Edward Nożycoręki

Edward Scissorhands
1990
7,7 412 tys. ocen
7,7 10 1 412192
7,6 62 krytyków
Edward Nożycoręki
powrót do forum filmu Edward Nożycoręki

8/10 

ocenił(a) film na 8

Dałabym więcej, jednak bardzo nie podobał mi się sposób, w jaki Edward został wprowadzony do
życia wśród ludzi. Konsultantka Avonu widzi nastolatka z nożycami zamiast rąk i zaprasza go do domu ? Za tą scenę -2. Na szczęście rola Depp'a, muzyka, osiedle, które zostało po
prostu genialnie przedstawione oraz zakończenie zrobiły na mnie bardzo duże wrażenie.

ocenił(a) film na 10
jamsramful

Właśnie. Matka w ogóle się go nie bała i od samego początku była na tyle ufna, że bez zastanowienia przyprowadziła go do domu. Ale film jest niesamowity, po prostu trzeba go obejrzeć.

gocha23

Wszyscy o aurze o muzyce i nożycach zamiast rak a czy ktoś widzi w tm filmie dramat bohatera i jego samotnośc???

ocenił(a) film na 10
Kasmilla

Jasne, według mnie to oczywiste. Tragizm bohatera wręcz "wylewał się " z filmu - nie sposób go nie zauważyć. Te bajkowo przedstawione osiedle stanowi kontrast pomiędzy idealnym życiem funkcjonujących w nim mieszkańców a osamotnionym Edwardem. Zgadzam się również z przedmówcami na temat pewnych nieścisłości w filmie. Faktycznie - dość naciągane jest zaufanie tej pani do nieznajomego mężczyzny. Ale kto ją tam wie.. Może akurat miała akurat taką naiwną naturę?

akinomek

film od zycia rózni sie tym ze w filmie można wszystko nie trzeba traktowac tak dołownie kazdej sceny .. taki był pomysł i trzeba to uszanować... Nie mozna porównać filmu do życia bo też nie ma ludzi w życiu z nożyczkami zamiast rąk ...

ocenił(a) film na 10
Kasmilla

pewnie masz rację.

ocenił(a) film na 9
Kasmilla

Dokładnie! Z filmem jest jak z książką. Trzeba "otaczającą nas rzeczywistość zdjąć jak palto i powiesić na wieszaku" i przyjąć reguły świata stworzonego przez reżysera. Bo niby to, że od razu mu zaufała jest nierealne i nietrzymające się kupy, ale sama możliwość istnienia istoty ludzkiej stworzonej na bazie siekarki do zieleniny z fabryki pierników autsajdera i ekstremalnego ekscentryka a la Wiktor Frankenstein jest już ok?

użytkownik usunięty
rgppanc

Po prostu trzeba wziąć pod uwagę baśniową konwencję filmu, w którą wpasowuje się dobroduszna Pegg. Ale już abstrahując od tego, ona po prostu spojrzała na Edwarda i wiedziała, że nie stanowi on zagrożenia, wręcz przeciwnie.

Czepiać to się można skąd Edward wziął lód do robienia swoich rzeźb, to tutaj to już nie broni się konwencją a jest po prostu trochę naciągane.

akinomek

Mnie się wydaje, że ona ma ogromną wiarę w ludzi. Zauważyliście, że nikogo nie ocenia, nie obgaduje za plecami, zawsze stara się wyjaśnić i usprawiedliwić zachowanie innych? Kiedy któreś z dzieci źle się zachowuje, nie mówi: "Jesteś niegrzeczny", raczej: "Zachowujesz się niegrzecznie". Gdy Edward popełnia przestępstwo, bierze winę na siebie. Nie jest to typowe zachowanie ani szczególnie mądre, jeśli kierować się zdrowym rozsądkiem, ale niekoniecznie niemożliwe.

ocenił(a) film na 8
Kasmilla

Myślę, że większość osób widzi jego samotność, jest ona po prostu tak oczywista, że skomentowałam ogólnie film. Gdybym miała się rozpisywać o samym Edwardzie musiałabym napisać rozprawkę. :)

ocenił(a) film na 8
jamsramful

Mogłaby ona chociaż być kimś znanym dla twórcy, a przez to dla Eddiego.

ocenił(a) film na 9
jamsramful

możliwe że to jest zwykłe niedociągnięcie ale ja traktuję ten film jako baśń i to właśnie jest baśniowe że mu ufa ale to jest tylko moje zdanie

ocenił(a) film na 9
jamsramful

Film jest prosty bo to element jego konwencji. Zresztą jak się popatrzy na inne filmy Burtona to też łączą one często coś prostego, dziecinnego z czymś mrocznym i emocjonalnym

użytkownik usunięty
jamsramful

Film jest groteskową metaforą. Czy "Charlie i fabryka czekolady" też nie zawiera niedorzecznych elementów? Przyczepiać możesz się do filmu "Obcy", gdzie bohaterka nie została wessana w próżnię. "Edward Nożycoręki" ma klimat kreskówek Genndy Tartakovsky'ego, a pod koniec staje się doskonałą przypowieścią moralizatorską.

ocenił(a) film na 8

Oczywiście, że tak. Różnica jest jednak taka, że np. w Charlim te wszystkie niedorzeczne elementy zostały przedstawione w naturalny sposób, w Edwardzie poczułam się, jakby ta scena była zrobiona na siłę.

ocenił(a) film na 9
jamsramful

Dla mnie niezrozumiałe jest to, czemu Edward i Kim się nie spotkali już więcej, chociaż zyli w tym samym mieście. Nie mówię, że od razu po aferze musieli się spotkać, ale przecież minęło im całe życie ...

ocenił(a) film na 8
UpTrinity

Głownie pewnie przez sąsiadki, przecież na końcu filmu Kim oświadczyła "Jim i Edward zabili się na wzajem", więc kiedy by Kim potajemnie znikała, żeby się z nim spotkać, to plotka o tym, że Edward żyje błyskawicznie by się rozniosła po miasteczku i musieli by go zamknąć, bądź by go zlinczowali. No i nie zapominajmy również o tym, że Edward był androidem, więc i tak za daleko by to nie zaszło... Jak dla mnie była to miłość niemożliwa.