WYWIAD Z DEMOMEM
KSIĄDZ EGZORCYSTA - GIUSEPPE TOMASELLI
„NIETYPOWY WYWIAD Z ŻYCIOWEGO DOŚWIADCZENIA BYCIA EGZORCYSTĄ
PRZEPROWADZONY PRZEZ, WŁOSKIEGO KSIĘDZA GIUSEPPE TOMASELLI'EGO Z
UPADŁYM DEMONEM ZWANYM MELIDA".
Ksiądz Giuseppe Tomaselli; urodził się 26 stycznia 1902 roku miejscowości Biancavilla, w
prowincji Katania, leżącej u podnóża Etny. Jako niespełna czternastoletni młodzieniec;
Giuseppe Tomaselli wstąpił w roku 1916 do Zgromadzenia Salezjańskiego założonego w
1859 roku przez świętego Jana Bosko.
Od 1926 roku, gdy został wyświęcony na kapłana, przez kolejne 63 lata swojej posługi
kapłańskiej pełnił wiele funkcji: był proboszczem, nauczycielem, kapelanem wśród wspólnot
religijnych, egzorcystą i apostołem dobrej prasy katolickiej. Napisał setkę krótkich książeczek
o tematyce pobożnej i apologetycznej.
Podczas swojego życia żarliwie pracował dla zbawienia dusz i chwały Bożej. Gdy był
wzywany w środku nocy, by udzielić umierającym ostatnich sakramentów, przybywał
niezwłocznie, świadom, że Jezus Chrystus gorąco pragnie zbawienia każdej duszy.
Zapał w uświęcaniu i zbawianiu dusz był charakterystyczną cechą kapłańskiego życia księdza
Tomaselli. Jako prawdziwy salezjanin był bardzo oddany Matce Najświętszej.
Jego ulubionymi lekturami były pisma św. Teresy z Lisieux, św. Alfonsa Marii de Liguori,
siostry Józefy Menendez, św. Tomasza z Akwinu i oczywiście św. Jana Bosko.
Zmarł w klasztorze w opinii świętości w nocy z 8 na 9 maja 1989 roku w mieście Mesyna (po
włosku; Messina) położonym w północno-wschodniej części Sycylii, nad Cieśniną Mesyńską.
Nietypowy wywiad przeprowadzony przez charyzmatycznego włoskiego egzorcystę ks.
Giuseppe Tomaselli'ego z jednym z upadłych demonów.
KSIĘDZA EGZORCYSTY ROZMOWY Z DEMONEM MELIDEM
Ojciec Święty Paweł VI, w swoim wystąpieniu z 15.11.1972 roku mówił o demonie i o tym
jak wiele zła tworzy on w świecie. Przeciwko Papieżowi podniosły się krytyczne głosy,
oczywiście ze strony ignorantów oraz niewierzących: Kościół ciągle mówi o diable? Ciągle
daje się wiarę wierzeniom z odległych wieków? W obiegu jest książeczka pod tytułem
„Wywiady ze złym". Pomyślałem, że ja także mógłbym napisać coś na ten delikatny temat,
ponieważ od 50 lat jestem egzorcystą (1934-1984) i wielokrotnie widziałem demona w
ludzkiej postaci. Nie jeden raz musiałem z nim bezpośrednio walczyć, wiele razy byłem przez
niego bity. Mogłem się mu przypatrzyć w różnych sytuacjach i przestudiować go, czego
owocem jest to, co napisałem poniżej. Ponadto byłem kierownikiem duchowym dusz
mistycznych, które są bezpośrednim celem zaciekłych ataków samego demona. Jako
kierownik duchowy byłem świadkiem wydarzeń, w które trudno byłoby mi uwierzyć,
gdybym nie widział ich osobiście dziesiątki razy. Powyższe wydarzenia, które przedstawiam
w formie wywiadu, miały miejsce w rzeczywistości. Sam byłem ich świadkiem, jako osoba
bezpośrednio w nie bardzo zaangażowana.
Egzorcysta - Melid, chcę z tobą przeprowadzić rozmowę i nadać jej charakter wywiadu.
Wiem ze studiów i z mojego doświadczenia, że ty zawsze czynisz zło, bo jesteś w nim
utwierdzony i że nie pragniesz niczego innego poza złem. Ale wiem też, że chociaż zawsze
dążysz do zła, wbrew twojej woli, dzięki Bożemu zarządzeniu, możesz też przyczynić się do
dobra. Tak jest za każdym razem, kiedy kusisz kogoś, a on zwycięża pokusy i w ten sposób
wzbogaca się w zasługi na wieczność. Wywiad ten może uczynić wiele dobrego, a ja proszę
Boga, aby cię zmusił do odpowiedzi na moje pytania.
Demon - „No, więc, klecho, o co ci chodzi? Nie zapominaj, że mówisz z samym Melidem!
Mów mi tu skąd wiesz, że nazywam się Melid?".
Egzorcysta - Sam mi to powiedziałeś, podczas naszego pierwszego spotkania. Wiele lat
temu. Co więcej, byliście wtedy we dwóch, ty i twój piekielny pomocnik demon Ofar.
Zapytałem cię wówczas:, Dlaczego jest was dwóch?
Zazwyczaj krążycie po świecie pojedynczo, we trzech lub w siedmiu, a ty mi odburknąłeś
podrażniony:, Co ty możesz wiedzieć o tych liczbach? - Zanim przejdę do dalszej części
wywiadu zadam ci pytanie na pozór bezużyteczne, a może nawet naiwne: Ty Melid, jako
demon, istniejesz czy nie?
