lubi rozmawiać o szatanie i się z tego naśmiewa. A skutki tego już nie są miłe /=. Sam wiem, jak szatan jest przebiegły. Ten film wpadł mi, kiedy miałem nieco cięższe dni i byłem bardzo podatny na zwątpienie, bo trochę rozstrojony psychicznie. I mi namieszał w głowie, przez tydzień chodziłem nie wiedząc- wierzyć, czy nie. Na szczęście pojąłem wszystko w dobrą stronę i dostrzegłem jak marną prowokacją jest ten film. Niestety odwrócenie się świata od Boga było przepowiedziane w ewangeliach [chyba w apokalipsie też, ale jej jeszcze nie przeczytałem, więc nie chcę się wypowiadać], więc liczę się z możliwością, że wszystkie moje wypowiedziane słowa i wypisane wyrazy mogą nie przynieść skutków..

Ale najważniejsze, że są ludzie, którzy dostrzegają istnienie i działanie szatana, przez co mogą lepiej z nim walczyć (=.

Pozdrawiam serdecznie
LXR

negacja istnienia szatana jest jego najlepsza droga do człowieka, szkoda że mało osób ma tą świadomość,śmieszy mnie jak katolicy mówią wierzę w Boga ale nie wierze w szatana. co jest dla mnie absurdem bo jak można wierzyć w Boga nie wierząc w istnienie szatana?

co do wiary i takich filmów jakoś mam ukierunkowane patrzenia na świat i na wiarę i takie filmy raczej mnie bawią, powiedzmy zastanawiałam sie nad swoja wiarą kiedy Węcławski 'odszedł' od Kościoła katolickiego

czytasz Ewangelie?tutaj hmmm może podzielisz się refleksjami ze mną? mój adres to innnaa@poczta.onet.pl

"Ale najważniejsze, że są ludzie, którzy dostrzegają istnienie i działanie szatana, przez co mogą lepiej z nim walczyć (=."

To znaczy z ludźmi opętanymi przez Szatana? Bo on sam chyba nie zaszczyca nas swoją obecnością.

Nie z ludźmi. Ludzie nie są doskonali, mają prawo popełniać błędy. Błędem w przypadku o którym mówimy jest dopuszczenie szatana do siebie przez zaniedbanie, bądź nawet celowe "zabawy" wiarą. Szatan działa przez ludzi, naturę, przedmioty. Ale tylko te w najbliższym otoczeniu opętanego. Bo Bóg dał nam wolną wolę i całą materię w opiekę. Nawet egzorcyzm nie jest skierowany do człowieka, ale do "tego, co w nim siedzi".

Znaczy mówisz, że palenie ludzi miało na celu wypędzenie Szatana? Cóż, dobrze, że się skończyło.

Tak, tak, wiem, tendencyjne. Takie miało być. Jest mnóstwo metod "walki z Szatanem", które szkodzą jedynie ludziom.

Jak dla mnie życie ludzkie jest darem Bożym, który należy chronić i pielęgnować, ale nie jest ono dla mnie najważniejsze.

Dla mnie ta wasza dyskusja wygląda jak zasłanianie Szatanem tematów trudnych lub tych na które się po prostu rozmawiać nie chce lub nie może z powodu brakuje samodzielnego myślenia.

O nie. Zupełnie myślenie w drugą stronę. Szatan działa i żeby się przed nim chronić trzeba w niego wierzyć i zauważać jego działanie. Całe zło na świecie, to zasługa szatana, ale dopuszczenie do siebie szatana [czyli w konsekwencji zła] jest zasługą czysto ludzką. Ludzie mogą bardzo wiele zrobić, żeby zła nie było. Problem polega na tym, że nie chcą się trochę potrudzić. Należy zacząć zmieniać siebie. Nikt nie jest doskonały. Każdy ma jakieś, nawet drobne, wady. Samo zaparcie się w sobie i zrobienie czegoś na przekór sobie, co w konsekwencji jest dobre jest już ogromnym krokiem do wielkiej przemiany. Przez to poprawy świata.

OK. Ale widzisz, najprawdopodobniej dla wielu z tych ludzi ich życie było najważniejsze, a jednak zostali go pozbawieni. Nikt ich o zdanie nie pytał. Gdyby Tobie zabrano coś, co uważasz za najważniejsze, pewnie też uznałbyś to za coś godnego potępienia.

Ale umarli, to był koniec teraźniejszego życia, więc ich wartości, czy poglądy umarły razem z nimi. Wątpię, żebym po śmierci miał do kogoś żal, że mnie zabił q;. To takie ożywianie trupów q;. Prędzej żyjący członkowie rodziny, czy znajomi mogliby mieć pretensje.

Pięknie zinterpretowałeś. Ewidentnie ze złymi intencjami.

a Ty dalej dajesz się wkręcać w polemikę? nie przekonasz, mimo dobrych argumentów, osób ukierunkowanych jednotorowo. dla nich A jest A, a nie A może powodować B. (aczkolwiek lubię czytać Twoje argumenty).

:)

Traktuję to jako ćwiczenie intelektualne. Po pierwsze po to, żeby nie zgnuśnieć i ćwiczyć styl wypowiedzi, po drugie po to, żeby nie uwierzyć za bardzo w swoje własne poglądy, bo powinienem je cały czas poddawać próbie, a nie brać na wiarę.

