Jakże ciekawie i nieprzewidywalnie byłoby jakby główna bohaterka, w którymś momencie scenariusza przeszła na złą stronę... Tego typu filmy zawsze mają taki sam przebieg, oglądać takie coś po raz enty nie sprawia przyjemności jeżeli inne elementy filmu są takie sobie... Główny bohater, bohaterka mści się na porywaczach, oprawcach którzy skrzywdzili, uprowadzili kogoś bliskiego, lub po prostu chce bliską osobę uratować... a gdyby tak zmienić scenariusz w połowie filmu, gdyby tak główny bohater, bohaterka dołączyła do tych złych, to by był nieoczekiwany zwrot akcji łamiący przewidywalność wszystkich tego typu scenariuszy i wtedy można by pójść w dwie strony, albo bohater/ka przystaje do złych i jest z nimi do końca, albo pod koniec ich zdradza i rozwala złą organizację od środka, a nie od zewnątrz jak zazwyczaj bywa w tych filmach, ale głównie chodzi o tą pierwszą wersję, bo takiego scenariusza to nie kojarzę, żeby ktoś chociaż jeden zrobił, zawsze ci dobrzy są do końca dobrzy.