PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30701}
8,7 237 tys. ocen
8,7 10 1 237191
8,9 90 krytyków
Dwunastu gniewnych ludzi
powrót do forum filmu Dwunastu gniewnych ludzi

Imponująca dedukcja pana Davisa, który rozniósł w drobny mak wszystkie dowody. On pokazał, że jeden mądry człowiek, jest więcej wart niż zbiorowisko osób uzależniających swoje zdanie od innych, nie potrafiących myśleć samodzielnie.

A przecież Przysięgły nr8 od początku podkreślał, że wcale nie uważa, iż ten chłopak jest niewinny. Miał uzasadnione wątpliwości, zadawał pytania, dociekał prawdy. Udowodnił, że całe śledztwo było oparte na prawdopodobnie lipnych zeznaniach świadków. Cóż za charyzma! Mistrzowska rola Fondy.

Zresztą nie tylko on zagrał koncertowo! Przysięgły 3 grany przez Lee J. Cobba, to postać rozpaczająca nad utratą syna. Postać tragiczna, chcąca zemścić się na anonimowym chłopcu za konflikt, który spowodował rozłąkę. Ten finał w zasadzie jednoznacznie udowodnił, że tego przysięgłego wcale nie interesowała prawda i fakty. Swój dramat chciał ukoić skazując na śmierć być może niewinnego człowieka.

Jestem pod ogromnym wrażeniem tego filmu. Nie mam wątpliwości, że obejrzałam absolutne arcydzieło. Krok w krok podążałam za tytułowymi dwunastoma gniewnymi ludźmi, którzy siłą argumentów zmieniają swoje zdanie. Od zacietrzewienia, uporu, przekonania o winie, do aktualizacji werdyktu po serii celnych pytań dowodzących niewinności 18-latka.

Bezdyskusyjna 10! Nie ma co się rozpisywać, trzeba to zobaczyć.

Madame_Rose

Tak, film niesamowity. Reżyserskie mistrzostwo - pokazanie siły charakteru i tego, że każdy z nas ocenia innych subiektywnie dzięki własnemu światopoglądowi, na który miały wpływ życiowe doświadczenia.

Ważne, aby zwrócić uwagę na wypowiedź sędziego na początku: "Jeżeli istnieją uzasadnione wątpliwości co do winy oskarżonego...uzasadnione wątpliwości, musicie wydać werdykt uniewinniający". Amerykańskie prawo różni się tutaj od polskiego i właściwe jest tu przestawienie swojego systemu myślowego. Zgodnie z cytatem, oskarżony chłopak słusznie został uniewinniony, gdyż, po prawdzie, każdym z przysięgłych targały niepewności.

Do świetnej roboty reżyserskiej dochodzą piorunujące ujęcia, które w niesamowicie odpowiedni sposób budują nastrój filmu. Nie muszę chyba wspominać o grze aktorskiej, która powaliła mnie na kolana i przekonała do filmów sprzed pół wieku.

Gorąco polecam! Nie bez powodu film jeszcze niedawno miał zaszczytne miejsce na podium wśród najlepszych filmów ever w statystykach filmwebu :).

ocenił(a) film na 10
ada0304

Wielkie Kino!!!!!!!!!!;)

ocenił(a) film na 9
ada0304

Tak w gwoli ścisłości w polskim prawie także jest domniemanie niewinności i jeżeli nie ma jednoznacznych i niepodważalnych dowodów to nie można orzec o winie.

Wracając film bardzo dobry, Fonda ze spokojem powoli podważał wszystkie dowody, aż w końcu przekonał przysięgłych, no i w sumie mnie też :)

Ciamajda1993

Serio? Uh, dzięki za sprostowanie! I gorąco przepraszam za szerzenie herezji.

ocenił(a) film na 9
Madame_Rose

Po latach nasuwa się inna, całkiem odmienna interpretacja. Fonda nie udowodnił "niewinności" oskarżonego. Poddał jednak w wątpliwość istniejące dowody i znalazł kontrargumenty dla argumentacji oskarżających. Drogą dedukcji wywnioskował, że na podstawie zebranego materiału nie można w 100% powiedzieć, że oskarżony jest winny. A co jeśli podejrzany chłopak faktycznie zamordował ofiarę, a Fonda przypadkowo ocalił go od kary ? ...

