PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30701}
8,7 238 tys. ocen
8,7 10 1 237557
8,9 90 krytyków
Dwunastu gniewnych ludzi
powrót do forum filmu Dwunastu gniewnych ludzi

Kto zabił?

ocenił(a) film na 8

MOŻLIWY SPOJLER
.
.
.
.
.
Jakie są wasze przypuszczenia co do sprawcy morderstwa? Ława przysięgłych uznała, że syn mógł nie popełnić tej zbrodni. Więc, jeśli nie on, to kto? Jaki mógł mieć motyw? A może jednak przysięgli się pomylili i uniewinnili zabójcę? Jakie jest wasze zdanie?

slaw__

wg mnie syn nie zabił, ale pewności w 100% nie mamy chyba, oni po prostu go nie skazali na krzesło, bo pojawiły się bardzo mocne podstawy i wątpliwości, że to nie był on.... a kto zabił ? nie wiem .... ten film jest zabójczy :)... tak pochłonęły mnie dialogi tych 12 przysięgłych z sali posiedzeń, że nie zwróciłem w ogóle uwagi na te podstawowe odpowiedzi na pytania, które zadałeś.. niesamowite :d

luki22_filmweb

Dokładnie, chodziło o ludzkie życie i jakakolwiek wątpliwość nie pozwoliła trzźwo myślącemu człowiekowi na skazanie go na krzesło. A ktoś mógł zabić faceta z pobudek osobistych (skoro był on beznadziejnym ojcem, to możliwe, że i w innych dzidzinach życia nawalał) i był to po prostu zbieg okoliczności. Moim zdaniem chodziło o to, żeby pokazać, że lepiej uniewinnić potencjalnego zabójcę niż skazać potencjalnego niewinnego.

ocenił(a) film na 10
slaw__

My nie możemy jednoznaczne stwierdzić że był winien bądź nie,nas na miejscu zbrodni nie było,ale jeśli powstają jakieś wątpliwości działają one zawsze na kożyśćoskarżonego.I w tej konkretnej sprawie ława przysięgłych podjęła słuszny wybór :)

ocenił(a) film na 10
slaw__

wydaje mi się że to po prostu nie ważne. Tu chodzi o człowieczeństwo. Choć jak się głębiej zastanowić... to robi się dość ciekawie.... :D tego się nigdy nie dowiemy i to jest świetne, bo każdy może dopisać sobie swoje zakończenie, zupełnie jak np. w "Incepcji". Wkurza, że nie wiemy, ale fascynuje :D To magia tego filmu :D

ocenił(a) film na 9
gr_louiee

zacznijmy od tego że wg kara śmierci była zbyt wysoka karą nawet jeżeli chłopiec zabił ojca, nie orientuje się jakie jest teraz prawo w USA ale mam nadzieje że to zmienili. Gdybym miała głosować pewnie uznałabym za niewinnego bo ciężko byłoby mi potem zyć ze świadomością że przyczyniłam się do skazania na śmierć człowieka / a co do filmu, uwielbiam riposty przysięgłych :D

ocenił(a) film na 10
slaw__

uwazam ze ojciec popelnil samobojstwo.

ocenił(a) film na 9
kinoman0

oo ciekawe a o tym nie pomyślałam, wszystko jest mozliwe ;)

użytkownik usunięty
slaw__

Nie wiemy tego czy zabił i się nie dowiemy, to jest nieważne kto zabił, tak jak w filmie: co jest prawda? Gdzie leży jej granica? (czy jakoś tak). Morderstwo było środkiem wyrazu aby przedstawić multum innych problemow ludzkich.

ocenił(a) film na 10
slaw__

na podstawie filmu-scenariusza, fabuły itd nie mozna niczego stwierdzic, bo film w ogole nie jest o tym "kto zabil". nawet nie jest o tym "czy zabil".

ocenił(a) film na 10
DonVitoCorleone

co ty powiesz?

slaw__

A kto zabił Laurę Palmer? ;)) Moim zdaniem zabójcą był BOB. Joke...;D

ocenił(a) film na 9
slaw__

glowne przeslanie filmu jest takie, zeby nie oceniac niczego i nikogo na podstawie jakichkolwiek przeslanek, "nie szata zdobi czlowieka", nie wszystkie jest takie jak nam sie wydaje, itd, itp, nic skomplikowanego, ale w tym filmie jest to przedstawione w niezwyczajny sposob, po prostu klasyka kina, swietna dialogi, zdjecia, montaz, muzyka, naprawde arcydzielo, malo jest takich wyjatkowych filmow

slaw__

Oglądając ten film przeszła mi przez głowę myśl, że powinni przekazać sprawę następnej ławie przysięgłych. Odbył by się kolejny proces, być może chłopak by zmienił prawnika, może by prawnik lepiej się przyłożył do sprawy. Dlaczego tak sądzę ? Ponieważ pojawiły się wątpliwości do tego czy oskarżony jest winny. Ok, zgadzam się, nie można w takim przypadku wysłać na krzesło. Jednak przecież nikt nie potrafił stwierdzić na 100%, że jest niewinny. Davis od początku to powtarzał. W takim razie wypuścili człowieka, który być może zabił. Wydaję mi się, że w takim przypadku powinien odbyć się kolejny proces.
Niestety, nie wiemy czy na przykład ten proces, który widzieliśmy nie był jakimś kolejnym.
Na początku filmu sądziłem, że jest winny (tak to przedstawiali, argumenty mocne). W czasie filmu straciłem tę pewność, podważyli wszystkie argumenty, jednak nie mam pewności czy chłopak jest niewinny. Zostało dużo pytań.

