że to Hawke zagrał swoją rolę lepiej niż Denzel? Denzel zagrał fajnie, ale to Hawke był całkowicie swoją postacią. Do cna porządny glina, który wie, że świat jest zły, ale nie ma pojęcia, że ci, którzy powinni być dobrzy, nie są dobrzy. Na początku wiecznie przestraszony, w końcu zostaje przekroczona granica i puszczają w nim hamulce. Zagrał to tak dobrze, że po prostu patrzymy na tę rolę - on jest po prostu sobą, taki Hawke jest już, taki niepewny siebie cygan co się dał powiesić. Jest sobą. Może faktycznie jest sobą. Nie zmienia to faktu, że bardziej wierzę w postać Hawke'a.