Dobry_2

Zastanawia mnie, co by było, gdyby wszystkie sądy podchodziły tak rygorystycznie do przedstawionych dowodów. Chyba należałoby uwolnić połowę osadzonych, gdyż spora część procesów zakończonych skazaniem należy do poszlakowych.

użytkownik usunięty
Dobry_2

Jak można inaczej udowodniać niewinność?

ocenił(a) film na 9

Tak się to właśnie odbywa, ale nie w tym rzecz. Wszyscy myślą, że chłopak jest niewinny, bo Fonda podważył różne przesłanki. A może to wszystko jednak było prawdą, a Fonda szukając dziury w całym ocalił od kary faktycznego mordercę.... ?

ocenił(a) film na 9
Dobry_2

Powyżej ktoś wspomniał ważne słowa sędziego: "Jeżeli istnieją uzasadnione wątpliwości co do winy oskarżonego...uzasadnione wątpliwości, musicie wydać werdykt uniewinniający". Na początku pan Davis miał swoje wątpliwości, przy wyniku głosowania: 11-winny, 1-niewinny, dążył do chwili dyskusji na temat tak szybkiej oceny oskarżonego. Zaczął prezentować swoje wątpliwości, nie mówił, że jest niewinny, tylko, że 'być może'. Z biegiem czasu to inni pomogli mu 'wypunktować' kolejne wątpliwości w sprawie dotyczące zeznań etc. Nie mówiono, że chłopak jest niewinny, lecz, że zauważono, że powstają znaczące wątpliwości w ocenie obciążających zeznań. A to w odniesieniu do przytoczonego przeze mnie na początku cytatu musiało doprowadzić do decyzji uniewinnienia, skoro przysięgli mieli wątpliwości. Nie wiemy jak sprawa mogła się toczyć dalej, czy to kolejny, nowy proces, czy proces w sądzie wyższej instancji (wybaczcie, nie znam się na prawodawstwie w USA) i nowe ławy przysięgłych uznały za winnego czy też nie tego osiemnastolatka. Może obrona popracowała nad kontrargumentami, może oskarżyciel rozwiał wątpliwości wyjaśniając obiekcje 'naszych' ławników. Oczywiście to gdybanie. Jednak dążę do tego, że mając spore wątpliwości nie mogli wysłać z czystym sumieniem tego chłopaka 'na krzesło'. Bardzo dobry, rewelacyjny film. Żałuję, że tak późno go zobaczyłam.

ocenił(a) film na 9
Madame_Rose

"Imponująca dedukcja pana Davisa, który rozniósł w drobny mak wszystkie dowody" - nie rozniósł w mak żadnego dowodu. Przekręcal kota ogonem, wymyślał bujdy, by pokazać pewne 'wątpliwości'. Umówmy się, że takie rzeczy istnieją tylko w kinach - na sali sądowej żaden prawnik by tego nie użył, a już na pewno nikt nie brał by tego na poważnie.

'Udowodnił', że przysięgły nr 3 nie pamięta nazwiska aktorki filmu, który obejrzał 3 dni temu. Jak to się ma do gościa, który niby nie pamiętał TYTUŁU filmu 3 GODZINY WCZEŚNIEJ? Nie mówcie mi tu o szoku - jeśli zostalibyście oskarżeni o morderstwo, waszym celem byłoby jak najszybsze przypomnienie sobie alibi.

'Udowodnił' że świadek nosił okulary. Mówi, że nikt nie śpi z okularami. Zapomina jednak faktu, że ludzie z reguły mają okulary przy łóżku po to, by je ubrać po przebudzeniu.

Zeznania dziadka z góry - podważa jego zeznania, bo uczepił się tych 15 sekund. Kto mierzy tak naprawdę dokładny czas, kiedy wykona jakąś czynność? 15 sekund było orientacyjne i nikt nie może brać tego okresu czasu jako pewnik. Pewnikiem jest raczej to, co zobaczył. Oczywiście Davis szukał dziury w całym.

