Chociaż, czy wątek miłosny jest głównym wątkiem? Myślę, że bardziej jako przyjemny dodatek, tło,
który nadaje temu obrazowi kolorowych barw. Najbardziej istotna jest tu metamorfoza głównego
bohatera, który w zapatrzonego w siebie cynika, któremu nic nie pasuje zmienia się w
krzewiącego dobro człowieka. Świetny pomysł z powtarzającym się dniem, masa humoru i bdb
aktorstwo. Murray niby gra jak zawsze, ale to się nie znudzi. Polecam W pogoni za Amy, też kom.
romantyczna stojąca na bdb poziomie.