Był już podobny temat ale spotkał się ze znikomym zainteresowaniem więc postanowiłem założyć nowy.
Choć film oglądałem tyle razy, tak ciągle mam problem z tą sceną.
Czy on w ogóle pojechał nad morze ? Jechał tam pociągiem, potem nagle otwiera oczy i jest w aucie(chyba u siebie na osiedlu).
Czy ta scena ukazuje sam fakt że Adaś choćby chciał to nie potrafi odpoczywać (przez nerwicę natręctw/ogólne rozchwianie psychiczne) i po prostu tak jakby wyobraża sobie jak ta podróż mogłaby wyglądać, czy może faktycznie tam pojechał i "fiksuje" (jak np w wypadku bicia dziewczyn drewnem,które potem znikają) czy to może po prostu sen ?
To nagromadzenie napotykanych na plaży postaci z jego życia w bardzo zwichrowanym wydaniu, scena "umierania" czy też spotkanie ponownie "tej jedynej,pierwszej miłości" - jak wy to odbieracie ?
Kurvva, naucz się pisać. "z kąd"? Brak polskich znaków, przecinków. Kropka po znaku zapytania, no i jeszcze spacja przed tą kropką.
Wydaje mi się, że faktycznie tam pojechał i początek scen na plaży miała miejsce, ale po pewnym momencie leżenia to wyobraźnia/urojenia np. sąsiad, żona.