Film jest tak okrutny ponieważ jest na podstawie autentycznych wydarzeń i z tego co wiem to i tak w filmie nie pokazano wszystkich okropieństw, które przeszła ta biedna dziewczyna. Ten film po prostu miał pokazać jakim potworem może być człowiek, a jakie emocje wywołuje? Jeśli ktoś jest psychopatą to być może faktycznie dostaje przyzwolenie na takie zachowanie, bo mną film osobiście wstrząsnął i nie mogłem uwierzyć, że człowiek jest zdolny do takich czynów. Po jego obejrzeniu bardzo i to bardzo chciałem, żeby to była jedynie jakaś chora wizja reżysera, niestety film jest na faktach i to mnie przeraża.

Faktycznie, masz rację, że film bazuje na ostentacyjnym pokazywaniu cierpienia, ale film oparty jest na faktach i jak sądzę, kobieta która dopuszczała się tych czynów była niespełna rozumu, i na pewno kierowały nią jakieś niewyjaśnione (jak dla mnie) żądze, bawiło ją cierpienie innych. Co do tych chłopców, to ona dla nich była swoistym idolem, to ona, im dzieciakom, dawała piwo, pozwoliła zobaczyć kobietę, dotknąć ją, a potem znęcać się nad nią i gwałcić (w miarę jedzenia apetyt rośnie), a wiadomo jak łatwo skazić, zarazić czymś umysł dziecka, jak łatwo poprowadzić dziecko do czynienia zła, jeśli tylko robiąc to imponuje komuś innemu, najlepiej rówieśnikom.
W każdym bądź razie uważam, że film jest dobrze nakręcony i ukazuje okrucieństwo ludzi bestialskich i miejmy świadomość, ze tacy okrutni ludzie żyją wśród nas, zadają ból dla samego patrzenia jak inni cierpią, to jest straszne, ale jednak ludzie (na szczęście nieliczni) strasznymi bestiami...

Film był straszny. Kiedy patrzyłam na tą biedną dziewczynę nie mogłam uwierzyć, że coś takiego działo się naprawdę. Jeśli ktoś jest chory to film był dla niego zabawny i w ogóle go nie poruszył. Mną, osobiście, wstrząsnęło. Na końcu popłakałam się, bo najgorsza rzecz jaka może spotkać kobietę to gwałt a do tego okaleczanie jej ? Kobieta, która się tego dopuściła powinna zostać skazana na karę śmierci.

W realu Sylvia Likens nie została zgwałcona, to fikcja rezysera, by dodać dramatyzmu.

zgadza się całe szczęście że w prawdziwej historii nie było gwałtu.ale to nie zmienia faktu że ten film mnie poruszył bardziej niż amerykańska zbrodnia.

tak śmierć przez okaleczenie.wypalił bym jej punkt G palnikiem gazowym a potem kazał zgwałcić.nie wyobrażam sobie jak by to spotkało moja dziewczynę siostrę itp

najbardziej zabolał mnie gwałt i okaleczenie (zwłaszcza łechtaczki) jak można wpaść na pomysł pozbycia się takiego narządu u kobiet.jeszcze palnikiem gazowym

jak można wpaść na pomysł żeby wypalić dziewczynie punkt G.tylko dlatego że próbowała ucieczki.była torturowana bo uderzyła chłopca za to że ja obmacywał.a on do tego się nie przyznał.i jeszcze te wszystkie dzieci się temu przygląndały

szczerze żaden film o duchach i szatanach mnie tak nie przeraża jak okrucieństwo w tym filmie.mam na myśli gwałt i okaleczenie jej (zwłaszcza punktu G) nie mogłem zasnąć.nie wiem co bym zrobił gdyby spotkało to np.moja córkę.chyba bym stał się nie poczytalny dla nie poczytalnych.tępił bym wszystkich psychicznych.

najgorsze że ta nie winna dziewczyna była świadoma że każdy ich chory pomysł był realizowany bez emocji i litości nad nią

kara śmierci to za mało.skazał bym ja na dożywotny gwałt.ale najpierw kat powinien wypalić łechtaczkę

Jasne, rozumiem to, że film oparty jest na faktach. To nie zmienia jednak moich odczuć. Dlaczego? Ponieważ ten film jest "wydmuszką". Jedyne co jest w stanie unieść to cierpienie. Nie ma ambicji do np. psychologicznego zabarwienia treści. Nie trzeba nakręcać dwugodzinnych filmów aby powiedzieć "człowiek jest bestią i popełnia zbrodnie na drugim człowieku. Wystarczy znać historię, a najprościej będzie włączyć serwis informacyjny. Tyle.

Mogę wtrącić? Luźno się wypowiem, że film jest na podstawie książki Jacka Ketchuma, która bardzo ogólnie wzoruje się na prawdziwych wydarzeniach. Autor chciał opowiedzieć tę historię(ogólnie jest to twórca który może oprócz "Poza sezonem" bierze inspiracje z życia) i zachować pamięć o Sylvii i chciał, aby kojarzono jego książkę z tym konkretnie wydarzeniem. Jednak sam dodał dużo faktów, np. gwałt, które w ogóle nie mialy miejsca. I to nie jest fikcja reżysera, tylko Ketchuma, gdyż chciał on w jak najgorszy sposób ukazać do czego ludzie są zdolni.

zgadza się całe szczęście że w prawdziwej historii nie było gwałtu.ale to nie zmienia faktu że ten film mnie poruszył bardziej niż amerykańska zbrodnia.

Szczerze? Myślę, że jesteś pseudo inteligentną osóbką, która to profesjonalnie ocenia jedynie psychologiczny obraz, zabarwienie, efekty specjalnie, tiru riru. W filmie o okrucieństwie jest okrucieństwo. A potrzeba go dużo, żeby w dzisiejszych czasach zszokować widzów. Potrzeba go dużo, żeby pokazać coś tak niewyobrażalnie okrutnego co przeżyła ta dziewczyna.