A jeśli ktoś z Was miałby taki DZIEŃ ŚWISTAKA na wyłączność to co by chciał w swoim życiu zmienić?
WSZYSTKO to dość ogólna odp. Na pewno były takie momenty w Twoim życiu,które miło wspominasz...
A to zależy, który dzień by mi się powtarzał. Na pewno zrobiłbym coś szalonego, bo wiadomo, że jutro (tzn. dziś) wszystko wróci do normy. Obżarłbym się w najdroższej restauracji w mieście i nie uregulował rachunku, dałbym w ryj sąsiadowi za zbyt głośną muzykę, wystąpiłbym w filmie porno, poszedłbym na komendę zgłosić kradzież 100 kg heroiny ubrany w koszulkę HWDP, pocałowałbym wszystkie ładne dziewczyny przechodzące obok mnie, zaciągnąłbym chwilówkę i wydał na 50-letniego Johnnyego Walkera. Gorzej, gdyby po tym wszystkim jutro wtedy nadeszło :D
główny bohater też ma taki moment, że wariuje, ale szybko zauważa, że trzeba się przystosować do sytuacji.
A mam pytanie czy wiedząc że dzień się powtórzy zabiłbyś kogoś albo zrobiłbyś sobie samobója.
To zależy. Jeśli miałbym pewność na 100%, że dzień się powtórzy, to kto wie, czy nie zostałbym kaskaderem-amatorem, jak w "Jackass" :D
Natomiast wiem, że nikogo bym nie zabił z jednej przyczyny: miałbym, tak jak główny bohater filmu, świadomość, ze kogoś zabiłem poprzedniego dnia i wątpię, żeby moje sumienie pozostało bez urazu. Niby wiesz, że ten ktoś i tak następnego dnia będzie żył, a czyn pozostanie bezkarny, ale ty pamiętasz o swym czynie, który bynajmniej chwalebny nie był. I potem żyjesz ze świadomością, że jesteś w stanie zabić.
Zresztą też nie jestem tego pewny na 100%, trudne pytania zadajesz ;)