Widziałam film chyba z 10 razy i chętnie obejrzę i 11!
Jest to jedna z najzabawniejszych komedii jakie miałąm przyjemność obejrzeć. Wszystko jest zasługą prześmiesznego Billa Murraya, który osiągnął mistrzostwo w robieniu głupawych min. Do tego stopnia, ze w każdym filmie, w którym występuje konotuje jednoznaczne treści i....tak! miny.
Nawet grajac w nowym Hamlecie ojca Ofelii nie pozbył się do końca mimiki, tak pamiętnej z Dnia Świstaka!