Słaby pomysł i realizacja. Beznadziejnie zagrana rola córki Gibsona. Słaba końcówka. Nie polecam.
Gdyby nie Mel Gibson, pewnie nawet bym po niego nie zasięgnął. Rola córy rzeczywiście beznadziejna, film klasy B, C.
Obejrzałem cały, wrócić do niego nie wrócę, oceniam na 5, pewnie trochę sympatia do Gibsona podziałała, bo gdyby grał jakiś "noname" to oceniłbym jeszcze niżej.
Zgadza sie. Generalnie mozna to nazwać szmirą. Duzo sytuacji totalnie nierealnych według mnie i to coraz bardziej psuje chęci dalszego ogladania. Ja wytrzymałem do opisu " sicario " czyli jakieś 30minut chyba i mam dosc. Przyciągnął mnie Gibson ale w kazdej scenie z jego udzialem zastanawialem sie co on właściwie tam robi i czemu sie zgodzil tam grać.
Teksty najlepsze i scena z zakupem amunicji przez gowniare.
Nie polecam szkoda czasu.
Pozdro
Dlaczego Gibson zgodził się zagrać? dla pieniędzy...jak dla mnie ten film to zwykłe złodziejstwo /czasu/.
A ja się nie zgodzę, film ocenilem na 7. Mel Gibson wyszedł obronną ręką, cóż historia jak to w takich filmach - nie oczekuję żeby była oryginalna. Nie wydaje mi się żeby był to dla mnie czas stracony. Trochę nie podoba mi się to jak fabuła była prowadzona, tak trochę mało było różnych wydarzeń, uciekli z tej przyczepy i praktycznie zaraz był koniec filmu..
Ale dla fanów Gibsona i ogólnie kina akcji gdzie tak naprawdę mamy głównego twardziela a fabuła schodzi na drugi plan - Polecam