Signora Wardh przyjeżdża wraz ze swym mężem do Wiednia. Miasto terroryzowane jest przez seryjnego mordercę kobiet. Tymczasem bohaterka nie potrafi pozbyć się swego byłego kochanka o sadystycznych skłonnościach...
Sergio Martino próbuje sił w giallo po raz pierwszy. Z dobrym skutkiem: "Lo strano vizio della Signora Wardh" często zaliczane jest do najważniejszych tytułów nurtu z jego klasycznego okresu. Mamy tutaj ciekawie poprowadzoną intrygę z zaskakującym twistem na koniec, zabójcę w czarnych rękawiczkach posługującego się brzytwą, urokliwą ścieżkę dźwiękową Nory Orlandi oraz generującą ekranowy suspens pracę kamery.
Podobnie jak w swych późniejszych giallo, Martino stawia na efektowny mariaż seksu i przemocy, nie zapominając przy tym o stylowej oprawie. Szczególnie zapadają w pamięć zatopione w oniryzmie sekwencje retrospekcyjne, z pięknie sfilmowaną sceną gwałtu w strugach deszczu na czele. Jest też garść cytatów: scena morderstwa pod prysznicem, parafrazująca hitchcockowską "Psychozę" czy prywatka w duchu "Powiększenia". Do swojego własnego dzieła nawiąże Martino w późniejszym o rok "Il Tuo vizio è una stanza chiusa e solo io ne ho la chiave", w roli głównej ponownie obsadzając ponętną Edwige Fenech i jako tytuł wykorzystując cytat z omawianej pozycji. Dla miłośników gatunku: lektura obowiązkowa.