Najbardziej w filmie podobało mi się to, że oglądając nie czuło się współczucia do stanu materialnego tych dzieci, ale podziwiało ich wzajemne relacje.
Absolutnie nie mam filmowi nic do zarzucenia. Wkręciłem się bardzo mocno i długo o nim nie zapomnę.
9/10
Mnie również w tym filmie najbardziej urzekła braterska miłość między rodzeństwem. Ich wrażliwość i opiekuńczość względem siebie oraz troska o rodziców i próba samodzielności w radzeniu sobie ze swoimi problemami. Lubię wracać do tego filmu, bo jest on dla mnie jednym z drogowskazów na życie.
Drogowskaz w życiu - jak najbardziej. To jeden z tych nielicznych filmów pokazujących jak być lepszym człowiekiem (nie zmuszających do jakiś głębokich przemyśleń, ukazujących jakieś niebanalne prawdy o świecie, a jedynie - "patrz maluczki i się ucz")
Zgadzam się z Wami oraz z tym co powiedziane tutaj zostało. Mnie się chce wracać do tego filmu, w bardzo prosty sposób mówi o czymś, nad czym można rozkminiać godzinami. To taka zdaje się płaska powierzchnia, pod którą jest cały kosmos.
Pięknie napisane :-) Dla mnie film jest bardzo wzruszający, wręcz osobisty... Gdy Ali roni łzy po utracie butów (scena z siostrzyczką), czy jako spóźniony do szkoły (scena z nauczycielem), to serce mi się kraje, i płakać mi się chce także... Nie wiem dlaczego. Urzekający film...
Zgadzam się z powyższym stwierdzeniem. Gdy myślę o tym filmie myślę u r z e k a j ą c y ! Jest po prostu przepiękny ( chodzi o wątek w powyższych wypowiedziach ) i zapada w pamięć na zawsze !