Czy nie wydaje wam się że Edward to taki trochę Frankenstein. Mimo iż jest dobrym 'człowiekiem' wszyscy się go obawiają bo jest trochę emo... ekhm tzn. inny? Nie wiem jak wy ale ten film naprawdę mnie poruszył.
nie wiem gdzie według Ciebie on był emo ;p ;d no ubrany tak był bo mu takie wdzianko stwórca dał ;d był odmienny, zresztą tam jest mój temat 'dający dużo do przemyślenia' to jak chcesz to wejdź i zobacz co o tym myśle. :) pzdr.
właśnie ta odmienność i brak zrozumienia uczyniły go tym kim był. Nie wiem czy emo ubierają sięw skóry i lateks ale miałem bardziej na myśli ludzkie zachowania względem niego i oraz jego samego. Zamknięcie w sobie, cichość i to spojrzenie :)
xD emo to nie jest styl ubierania - to jest sposób życia, w którym dostrzega się tylko złe strony w życiu, czego nie pochwalam!!! Kiedy zobaczył, jak wygląda życie, na początku był zdziwiony, ale potem podobało mu się to! W ŻADNYM WYPADKU NIE BYŁ EMO!
czuje że masz rację, choć Edward dostrzegł pod koniec filmu dużo negatywów w swoich rękach - szczególnie gdy zranił członka tak jakby swojej rodziny, osobę którą kochał i zabił byłego chłopaka swojej ukochanej, co doprowadziło go do tego że podjął decyzję o spędzeniu swojego żywota na byciu samotnym.
Muszę to powiedzieć bo niemożna patrzeć i czytać tak kuriozalnych głupot.
Frankenstein był doktorem, który stworzył potwora o dobrym sercu. Proponuje najpierw się trochę zorientować o czym się chce napisać, a nie wypisywać herezje.