Dziękuję, Ty również ciekawie piszesz, chętnie podyskutuję z Tobą w innych miejscach na filmweb.pl, ale raczej o filmach, bo skoro poglądy mamy podobne, to w tym temacie dyskusja by nam nie wyszła. ;)

Żeby ćwiczyć wypowiedź to się dysputuje z kimś na żywo i o poważniejszych tematach niż działanie szatana w XXI wieku na świecie.

No tak, masz rację, nigdy w życiu z nikim nie dyskutowałem na żywo, trzeba to naprawić.

jak miło:)

(lubie stare filmy i te powszechnie uważane za nudne. nie chodzę raczej do kina. będzie o czym dyskutować?)

nie wiedziałam, że jestem łasa na komplementy;)

Będzie. Jeszcze niedawno nie miałem pojęcia o filmach w ogóle. ;) Nowości śledzę, jeśli znam i lubię reżyserów lub jeśli tematyka mnie interesuje.

ja też z filmami niekoniecznie, ale kiedyś kończyłam klasę o profilu filmowym i mam takie małe ciągoty (zwłaszcza w deszczowe dni).
i nie oglądasz telewizji?

Z rzadka oglądam. Ostatnio obejrzałem choćby Listy z Iwo Jimy, 3:10 do Yumy czy Autostopem przez galaktykę. Wybieram sobie, co mi się może spodobać.

"Po pierwsze po to, żeby nie zgnuśnieć i ćwiczyć styl wypowiedzi, po drugie po to, żeby nie uwierzyć za bardzo w swoje własne poglądy, bo powinienem je cały czas poddawać próbie, a nie brać na wiarę"

Ale jakie masz podstawy by sadzic ze twoje (czytaj zaslyszane od innych) poglady sa sluszne skoro "za bardzo w nie nie wierzysz". Nie wierzysz w to o czym piszesz? Troche dziwaczne zachowanie. Podwazasz prawdzowosc twojej wypowiedzi udzielajac sie w innych "forumowych bojach", gdzie okazujesz sie byc calkowicie nieprzekonywalny, mimo ze wielokrotnie nie masz racji, wiec to co napisales w tych trzech cytowanych linijkach nijak sie ma do rzeczywistosci. Chyba ze to kolejny poglad, ktorego nie jestes pewnien.

Czerpiesz informacje na temat chrzescijanstwa od innych ludzi, wiec odwracajac sytuacje, jak ty udowodnisz ze ci, na ktorych tezach opierasz swoj swiatopoglad, sa wiarygodni? Jakie mozesz zaproponowac narzedzia do tego bym ja mogl sam sprawdzic ze na przyklad bylo cos takiego jak Inkwizycja i palenie ludzi na stosie? Poza uzyciem wehikulu czasu nie widze mozliwosci zdobycia wiedzy na temat przeszlosci, ktora to wiedza nie moogla by byc podwazona. Zdaj sobie sprawe z tego ze sam wierzysz nauce i ze wypowiadasz sie z pozycji czlowieka nieswiadomego/niewiedzacego.

Cały czas się mówi o wielkich rzeczach [może w międzyczasie o filmach, co jest niezgodne z tematem..] a zapomina się o wielu rzeczach.

Przecież to my jesteśmy ludźmi. W tym kontekście przekaz filmu jest prawidłowy. Wyzbyć się chciwości - piękna rzecz. Ale to samo mówi Pismo Święte. I jest to otoczone czymś wielkim. Kościół wspiera naukę, Bóg dał człowiekowi Ziemię w opiekę. Mamy nią mądrze rozporządzać - to samo przesłanie jest w drugiej części filmu. Kurcze.. a na tym forum wszyscy jak byli, tak są. Nikomu nie chce się tyłka ruszyć, żeby zmienić siebie i w ten sposób mieć swój wkład w naprawę świata. Są dwie idee, które zasadniczo na tym forum ze sobą konkurują, a przecież cele obydwu są takie same. Jedna tylko daje przy tym odczucia wyższe i nadzieję. Ludzie, cokolwiek będziecie robić, pamiętajcie, że jeżeli macie za dużo, to są tacy, co mają za mało. Nie wiem po co ludzie gromadzą majątki, których nie sposób nawet wydać w ciągu kilku pokoleń.. A w Afryce ludzie nie mają co jeść.. I nie jest aż tak bardzo ważne DLACZEGO pomożemy tym ludziom. Ważne, że w ogóle to robimy.. A jak ktoś słusznie zauważył, bardzo trudno wyciągnąć człowieka z przekonań, które utkwiły głęboko.

Haha, moja pierwsza mysl po przeczytaniu Twojego posta byla czyms w stylu "..o rany, koles jest jakis opetany..", dopiero potem zauwazylem ze dalsza dyskusja dotyczyla szatana i opetan. Jak widac kwestia stanu opetania jest rzecza wzgledna (od czasu inkwizycji wiele sie nie zmienilo), a dla mnie same pochwaly czy slowa o zaufaniu do Tadeusza Rydzyka i jego sekty jest oczywista oznaka jakiegos chorego opetania.. Smutne ze ludzie w tych czasach nie wierza w szatana..

Pozdrawiam