Po pierwsze to całości brak dramaturgi.Chyba że uznamy że ''najpierw niech się strzelajo a potem coś wysadźmy'' za dramaturgie...więc jako całośc to minus.Wszystko gdzieś umyka w eskalacji tego napierdalania i staje się napierdalaniem dla napierdalania.Miałem poczucie że reżyser mi o niczym nie opowiedział i nie wciągnął w tą fabułę a bardzo się starałem dac mu zabrac...
Za to dramaturgia jest w pojedyńczych scenach.Mówiąc fachowym językiem Tadeusza Sobolewskiego - ''żółtki zajebiście giną''i to w dużych ilościach, a sceny często kończą paty pistoletowe na stosach trupów.Jest w tym masa poetyki.I to nie koniecznie prymitywnego kina akcji... No ale nic to nie da jeśli nie trzyma się to kupy i jest poprzecinane wieloma zapchaj dziurami np otwieranie drzwi do ''arsenału'' szpitalnego było na ten przykład żenujące i opowiedziane bez pomysłu- dużo takich scen- a gdyby komus się chciało i niebyła to zapchaj dziura to mogło by byc zrobione brawurowo.
Montaż OK.Nie denerwowałem się .A jest pare scen w których jeden kadr musiał byc z synchronizowany kompozycją(symetryczny) z drugim.I tu się nikt nie poślizgnął.
Abstrahując od tego wszystkiego... to na pewno nie jest film dla mnie więc nie daję oceny ,bądź się z nią wstrzymuję.Zobaczymy dalej-będe się cofał w filmografii owego pana w najbliższych miesiącach.Od tego filmu - w dół.I zajżę w jakieś inne filmy z Hong Kongu.
Jak liczyłeś na ambitne kino pouczające i chwytające za serce to zle trafiłeś,John Woo specjalizuje się w kinie akcji czego tyś się spodziewał człowieku no bez jaj.Ja oglądałem pierwszy raz ten film jeszcze na VHS(gdzieś tak w 1994r.)i na tamte czasy był to bezkonkurencyjny policyjny film akcji,do dzisiaj wiele produkcji filmowych i gier niektóre pomysły i patenty czerpie z niego garściami.Jest to kultowy film azjatyckiego(i nie tylko)kina akcji,a ty jesteś zwykłym heretykiem ot co,a teraz pozwól że cię zacytuję:"zobaczymy dalej będę się cofał w filmografii owego pana w najbliższych miesiącach.Od tego filmu-w dół.I zajżę w jakieś inne filmy z Hong Kongu.",to lepiej nie zaglądaj bo możesz się srogo rozczarować bo nie uświadczysz tu kina w ambitnym stylu i do wylewania łez,ale solidne kino akcji,nie ten adres koleszko(rozbawiłeś mnie totalnie swoim postem i swoją głupotą).
No top sobie wyobraź że woo miał zapędy na ambitne kino...czerpał z Jean Piera Melvilla itd.I miał ambicje robienia dobrego kina.W tym momencie mam mu z taką wiedzą nt kina gangsterskiego hong kongu że możesz mi skoczyc.
Teraz mogę go zaliczyc do jednego z moich ulubionych reżyserów...Obejrzałem większośc jego azjatyckich produkcji. Przeanalizowałem rozkwit tego pod gatunku w HK.
A ten film ''dzieci triady'' jest lichą napierdzielanką pod Holywood w porównaniu do innych dzieł Johnna Woo.Zresztą to początek końca tego reżysera( każdy kto zna dobrze jego filmografie przyzna mi 100% racje).
Zobacz lepiej ''bulett in the head'' i dowiedz się trochę nt inspiracji i fascynacji Woo.
ps. ja oglądam filmy po to żeby rozwijadź swoją wiedzę o kinie,nurtach i gatunkach- uczciwie napisałem o ''dzieciach triady''.Teraz może lepiej bym strawił nawarstwienie kina akcji(chodź sceny jak widzisz te sceny i tak doceniłem)... ale do najlepszych dzieł tego pana to jest temu filmowi daleko.
Niedługo startuje stronka(jestem wtrakcie rozkręcania) nt kina gatunku 'pulp addiction'(brytyjskie kino gangsterskie,włoska groza,noir,francuskie kino gatunku - i HK/gun fu także ).Jak tylko wystartuje to z chęcią pana ''a ty jesteś zwykłym heretykiem'' zaproszę do przeczytania fachowej rozprawy nt genezy kina gangsterskiego w hong kongu.
a teraz ssij mi dupe.
