Ktoś mógłby mi to wytłumaczyć? Nie chcę wywołać burzy, tylko dowiedzieć się, dlaczego uważacie ten film za arcydzieło.
Uważam tak samo, że to żadne arcydzieło. Ciekawy film do obejrzenia, taki na 7, max 8/10. Kilka nagranych nowelek i wepchniętych w pełnometrażowy obraz, bez żadnego związku ze sobą, jakiejkolwiek klamry czy postaci spinającej całość. Jedyny wspólny motyw jest taki że "komuś puszczają nerwy" - ale przecież w każdym filmie komuś puszczają nerwy. Trochę pójście na łatwiznę - dużo trudniej jest napisać i nakręcić pełnometrażowy film trzymający się kupy niż sześć oddzielnych historii.