Wątek miłosny wpleciony w traumatyczne czasy. Myślę, że film należy odkurzyć. Pokazuje, że nawet naziści nie byli "monolitem zła" - przynajmniej nie wszyscy. Aczkolwiek data sugeruje wprost cel produkcji - propaganda skierowana przeciw III Rzeszy podobnie jak "Dictator" Charlesa Chaplina.
Takich filmów nie należy odkurzać.
Pompatyczna szmira, którą wyłączyłam chyba nawet wcześniej niż w połowie.
Nie mogę uwierzyć, że w jednym roku pod skrzydłami tych samych reżysera i scenarzysty powstało "toto cuś" oraz "Behind the Rising Sun". Dwa bieguny, choć wydawałoby się, że skoro "propagandowe", to nie należy za wiele wymagać...
Jeśli ktoś lubi filmy w stylu "Allo Allo", to może się spodobać "This Land Is Mine" - ten sam rok produkcji.
"Dzieci" absolutnie odradzam.