Tytułowy Edward to "dziwoląg", odmieniec. Przez niektórych uważany nawet za kalekę. W takim razie spójrzmy na całą "normalną" resztę. Na miasteczko rodem z The Sims (nie wiem czemu, od razu mi się tak skojarzyło;), na zakręconych mieszkańców, którzy są mili dla nowego gościa, ale w jak szybki i łatwy sposób udaje im się do niego zrazić, dają się od niego poróżnić wytykając mu jego inność, odrzucając go. Czy historia była wzruszająca? Napewno była smutna i można było dostrzec tragizm głównego bohatera. To jego postać zasmuca, wprawia we współczucie oraz poczucie niesprawiedliwości. Edward jest bezbronną, zagubioną istotą cierpiącą na brak akceptacji oraz mającą skryte pragnienia, których spełnienie ogranicza mu jego fizyczność. W ten sposób zabawna na początku komedia zmienia się w dramat. Na szczególną uwage zasługuje tutaj kreacja Johnny'ego Depp'a - rewelacyjna mimika, swoim wyrazem twarzy wyrażał więcej niż ktokolwiek inny mógłby wyrazić słowami. Patrząc na odgrywane przez niego emocje pomyslałam, że był wprost idealny do tej roli. Bardzo oryginalny film, polecam :)