Wbrew krytykom ja lubiłem poprzednie filmy Olafa, ale ten film jest niestety kupą, ani śmieszny , ani poważny. Tak jakby Olaf próbował wrzucić do jednego worka zbyt wiele kotów. Film nie ma po prostu lotu. Człowiek sobie siedzi i ziewa. Dlatego szczerze mówiąc nie wiem skąd tyle pozytywnych opinii, czy oglądaliśmy ten sam film? A jesli ktoś mówi że po dniu ciężkiej pracy można się wyluzować na filmie Olafa, to ja proponuję do wyluzowywania się filmy Bergmana, z tą poprawką, że tam oprócz dłużyzn jest jeszcze jakaś opowieść. Pozdrawiam i szczerze nie polecam, bo niczego tak nienawidzę jak nudy w kinie