Do fanów. Poproszę o wytłumaczenie fenomenu tego filmu. Co to jest? "Człowiek słoń" dla głupszych? Ew. wersja dla mądrzejszych, wtedy to ja jestem tym głupszym. Uprzedzam też, że pomimo iż fanem talentu Burtona nie jestem - to np. "Charlie and the Chocolate Factory" uznaję za film rewelacyjny. Również Ed'a Wood'a wysoko cenię. Dalej już różnie bywa, ale ja nie o tym. Po prostu zastanawiam się co w tym filmie jest niesamowitego. Chciałbym też dowiedzieć się, pod jakim kątem oceniają go osoby dające 10 i 9. Proszę też o darowanie wywodów typu 'film dla dzieci', bo z tego co pamiętam Edward ma kategorie PG-13. Nota bene bardzo słusznie, te nożyczki w pewnym momencie latały jak u Krugera. : )
Ahh i tak btw jak to ktoś ujął - życiowej roli Deppa. Pfffff!!! ; D
No to zacznijmy od początku.
Fabuła. Piękna współczesna baśń. Film o wrażliwości,osamotnieniu i o tym że nikogo nie wolno odtrącać. Bajka niosąca morał. A o to trudno w dzisiejszych czasach.
Muzyka. Wybitny w każdym calu popis Elfmana. Magiczna muzyka która przenosi w inny świat.
Humor. Typowy dla Burtona humor dodający filmowi smaczku.
Aktorstwo. Wspaniale zagrana rola Deppa. To właściwie jedna z niewielu jego ról o której można powiedzieć że jest wyśmienita. Przez swoją grę Depp pokazał wrażliwość,smutek i wyjątkowość Edwarda. I zrobił to bez użycia wielu słów.
A przede wszystkim klimat. I za to dajemy temu filmowi 9 i 10. Film przenosi nas do zupełnie innej rzeczywistości, ukazuje nasze przywary a z drugiej strony pokrzepia że jednak warto w życiu kierować się wrażliwością.
podpisuję się pod każdym słowem! "Edward..." ma po prostu w sobie taką magię, która wypływa z ekranu i dociera do jakiegoś zakamarka duszy widza...
Masz rację - w "Jeźdźcu bez głowy" Depp nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak w tym filmie. na jego twarzy można wyczytać wszystko: począwszy od radości, po smutek a skończywszy na niemym otępieniu. Film mnie urzekł - płakałam na nim jak dziecko, a to nie zdarza się zbyt często.