Mógł być z tego świetny dramat o stracie dziecka, bo aktorka genialnie zagrała matkę. Wszystkie zwidy można by zwalić na jej chorobę psychiczną i pojazac jak umiera rodzina. Wtedy byłby to mocny film. A tak wyszedł z tego pokraczny i bezsensowny niby horror. Wcale straszny, ni to ciekawy, ni to trudny. Po prostu takie nic. A zakończenie to jakiś absurd.
Myślę, że nie zauważyłeś jednego aspektu. Syn jest szczerze przekonany, że jego własna matka nienawidzi go i chce go zabić z powodu śmierci jego siostry. Jednak dopiero na samym końcu dowiaduje się, że to wszystko przez rytuał jego babci. Ten horror został świetnie przemyślany, jednak nie spodziewałem się uznania go przez zamknięte polskie łby.