ale powstała po Piotrusiu Panie, więc powinna jakoś do niego nawiązywać, a tu jest mnóstwo wątków z nim sprzecznych.
Ale akcja opowieści ma miejsce wiele lat przed przybyciem Piotrusia. Wszystko się ze sobą zgadza. Jeśli masz jakieś pytania to zadaj, ja prawdopodobnie odpowiem gdyż mam wiedzę z gazetek "Dzwoneczek", książek itp.
W Piotrusiu Panie, Dzwoneczek sam w sobie był tym magicznym pyłkiem, sypał nim na wszystko, dzięki niemu Wendy mogła polecieć, w ostatniej scenie statek. A w tej bajce Dzwoneczek musiał brać ograniczoną ilość pyłku, który potem mu sie wyczerpywał. To np sie nie zgadza
To może ja się wypowiem? Dzwoneczek i jej przyjaciółki rzeczywiście miały ograniczoną ilość pyłku - a to dlatego, że pochodził on z Pyłkowego Drzewa, które, jeśli nie wiecie, później spłonęło - było to przyczyną wojny na świecie. Przerażone dzieci przestały wierzyć, elfy zaczęły wymierać, a drzewo zginęło. Na szczęście wiara znów wróciła do serc dzieci... Wówczas wszystko się zmieniło - elfy bez swojego kochanego drzewa nie umiały latać. Na szczęście odnalazły Matkę Gołębicę, magicznego ptaka, z którego piór udało się uzyskać wyjątkowy, magiczny pyłek. Gdy przybył Piotruś Pan, a Dzwoneczek postanowił wyruszyć z nim w podróż, elfy musiały podarować jej zapas elfiego pyłku, prawda? W końcu nie puściliby jej z jedną sakiewką, na pewno podarowali jej masę tego proszku... a jak wiemy wcale tak dużo na jeden dzień tego pyłku nie potrzebują. A Dzwoneczek długo z Piotrusiem nie był, bowiem odszedł zaraz po sprawie z Wendy (i błąd jest akurat tutaj, bo wróżka występuje w drugiej części Piotrusia u boku Jane)...
To ostatnie wyjasnienie zamyka buzie niedowiarkom. Dobrze znac takie szczegoly, gratuluje.
Ja dodam tylko, ze pierwsza czesc byla wg mnie tylko niezla, natomiast druga jest naprawde madra bajka, kazdemu dziecku bym ja polecil, a sam w obu czesciach zachwycalem sie muzyka i animacja.
Nie wiedialem, ze to sa te same wrozki i swiat Piotrusia Pana, natomiast powjinem to wiedziec, bo na koncu jest napisane, ze autor przekazal prawa autorskie sierocincowi, albo jakos tak.
Jako sceptyk po pierwszej czesci, naprawde rekomenduje druga czesc, swojeu dziecku na pewno nie raz wlacze. Lepsza bajka o wybaczaniu jest tylko "Dzielny Despero", ale moze byc za skomplikowany dla najmlodszych. Pokolenia nam tepieja troche przyzwyczajane do tego przez kreskowki w TV i niektore filmy i gry, ale to juz oddzielny temat.