Nie moge znieść Collette, jak ona wkurza podczas oglądania tego filmu, dawno nikt mnie tak nie irytował jak ta, znerwicowana chodząca depresja ode mnie ocena 1. Drugie ale, to zakończenie filmu, przecież Peter w ogóle nie wyglądał jakby został opętany, a jednak "ciała" wyznawały mu cześć, on sam jakby do końca w to nie mógł uwierzyć. Dla mnie dziwne.