Cóż, zagladam wczoraj do programu tv i co widzę? Film 'Dziewczyny z druzyny' ,z serii tandetnych komedii na Polsacie. Kogo widze w obsadzie? Kirsten Dunst. Wtedy juz wiedziałam ,ze obejrzę ten film...

Tym razem intuicja dośc dobrze mi podpowiedziała. Kolejna beznadziejna 'komedyja'. Typowa historyjka o amerykańskich cheerliderkach, które muszą wygrać jaki konkurs... To jakby pisac 'pamiętnik rozowej dziewczynki'.
W roli głównej oczywisćie olśniewająca Kirsten Dunst , której miny znam juz na pamięc. [przykład? ogladam film , w pewnej chwili Kirsten chciała chyba pokzac jak to jest zła , i wtedy zaczęłam sie zastanawiac gdzie widziałam już tą minę. No tak , ta sama mina towarzyszyła jej równiez w 'Spidermanie' , którego widziałam wczesniej niz 'DzD' ]
Ten film przynajmniej zmusił mnie do refleksji. Zaczełam sie zastanawiać nad prawdziwą definicją słowa 'komedia' .Bo jesli to miała być 'komedia', to dla mnie jakaś kiepska. Mój śmiech ograniczył sie do tylko krotkich usmiechów , bo humor tez był dobitny [ od wymiotowania po pierdzenie. Cha Cha Cha , kupa smiechu...]

Podsumowując film był dla mnie niezbyt ciekawy. Temat daleki ode mnie, humor trochę przegięty, aktorstwo plastikowe.
Poleciłabym go....w zasadzie nikomu. Szkoda czasu. Takie filmy powstają i beda powstawac....Jakby co , to dopiszę....
pozdrawiam