Oglądałem ten film już kilka lat temu, w zasadzie ok. 3 lata po tym, jak powstał. Oglądałem go tylko raz, ale pamiętam dużo rzeczy po dziś dzień. Jedna scena mi szczególnie utkwiła w pamięci. Pamiętam tez kilka szczegółów (tytułowy bohater na pewno był oskarżony o rzekomy gwałt i kradzież, pamiętam też coś związanego ze swego rodzaju pracownią (?)). Ale jedna scena jest taka, że chyba nigdy jej nie zapomne: dziewczyna tańcząca w padającym śniegu. I chociaż jestem facetem to musze przyznać, że to chyba jedna z najbardziej magicznych scen, jaka kiedykolwiek powstała. No i piekna muzyka.
Film wspominam z sentymentem, więc daje 10/10.
Kurde, zaledwie na kilku filmach tak ryczałem, jak na tym filmie, gdy oglądałem go po raz pierwszy. Ale obejrzałem go niedawno w TV i niestety mnie już tak nie wzruszył - widocznie to, co ostatnio musiałem robić źle na mnie wpłynęło i stałem się nieczułym potworem.
Mnie urzekło jedno słowo wypowiedziane do Edwarda przez Kim: "uciekaj", mimo, że oboje wiedzieli o bezsensie takiej ucieczki, o niemożności odkręcenia tego wszystkiego. Z resztą to słowo doskonale podsumowało całą osobowość Kim - uciekanie przed prawdą, przed przyznaniem się do winy i swoich uczuć, wieczną ucieczką przed problemami, jakich to wszystko mogłoby jej dostarczyć... chociaż i tak dostarczyło.
SŁUSZNA UWAGA - TO BYŁA WYMOWNA SCENA... TA DRAMATYCZNA NIEMOC. I DOOKOŁA WSZYSCY NAPRZECIW IM,AKURAT WTEDY GDY ZROZUMIAŁA I OKAZAŁA MU ŻE GO KOCHA, MUSIAŁ UCIEKAC...
Taniec w płatkach śniegu jest zdecydowanie najbardziej urzekającą sceną w filmie,ale i scena,która wydarzyła się po "tańcu" bardzo mnie poruszyła,gdy Edward przypadkowo rani Kim i jej chłopak każe mu się wynosić.Edward ucieka,zdziera ubranie i niszczy wszystko co popadnie.Zupełnie jakby zrozumiał jak bardzo w rzeczywistości nie pasuje do świata,który początkowo wydawał mu się tak niezwykły,że nigdy nie będzie taki jak inni.
Taak... zdecydowanie ten fragment jest naprawdę piękny...
A tak dokładnie to chyba tam było -Przytul mnie. ;)
Spoko, zdarza się ;) A tak na marginesie to uważam, że scena straciła by swój urok gdyby ona powiedziała -Trzymaj mnie ;D
kompletnie nie miałaby sensu :P. Wczoraj "odświeżyłem" Edwarda i przypomniałem sobie jak to było. Wcześniej zdawalo mi się ze była scena gdzieś na koncu filmu, w ktorym Winona wisi w tym zamczysku i prosi Edzia o pomoc ale a poprzednio oglądałem to jakies 10 lat temu. Ważne ze juz wszystko jasne