Obejrzałam film "Dziedzictwo" kilka dni temu. Moje wrażenia były pozytywne, zwłaszcza gra pani Colette, a cały film trzyma w napięciu. Rozczarowało mnie jednak zakończenie - miałam wrażenie, że autor nie miał pomysłu na finał, więc opowieść pośpiesznie zakończył w trochę absurdalny sposób. Takie były moje odczucia zaraz po seansie... Niestety (a może i dobrze, że tak się stało) wczoraj przypadkiem natknęłam się na film "Nostalgia anioła" (The Lovely Bones, 2009) i ku mojemu zdziwieniu (i oburzeniu) odkryłam, że twórcy "Dziedzictwa" mocno inspirowali się tym filmem. Oto kilka rzeczy najbardziej "rzucających się w oczy":
1. scena gdzie młodszy brat Susie (bohaterki "N. A.") dusi się, a ona pospiesznie zawozi go do szpitala - w "Dziedzictwie" podobna scena, która jest kluczowa;
2. sąsiad Susie tworzy domki dla lalek - w "Dziedzictwie" makiety tworzy matka. Z tym wiąże się podobne prowadzenie kamery, filmowanie twarzy zaglądających do środka domków, czy płynne przejścia z makiety do dużej scenografii, gdzie widz ma wrażenie, że postacie są takimi laleczkami.
3. czerwone światło - w filmie "Nostalgia anioła" dobiega ono z pokoju zamordowanej Susie i jest widziane z ulicy czy z domu sąsiada, w "Dziedzictwie" czerwone światło znajduje się w drewnianym domku zmarłej dziewczynki, a widziane jest głównego domu bohaterów.
4. martwy gołąb - w "Nostalgii anioła" odnajdziemy go jako rysunek w notesie sąsiada, w "Dziedzictwie" jest wielokrotnie, ale także w zeszycie zmarłej dziewczynki. Gołąb jest symbolem niewinności i pokoju, w tych filmach jest martwy, więc symbolizuje śmierć niewinnych dziewcząt.
5. prowadzenie kamery w głąb ziemi - w "Nostalgii anioła” taki zabieg jest na polu kukurydzy, gdy morderca zwabia swoją ofiarę do podziemnej kryjówki, w "Dziedzictwie" w scenach pochówków.
Zachęcam do obejrzenia filmu "Nostalgia anioła" i zwrócenia uwagi na te sceny. Rozumiem, iż tworząc kino nie da się uniknąć symboli i powtórzeń. Młodzi twórcy często inspirują się twórczością mistrzów. Jednak w przypadku "Dziedzictwa" mamy zbyt wiele dosłownych powtórzeń i wykorzystania wręcz identycznej symboliki, co budzi we mnie sprzeciw.