to scena w salonie piękności, gdy MEG TILLY jako Kitty ma na sobie maseczkę i rozmawia z J.J. Gittesem. Mówi tak, że to co mówi nawet Nicholsonowi idzie w pięty! Brawo!
Ja wolę scenę przy świecach. Tilly w tym filmie zmiotła Stowe!