Nie sil się mądralo na te pseudo filozoficzne wywody o kinie Johna Woo,ale widzę że aspirujesz do miana krytyka filmowego, wiesz co a może sam coś nakręcisz,wyreżyserujesz i poddasz ocenie"koneserom"kina takim jak ty.Tu nie ma się nad czym rozwodzić chodziło po prostu o ten konkretny film i nic więcej "krytyku".Uwierz mi zupełnie mnie nie interesuje kim John Woo był zafascynowany wcześniej,jakie miał wizje,o czym myślał,to jest nieistotne tego typu ciekawostki zachowaj dla popaprańców twojego pokroju.A teraz wracaj do swojej analizy azjatyckiego kina akcji i jak to napisałeś HK/gun fu(he he he...dobre co to za skrót"krytyku" oświeć mnie),pracuj pilnie nad swoją stronką powodzenia smerfie. Ps.Spytaj się taty może ci possie.
„Nie podoba się to zrób lepiej” jest ulubionym argumentem internetowych nieudaczników...jak byś nie wiedział.
HK to hong kong mądralo... a Gun Fu to określenie wtórne wobec całego nurtu kina gangsterskiego wymyślone przez amerykańskich krytyków by opisac zjawisko przenikania elementów azjatyckiego kina akcji do amerykańskiej popkultury(''desperado'',''matrix'' etc).
Coś jak nasz bardziej ogólnikowy''Balet przemocy''.
''dla popaprańców twojego pokroju''
japierdole jaki burak z ciebie... Bratnio kojarzy mi się to z panem od ''wykształciuchów''.
sajonara.
I nie mam zamiaru z tobą więcej gadac... bo taka dyskusja to jak zakład orzeszki przeciw diamentom.
''Tu nie ma się nad czym rozwodzić chodziło po prostu o ten konkretny film''
Popłaczesz się zaraz dziecko... masz głowę w dupie i wypowiadasz się na rzeczy o których pojęcia nie masz i jeszcze startujesz do ludzi.Radzę trochę pooglądac zanim zaczniesz znowu skakac komuś do gardła trollu.
Co krytyku znów mnie próbujesz uświadamiać ze swojej ogromnej wiedzy o kinematografii i reżyserii scen akcji widzę że lubisz błyszczeć wiedzą i pouczać innych(jesteś niestety zbyt prosty,co zresztą udowodniłeś),to wiesz co dam ci dobrą radę,wypisuj te swoje skróty myślowe i fachowe regułki na swojej stronce którą tworzysz,tam dasz upust swojej wenie twórczej i przemyśleniom,tam popiszesz się swoją wiedzą reżyserską,wymienisz wszystkie klasyki kina które widziałeś i podzielisz się swoim doświadczeniem życiowym posrańcu(szacuje twój wiek na 19 powiedzmy 20 lat,sadzisz się strasznie,trochę samokrytyki i skromności).Płętując moją przydługawą wypowiedz(szkoda na taką wesz klawierki ale niech stracę)czniaj się pentaku i nie zawracaj mi więcej gitary bo nie mam czasu ani ochoty czytać tego twojego bełkotu schizofrenika.
czapa z dachem :)
''trochę samokrytyki i skromności''
To chyba tobie by się przydało...Nawet gdybym miał 12 la to zdradzam dużo większą wiedze filmową niż ty i powinieneś tos zanowac anie dresic się tu i mówic ''kino akcji,kino akcji''.
''bełkotu schizofrenika''
Mówi to ktoś kto pod filmem z Hong Kongu nie jest w stanie odczytac skrótu HK i bredzi o rzeczach o których zielonego pojęcia nie ma.Ty pewnie nawet nie wiesz że jestes Trollem.Pewnie kiedyś z tego wyrośniesz ...
Pozdrawiam serdecznie.
''jesteś niestety zbyt prosty,co zresztą udowodniłeś''
Czym definiując ci skrót Gun Fu? Czy może skrót Hong Kong?
Tak jak mówiłem... zakład orzeszki przeciw diamentom.Nie posiadasz żadnej wiedzy na ten temat a skaczesz jak jebany pingpong.
''wiesz co dam ci dobrą radę,wypisuj te swoje skróty myślowe i fachowe regułki na swojej stronce którą tworzysz''
ja ci dam dobrą rade... nie pisz wcale jak nie masz nic do powiedzenia oprócz tego że 94 widziałeś film na videło.
I tak jak mówię zobacz ''bulett in the head'' to zrozumiesz mentalny dzieciaku co Woo potrafił.
