i bardzo dobrze... śliczna opowiastka o tym jacy naprawdę są ludzie... w formie bardezo bajecznej i wzruszającej.... szkoda mi Edwarda, ale uważam, że to zakończenie jest lepsza niż w w/w bajce... Tam bestia zmienia się w księcia... zawsze [od takiego bajtla] twierdziłam, że jak się zmienił już nie był tą samą osobą i że piękna go nie kochała tak naprawdę.... nie kochała bestii.... A przecież Kim pokochała Edwarda i jego nożyce... Dobrze, że Ed się nie zmienił, ale Kim mogła wrócić tam[po tym jak powiedziała, że Edward też nie żyje]... ja bym wróciła... A Wy jak sądzicie...? Czy Ed powinien próbować nie odstawać od tamtych ludzi - albo szukać jakiegoś wynalazcy, który mógłby mu pomóc, albo dalej być "zepsutą zabawką"....? Przecież gdyby miał ręce nie byłby już naszym Edwardem... Przecież wszystkie zabawki - a te "zepsute" wszczególności - nudzą sie ludzia po jakimś czasie.... Jak myślicie? ______________________________ ___ a Ty, Kim, tańcz, wciąż tańcz... ... a ja też tańczyć będę, płacząc nad losem pustego człowieka ____________________________ Buziam A.