zgadzam się.
klimat niesamowity.
sprawia że chce się go oglądnąć drugi raz, i trzeci...
jest to jeden z na prawdę nie licznych filmów przy których się popłakałem...
ech, gdzie się podziały te filmy... teraz samo badziewie, na Święta mogliby dać Edwarda zamiast Kevina ;/
Mam ten wspaniały film na dysku od kilku lat i ciągle do niego wracam. Chociaż znam go na pamięć, zawsze miło i przyjemnie jest popłakać wieczorami, szczególnie w święta. Jak tylko zobaczyłam Edwarda, od razu się w nim zakochałam - inny, słodki i kochany. Arcydzieło!