Powtarzasz się leszczu nie pisz mi co mam oglądać na codzień gustuję w innego typu kinie,ale tak czy owak potrafię docenić Hard Boiled,bo jest to już swego rodzaju klasyk gatunku.Wracając do tematu(kurwa do kogo ja to piszę)co ty człowieku wogóle chcesz mi udowodnić,chyba tylko swoją bezgraniczną głupotę i ignorancję.Może nie zauważyłeś ale na filmach się życie nie kończy nie traktuj tego tak poważnie bo jeszcze dostaniesz zawału.A używając zwrotów typu:"czapa z dachem"i"troll"jeszcze bardziej utwierdzasz mnie w przekonaniu że jesteś zwykłym internetowym wyszczekanym gnojkiem który nic nie reprezentuje.Może w życiu nikt ci jeszcze tego nie powiedział(a może tak)ale jesteś tylko zwykłą mazgajowatą panienką która zgrywa filozofa na internetowym forum bo czuje się anonimowa,ty jebany wszystko wiedzący omnibusie ty pierdolona encyklopedio kina,jak czytam ten twój bałkot to rysuje mi się od razu twój obraz nie muszę cię nawet widzieć cioto,a przedstawia się on tak zakąpleksiony szczurowaty niedorobiony nieudacznik nie wystawiający nosa sprzed monitora,po ulicy chodzący ze spuszczonym łbem,niedowartościowany.Co pewnie 24 godziny na dobę siedzisz przy kompie oglądasz i analizujesz filmy,uzmysłowiłeś mi że jesteś po prostu jednym z tych czubków żyjących w swoim świecie,już wiem przynajmniej z kim mam doczynienia zwykłym jebanym schizolem.Ostatni raz ci odpisałem bo już cie rozkminiłem jebany obsrańcu i nie sil się na obelgi w moim kierunku bo nic a nic mnie to nie rusza szczególnie od takiej mameji bez charakteru,w realu szczam na takich jak ty.Nie ma gorszego ścierwa niż internetowy filozof niedojebek który pozjadał wszystkie rozumy.
''Może nie zauważyłeś ale na filmach się życie nie kończy nie traktuj tego tak poważnie bo jeszcze dostaniesz zawału.''
wybacz to mój zawód...tzn wyuczony filmowiec.
''że jesteś zwykłym internetowym wyszczekanym gnojkiem ''
niepodoba się to zrób lepiej swiadczy o tym że to ty jesteś taka osobą.
''na internetowym forum bo czuje się anonimowa''
nazywam się krzysztof wojciechowski.
naucz się wykorzystywac interpunkcje, ja mam z tym problemy....ale nie tak wielkie jak ty.
''Co pewnie 24 godziny na dobę siedzisz przy kompie oglądasz ''
Bez komentaża.Jesli dla ciebie zdobywanie wiedzy na jakis temat czyni ze mnie ''obsranca '' to gratuluje.
Tak jestem obsrancem z wielu dziedzin nie tylko filmu.ZNam sie na muzyce filmie,literaturze ,komiksie.... a ty jesteś prawdziwym obsrancem który całe życie będzie sie czochrał z gównem w fabryce.
...nie to żebym miał coś do ludzi pracujących po fabrykach. ale ten typ mnie w kurwia swoim gloryfikowaniem przeciętnosci.Z
''jesteś po prostu jednym z tych czubków żyjących w swoim świecie''
tak jestem jednym z tych czóbków i jestem z tego dumny.
Tarantino był jednym z takich czubków...Scorsese jest jednym z tkich czubków...etc
Jak was czytam to zastanawiam się czy czasem nie jesteście pierdolnięci....
Jeżeli chcecie sobie pogadać jak menele pod monopolowym to dajcie sobie numery gg a nie róbcie wiochy na forum.
Jeżeli chodzi o film to się niewypowiadam bo go nieoglądałem a nieoficjalną kontynynuacją tego filmu jest gra komputerowa STRANGLEHOLD.
Wybacz ale żaden kmiot co widział jeden film J.Woo nie będzie mnie oświecał nt jego filmów.
Nie ja zacząłem ,napisałem uczciwie co o tym filmie myślę.Nawet go nie zjechałem.
Jak jest kretynem który głowę w dupie trzyma i myśli że troleniem wygra dyskusje to już nie moja wina.
Co mam mu przytakiwac? To zwykły pierdolony kretyn.
"Miałem poczucie że reżyser mi o niczym nie opowiedział i nie wciągnął w tą fabułę a bardzo się starałem dac mu zabrac..." -moja perełka!
1. twórczość dramatyczna; dramatopisarstwo
2. teoria twórczości dramatycznej określająca zasady konstrukcyjne dramatu
3. ogół cech kompozycyjnych utworu dramatycznego, tj. przejrzystość, spójność, logika konstrukcyjna i tempo rozwoju fabuły
4. przebieg wydarzeń wywołujący napięcie u obserwatorów
używając słowa dramaturgia które znaczenie miałeś na myśli, bo chyba należysz do wiekszości ludzi na forum którzy dużo piszą ale bez sensu...
a jeśli powołujesz się na Sobolewskiego(i jego dwójkową zdzirę?)to już jesteś przegrany!
''3. ogół cech kompozycyjnych utworu dramatycznego, tj. przejrzystość, spójność, logika konstrukcyjna i tempo rozwoju fabuły ''
to mialem na mysli toż to logiczne.
''Sobolewskiego''
Nie lubię sobolewskiego to był żart zobacz w jakim kontekscie to napisałem lol.
"przejrzystość, spójność, logika konstrukcyjna i tempo rozwoju fabuły"
- argumenty poproszę, wytocz chociaż jeden, poprawną polszczyzną, unikając tych tandetnych, prostackich stwierdzeń w stylu "eskalacja napierdalania"?
a z żartami badź bardziej oszczędny...