Earl i ja, i umierająca dziewczyna

Me and Earl and the Dying Girl
2015
7,3 33 tys. ocen
7,3 10 1 32770
7,2 29 krytyków
Earl i ja, i umierająca dziewczyna
powrót do forum filmu Earl i ja, i umierająca dziewczyna

Bracia Coen, Robert Rodríguez, Quentin Tarantino, Jim Jarmusch. Wszyscy ci panowie prezentowali kiedyś swoje produkcje na festiwalu kina niezależnego w Sundance. Zwycięzcą tegorocznej edycji został niejaki Alfonso Gomez-Rejon. Po projekcji jego "Me and Earl and the Dying Girl", reżyserowi zgotowano owację porównywalną do tej, jakiej w tym samym miejscu doświadczył Damien Chazelle za "Whiplash". Jeśli to nie przekonuje Was do dopisania tego długiego tytułu do listy filmów "must-see", to niech Was Terence Fletcher zdzieli talerzem perkusyjnym.

"Stroniący od rówieśników nastolatek Greg zaprzyjaźnia się z chorą na białaczkę Rachel", czytamy w opisie filmu. Wiem o czym myślicie – to kolejna, po "Gwiazd naszych wina", 'teen drama' spod znaku cebuli. Nic bardziej mylnego. Mimo ciężaru gatunkowego jest lekko i brawurowo.
Nie chowajcie jednak chusteczek.

Greg to pozostający w cieniu licealista o mocno zaniżonej samoocenie, który pewnie do rozdania świadectw spędzałby czas z mającym obsesję na punkcie kobiecych piersi (słowo "titties" zostanie odmienione przez wszytskie przypadki), Earlem, gdyby nie Rachel (gdyby Jessica Alba miała młodszą siostrę, pewnie wyglądałaby ona jak wcielająca się w postać "umierającej dziewczyny", Olivia Cooke), której pewność siebie zostanie zachwiana przez panoszczącą się w jej ciele leukemię. To właśnie uzbrojonemu w poczucie humoru i poduszkę Francescę, Gregowi przypadnie "zadanie" podnoszenia na duchu dziewczyny. A stąd już niedaleka droga do... do tragicznej miłości, która "groby przecieka"? O tym pomyśleliście?
Niekoniecznie.
Powiem tylko, że między bohaterami (całą trójką) – przepraszam za wyrażenie – jest chemia.

Stwierdzenie, że w filmie brakuje prześwietlonych klisz, byłoby zakłamaniem. Jesteśmy w high school, w każdym kącie czają się subkultury, a w sali historycznej wykłada wytatuowany nauczyciel, przybijający piątki z dobrze wykonującymi robotę uczniami. Poza murami szkoły spotkamy typowego amerykańskiego rodzica: wyluzowanego, przechadzającego się po domu w kapciach i szlafroku (w tej roli Nick Offerman, który już nie jednej rodzinie użyczał głowy i wie ile ze szlafroka można wycisnąć). Takiego, który nawet jak zdarzy nam się zjeść ciastka z haszyszem, poklepie nas po ramieniu i podsunie pod nos talerz z mątwą z cebulką i oliwą. Nie są to jednak "papierowe" postaci; każdy ma do spełnienia określoną rolę. Pedagog da chłopakowi w momencie zwątpienia lekcję na całe życie. Ojciec z kolei, oprócz testowania podniebień nastolatków egzotycznymi potrawami, zaszczepi w Gregu i Earlu miłość do X Muzy. Nie wspominałem jeszcze, że młodzieńcy mają dość nietypową i niespotykaną wśród rówieśników pasję. Realizują własne produkcje filmowe w oparciu o klasyki kinowe. Kilka bardziej wymyślnych tytułów z ich 'oeuvre'? Proszę bardzo: "Anatomy of a Burger" ("Anatomy of a Murder"), "Breathe Less" ("Breathless), "A Sockwork Orange" ("A Clockwork Orange"), "Brew Vervet" ("Blue Velvet"), "Vere'd He Go?" ("Vertigo"), oraz my personal favourite "A Box O' Lips, Wow" ("Apocalypse Now"). Zacięcie chłopaków przejdzie również na Rachel; filmoterapia podawana będzie kroplówką i choć trochę umili dziewczynie zmagania z chorobą.

Miłość do kina przejawia się także w realizacji kinowego przedsięwzięcia. Gomez-Rejon wychodzi do widzów z sercem na dłoni. Stereotypowa dla produkcji z nastolatkami i nowotworem egzaltacja, ustępuje miejsca szczerości i skromności. Nie zmienia to faktu, że narracja jest pełna werwy, kadrowanie nieszablonowe, reżyser wyraźnie miesza konwencje oraz pogrywa sobie z widzami w najlepsze. Nie podsuwa im jednak cebuli i nie wymusza wzruszeń, raczej "zarabia sobie" na łzy wręczajac nam kwiatka i proponując zabawę w "Umrze, nie umrze". Chcąc nie chcąc, do ostatnich tchnień filmu zajęci jesteśmy wyrywaniem płatków.

Podczas seansu "Umierającej Dziewczyny" poczułem się trochę jak w szkole średniej, gdy dziewczyna, w której się podkochiwałem, niespodziewanie zagadała do mnie na przerwie. Na pewno znacie to uczucie.
Dopisałem też kilka tytułów filmów do listy lektur obowiązkowych.

No dobra, to jak to w końcu jest z tą dziewczyną? Umiera? Nie umiera?
Ostatni płatek zostawiam Wam.

ocenił(a) film na 8
XxSe7eNxX

Po więcej zapraszam na: https://m.facebook.com/profile.php?id=521575844539106&ref=bookmarks