Fajnie sobie czasem odpalić film na odmóżdżenie, ale to jest poziom Katarzyny Kotuli czy innej Urszuli Zielińskiej. W tym samym roku mieliśmy premiery "Powrotu Batmana", "Ze śmiercią jej do twarzy" czy "Kosiarza umysłów" i każdy z tych filmów, choć głupi, wyprzedzał to coś o długość toru.