Najmocniejszy argument obalili tym, że kobieta nie miała okularów. Przecież mogła je zostawiać przy łóżku. Gwarantuję Wam, że ktoś kto nosi przez całe życie okulary ma odruch zakładania ich od razu jak się przebudzi. Po prostu to jest pierwsza rzecz jaką robi taka osoba, zazwyczaj te okulary leżą blisko, na szafce nocnej, w tym wypadku przecież mogła położyć na oknie (w sensie na takiej półeczce przed oknem, taki parapet od wewnątrz. Wiecie pewnie o co chodzi, ciężko mi to nazwać :) ).
Wbicie noża pod jakimś kątem też jest kontrowersyjnym tematem. Nikt tak naprawdę nie wie ile morderca miał czasu zanim od słów przeszedł do czynów. Ojciec oskarżonego mógł się na parę sekund obrócić w czasie kłótni, wystarczająco długo, żeby otworzyć nóż i obrócić go w wygodny sposób, żeby zabić osobę większą od siebie.

Wyjaśnienie "zgubiłem nóż" też mnie nie przekonuje.

Tak jak napisałem, nie można stwierdzić, że jest winny, ale nie wiem czy miałbym sumienie wypuścić go na ulicę. Chłopak od małego ma kartotekę, kwestia czasu aż zrobi coś poważniejszego. Tak, wiem, ten film mówi, żeby nie oceniać według stereotypów, a ja wbrew temu mówię, że jego pochodzenie i to co zrobił może odbić się w późniejszym życiu. Jednak nie oszukujmy się, jest mała szansa, że wyjdzie z tego środowiska i zacznie żyć zgodnie z prawem. Można tak oczywiście (chociażby przykładem jest, któryś z przysięgłych. Nie pamiętam numeru, chyba jakoś między 2 a 6). Jednak biorąc pod uwagę kto jest oskarżony, nie wypuszczałbym go bez kolejnego procesu.

A co do filmu, to świetnie pokazano jak jeden człowiek potrafi się przeciwstawić większości i przekonać ją do swojego zdania (pomijam przysięgłego nr 12 chyba, który zmieniał zdanie co chwilę i przysięgłego, który spieszył się na mecz i nie chciało mu się tam siedzieć już). Wiem, że w moim procesie, gdzie była by kara śmierci na stole, chciałbym mieć takiego pana Davisa w swojej ławie przysięgłych :D

ocenił(a) film na 8
xSzefo

I ja dorzucę kilka swoich spostrzeżeń.
Po pierwsze, film jest o tym, jak ława przysięgłych, a szczególnie jeden z ławników, "odwala" robotę za całkowicie nieudolnego obrońcę. Tego, co zostało powiedziane w pomieszczeniu obrad ławników, zabrakło na sali rozpraw podczas procesu. Rażące wręcz zaniedbania obrońcy o mały włos nie doprowadziły do śmierci chłopaka. Za taką bierność i olewactwo on sam powinien wylądować na krześle zaraz za skazanym ;)
Po drugie jak słusznie zauważył jeden z moich przedmówców, film nie jest o tym kto zabił (po wykluczeniu syna) ani nie próbuje na to pytanie odpowiedzieć. Nie o to tu chodzi. Zabić mógł niemal każdy, udowodniono jedynie, że nie ma podstaw do stwierdzenia, że na pewno syn zabił ojca.
Po trzecie, moim zdaniem punkt wyjścia, czyli kara śmierci jest tu za wysoką karą choćby z tego powodu, że gdyby rzeczywiście morderstwa dokonał chłopak, to w pewnym sensie był usprawiedliwiony (całe życie cierpiał przez ojca, był przez niego upokarzany, bity, wreszcie morderstwa mógł dokonać w afekcie nie mogąc znieść już więcej bólu- czara goryczy wreszcie się przelała...). Zatem wstępne założenie jest błędne. Z drugiej strony świadomość, że od decyzji ławników zależy czyjeś życie lub śmierć zmusza tychże ławników do uniewinnienia oskarżonego przy pojawieniu się wątpliwości co do jego winy, a jednocześnie doprowadza do sytuacji, że być może groźny przestępca wraca z powrotem na ulicę i może stanowić zagrożenie dla innych ludzi... Skoro zabił raz, może zrobić to znowu. Teoretycznie ;)