Film trzymał w napięciu przez cały czas, do tego aktorstwo Toni Collette 10/10.
Na takie filmy nie powinni wpuszczać niedojrzałych gimbusów, bo tylko psują klimat śmianiem się z nie wiadomo czego.
W tym przypadku smiech 'gimbusow' jest calkowicie usprawiedliwiony, bo ten film byl jakims nieporozumieniem. Zmarnowane dwie godziny zycia. Zaserwowano papke laczaca kilka schematow, efekt byl komiczny. Jedyny plus to klimat, ktory trzyma jako taki poziom, reszte pozostawie bez komentarza. Z tego filmu mozna bylo zrobic swietny dramat, a wyszlo jak wyszlo.
Nie jest usprawiedliwiony, bo to nie komedia dla dzieci. Był to po części dramat, a więc z czego tu się śmiać? Warto czasem poczytać na jaki film się idzie, a nie potem pisać, że zmarnowało się ileś tam godzin życia na obejrzenie go.
Tobie film się nie podobał, okej. Ile ludzi tyle opinii :)
Rzecz jasna nie popieram rzacych jak konie dzikusow, ktorzy tylko przeszkadzaja w seansie. Chodzilo mi bardziej o to, ze wiele scen nakrecono w groteskowy wrecz sposob. W pierwszej czesci film nastawia czlowieka na bardziej powazne podejscie do tematu(nie liczac odpadajacych glow), trawisz wszystkie skrajne emocje, co jest bardzo dobre. Pozniej jednak zaczyna sie bieganie po scianach, golasy, oklepany motyw sekty, o mlaskaniu tego dziecka nie wspomne. To sprawia, ze calosc staje sie komiczna, bo ani to dramat ani horror, a z opisu wynika zupelnie cos innego. Trailer jasno sugerowal, ze bedzie to film grozy, dlatego czuje sie zawiedziony, bo nastawialem sie na horror, taki prawdziwy. Dlatego uwazam, ze to byl zmarnowany czas.