Od dawna przymierzałem się do obejrzenia tego filmu i cieszę się, że w końcu to zrobiłem. Po opiniach na forum spodziewałem się arcydzieła. No cóż, początkowo się lekko wzbraniałem przed wystawieniem dziesiątki (bardzo rzadko je stawiam - policzyć je można jak do tej pory na palcach jednej ręki), ale w końcu uznałem, że ciężko będzie znaleźć w tej kategorii lepszy film. Aktor grający przysięgłego numer 3 - szacunek. Henry Fonda też bardzo dobrze, ale #3 jednak go nieco przyćmił.
Kto nie oglądał, niech zaraz włącza telewizor. Takiego filmu przegapić nie można. Zdecydowanie jest to najlepszy dramat sądowy w historii kina (, a na pewno również jeden z najlepszych filmów w całej historii. Jak mało który zasługuje na miejsce w Top 10.
Nie zamierzam tutaj w żaden sposób argumentować swojej oceny. To zbędne, bo wyglądało by tak jakbym się tłumaczył. A w przypadku tego filmu to trzeba się tłumaczyć z niższej oceny, 10 jest czymś całkowicie naturalnym.
Pozdrawiam serdecznie.