film ma wszystko to, za co krytykowano w wieśka netflixa czy rings coś tam amazona, czarne elfy, dominujące kobiety wojowniczki itp... ale tu to nie razi - dlaczego? bo może po prostu ktoś zrobił dobry scenariusz i film zapewniający dobrą rozrywkę bez nadęcia politycznej poprawności do granic absurdu? może nie ważne czy elfy czarne tylko czy robota dobrze zrobiona? netflixy ucznta się
Może dlatego, że w Zapomnianych Krainach te wszystkie rzeczy występowały, były różne podrasy elfów, a Wybrzeże Mieczy kipiało różnorodnością, do tego dochodzi wiele silnych postaci kobiecych w kanonie.
Nie tylko drowy mogą mieć ciemną skórę, leśne i słoneczne elfy również. Jest to opisane w oficjalnych materiałach źródłowych, choćby "Zapomniane Krainy - Opis Świata". I nie, nie jest to żaden nowy materiał, funkcjonuje od wielu, wielu lat.
Błędne przekonanie na temat tego, że wszystkie elfy w FR poza drowami są białe wynika stąd, że tolkienowski kanon przyjęło się traktować jako jakiś wyznacznik oraz stąd, że w grach komputerowych nie było to szczególnie eksponowane.
Mi się akurat mega to podoba, bo jest jednym z elementów sprawiających, że Zapomniane Krainy się fajnie wyróżniają wśród innych fantasy. Niestety wciskane na siłę diversity w innych produkcjach powoduje, że większość najwyraźniej postrzega to jako kolejny przypadek wciskania narracji woke. Szkoda, bo to jest kanon i zawsze nadawał temu światu charakter.
No dobrze, już dobrze. Obejrzałem film, bo mnie przekonałeś swoimi postami. Powiem tak: jeśli papierowe rpg jest takie śniadaniowo-niedzielno lekkie i pseudokomediowe, to lipa straszna, zero klimatu. Z bg i iwd nie ma to nic wspólnego.
No ale w swojej kategorii nie był zły, mimo że wyładowanie łańcuchowe zabija wszystkich strażników sejfu chroniącego najpotężniejsze artefakty jednym strzałem, a strażnik miejski w pełnej płytówce potrafi się skradać i do tego wykonać ogłuszające uderzenie.
Nie mam pojęcia, co to za dziwne znaczki, ale chyba według filmwebu o kreskowane to teraz jest "ó"
Cieszę się, że jednak znalazłeś coś w tym filmie.
Co do papierowego D&D będącego lekkim, niedzielno śniadaniowym i pseudokomediowym: to zależy. Ten świat jest bardzo rozbudowany, podręczniki źródłowe dostarczają całe tony materiału, z którym można pracować i znajdziesz tam zarówno materiał do lekkich, zabawnych i bardzo luźnych motywów, przez epickie i niezwykle efektowne, dalej przez noir, aż po bardzo mroczne, niepokojące i przerażające. Pozwala to na stworzenie całego przekroju kampanii.
Kiedy ja prowadzę, to lubię urozmaicać atmosferę. Lubię dostarczać graczom typowo przygodowe motywy, potem staczać ciężar opowieści w kierunku mrocznego, przygnębiającego albo przerażającego klimatu, pozwolić im się z tym uporać i później dać im wytchnienie w postaci sesji pełnych gagów, zaskakujących motywów oswajających mrok i pozwalających na poczucie celebracji i odpoczynku, po czym rozpoczynać cykl od nowa.
A to wszystko mając dostępne materiały tworzone przez dziesięciolecia tworzące zbiór, któremu rozmiarami nie jest w stanie dorównać żaden inny wymyślony świat.
Co mogę dodać - bardzo polecam zagrać w D&D z dobrym mistrzem gry, który zna i czuje ten świat. Wielu niestety bierze podręcznik, przeczyta kilka nazw własnych, a potem wypełnia je jak im się akurat wymyśli, a najczęściej jest to generyczne fantasy jak z Tolkiena albo próbują mrocznego i średniowiecznego charakteru Warhammera, to jest słabe, są lepsze settingi pod takie prowadzenie.
Co do tych dziwnych znaczków, to zauważyłem, że odświeżenie strony renderuje treść na nowo bez tych krzaków.