Kolejny argument przeci Davisowi jest jego manipulacja. W filmie są dwa momenty głosowania '11 do 1' - na poczatku i końcu filmu. Na początku jako swoją obronę chce 'po prostu porozmawiać' i wysłuchać cudzych zdań. W momencie, gdy jest 11 do 1 na jego korzyść, przypiera do muru przeciwnika i chce, żeby on przekonał pozostałych.

Całość potęguje fakt, że najwięksi zwolennicy zabicia oskarżonego są zaprezentowani jako zacietrzewieni, wybuchowi i uprzedzeni ludzie, głoszący stereotypy na prawo i lewo. Od razu narzuca się nam negatywny ich obraz.

WINNY. W prawdziwym życiu proces poszlakowy skazałby winnego na krzesełko.

ocenił(a) film na 10
cichy89

1. Oskarzony przypomniał sobie co oglądał. Mówił o tym przed sądem. Nie pamietal tylko w pierwszej chwili, gdy przesłuchiwał go policjant nad ciałem martwego ojca. Było poruszane w filmie.
2. O tym też była mowa. Kobieta twierdziła że leżac w łózku, odwróciła się przypadkiem w strone okna i zobaczylo morderstwo przez 2 ost. okna pociagu. Leżala w łóżku i próbowała zasnać wiec okularow najprawdfopodobniej nie miala. I jak sama stwierdzila natychmiast po zabóstwie zgasło swiatlo. Nie zdazylaby zalozyc okularów żeby sie przyjrzeć.
3. Dziadek sam zapewniał że upłynęło max. 15 sekund. Było poruszane w filmie.
4. Miał prawo. To nic nie ma do winy.
5. "Całość potęguje fakt, że najwięksi zwolennicy zabicia oskarżonego są zaprezentowani jako zacietrzewieni, wybuchowi i uprzedzeni ludzie, głoszący stereotypy na prawo i lewo. Od razu narzuca się nam negatywny ich obraz."
No i tak mniej wiecej mialo byc. W wiekszosci byli to ludzie którzy niejednokrotnie osadzali. Rutyniarze, osądzający na podstwie wlasnych doswiadczen, przekonan itd. Tak jak i my czesto ferujemy wyroki w ten sposob na różne tematy.
Nie sądze także aby słusznym było ocenianie filmów na podstawie przypuszczen "jak akcja potoczylaby sie w realnym swiecie". Realny swiat odwzorowuja filmy dokumentalne.

ocenił(a) film na 10
ggajewski2

I jeszcze jedno. Było o tym w filmie i także na forum. Przysieghli nie mieli udowodnić niewinności. Nie mogą natomiast skazać oskarzonego na śmierć jeśli mają uzasadnione watpliwosci. To ważny szczegół. Być może był winny ale te wątpliwosći które przdstawiono w filmie nie dawały 100% pewności.
I co do realnego swiata - sprawa Casey Anthony, domniemanej zabójczyni wlasnej córki jest bardzo podobna i tez zostala uniewinniona na podstawie wątpliwosci obrony. Pomimo iż wszystko wskazywalo i nadal wskazuje że jest winna.

ocenił(a) film na 10
cichy89

Właśnie to, że cała pozostała jedenastka została tak sprawnie zmanipulowana przez jednego wątpiącego jest istotą filmu. Nieważne, czy oskarżony był winny czy nie, nieważne też, czy argumentacja pana Davisa była słuszna. W przeciwnym wypadku twórcy zamieściliby wyjaśnienie zagadki w filmie.
Jestem chwilę po obejrzeniu "Dwunastu...". Oczywiście daję 10. Emocje jeszcze nie opadły, więc może jutro, po przemyśleniu, zmienię ocenę na 9. Jak na razie jednak nic na to nie wskazuje.

Madame_Rose

Zgadzam się oprócz jednej bardzo istotnej sprawy.Muzyka! Zgodzisz się chyba,zę odgrywa ona istotną rolę w każdym filmie.
Tutaj wyszło to kiepsko.Zamiast spokojnej nastrojowej muzyczki dostajemy całą orkiestrę i często w najważniejszych momentach filmu słychać nagłe podkręcenie tempa i głośności-niepotrzebnie.
Ogólnie film to arcydzieło ze wspaniałą rolą Fondy