To trzeba oglądać jak balet. Układy choreograficzne, zgranie elementów, akrobatyka itp. Ma to tyle wspólnego z rzeczywistością, co "Jezioro łabędzie" z życiem łabędzi.
No niby, ale ja juz widziałem tyle tego typo filmów, ze nie robia na mnie wrażenia układy choreograficzne.
Wziąłeś w ogóle pod uwagę, że ten film miał premierę w 1992, i że wiele producentów filmowych i gier wideo się nim inspiruje (oraz innymi dziełami Johna Woo)? Takich filmów już się nie robi, a szkoda...