Demon - „Ignorancie! Jak mógłbym nie istnieć?".
Egzorcysta - Kiedy jest ci to na rękę mówisz, że istniejesz, innym razem bezczelnie
twierdzisz, że cię nie ma. Powiedz mi jednak Melid, kim byłeś zanim stałeś się demonem?
Demon - „Byłem oficerem na Dworze Anielskim, byłem Cherubinem. Teraz jestem
urzędnikiem szatana".
Egzorcysta - Dlaczego opuściłeś Raj i spadłeś do piekła? Nie wiedziałeś o istnieniu piekła?
Dlaczego zbuntowałeś się przeciw Bogu?
Demon - „On, Najwyższy, powiedział mi i moim towarzyszom, że podda nas próbie. Nie
powiedział, że ukarze nas piekłem, ogniem wiecznym; a tam jest ogień, ogień!".
Egzorcysta - Na czym polegała ta próba, której zostaliście poddani, wy wszyscy Aniołowie?.
Demon - „Mieliśmy pogodzić się z tym, że Syn Najwyższego przyjmie ludzką naturę, a my
posiadający naturę anielską, która jest o wiele szlachetniejsza od ludzkiej, mielibyśmy oddać
Mu pokłon i czcić Go. Lucyfer, który lśnił jak słońce na niebie, zbuntował się:, „Jeśli stanie
się człowiekiem, nie będę Mu służył, będę ważniejszy od Niego!". Podczas tej próby pojawiła
się ludzka postać".
Egzorcysta - Człowiek ten miał na głowie cierniową koronę, czy był na Krzyżu?
Demon - „Nie, była to postać normalnego człowieka. Wiele zastępów anielskich podzielało
opinię Lucyfera. Wywiązała się straszna walka pomiędzy Michałem i Lucyferem i nagle,
wśród ognia i siarki spadliśmy do piekielnej otchłani".
Egzorcysta - Niemało narozrabiałeś owego dnia zbuntowany aniele! Żałujesz teraz zła, które
uczyniłeś?
Demon - „Skruszyć się? Przenigdy! On, Najwyższy nie powinien się tak uniżyć! Nienawidzę
i zawsze będę nienawidził Chrystusa, bo z Jego winy jestem w piekle. Ten Bóg jest
niesprawiedliwy. Tylko jeden grzech popełniłem i jestem potępiony w wiecznym ogniu,
podczas gdy wy z wieloma grzechami i to bardzo ciężkimi macie tą Kobietę (.., Maryja...).
Gdybyśmy mieli ją także my!".
Egzorcysta - Jak jesteście zorganizowani w piekle?
Demon - „Chrystus dał wam wskazówkę. Kiedy oskarżano Go, że wypędzał demony przy
pomocy Belzebuba, powiedział: „Jak może szatan przeciwstawić się szatanowi. Królestwo
podzielone upada, podczas gdy królestwo szatana trwa". W piekle jest prawdziwe królestwo
szatana. Lucyfer jest jego władcą, despotą. My, którzy byliśmy oficerami na Dworze
Anielskim, teraz jesteśmy oficerami w zastępach piekielnych. Ja byłem cherubinem, a teraz
jestem wysokim oficerem w królestwie szatana. Moje zadanie jest interesujące i przynosi
największe owoce. Popycham ludzi do aktów nieczystych".
Egzorcysta - Wy, demony nie czujecie potrzeby spania, codziennego odżywiania się, a poza
tym nie odczuwacie zmęczenia. Jak wykonujecie swoje zadania?
Demon - „Nienawidząc Boga i gryząc się ze złości i zazdrości wobec ludzi. Wylewając
nienawiść na Boga, powinniśmy odczuwać przyjemność, a tymczasem to potęguje tylko
nasze cierpienie".
Egzorcysta - Domagam się kolejnej informacji. Wy demony przebywacie zawsze w gorejącej
otchłani czy też możecie z niej wychodzić?
Demon - „Tylko dzięki przyzwoleniu Najwyższego Lucyfer może wysyłać demony na świat.
Ty, jako ksiądz wiesz, że wyroki Boskie są niezbadane. Demony krążące po świecie nadal
cierpią, ponieważ zawsze znajdują się pod karzącą ręką Boga, jednakże na świecie mogą
znaleźć jakąś ulgę".
Egzorcysta - Rozumiem w pewnym stopniu tę rzeczywistość, ponieważ Jezus powiedział:,
„Kiedy demon wychodzi z człowieka, idzie w poszukiwaniu odpoczynku". Poza tym, ty sam
Melid dałeś mi to do zrozumienia, kiedy podczas egzorcyzmu pytałeś mnie: „Powiedz mi
gdzie mam pójść a pójdę sobie!" Powiedziałem ci wtedy: „Odejdź na pełne morze i wejdź w
jakąś rybę". A ty na to: „Ja szukam ludzi". Dodałem, więc: „Dlaczego nie chcesz wejść w
rybę?". Odpowiedziałeś:, „Dlaczego ty nie chcesz odpoczywać w ciele zwierzęcia?". A zatem
wy, demony krążące po świecie, chociaż cierpicie nieustannie ze względu na wasze
potępienie, to jednak to cierpienie może być czasami większe, czasami mniejsze. Błąkając się
po tym świecie możecie czasami, o ile Bóg pozwoli na to, zapanować nad ludzkim ciałem.
Dowodem na to są opętani; o tych nieszczęśnikach często jest mowa w Ewangeliach. Kiedy
jednak nie możecie zapanować nad ludzkim ciałem, wchodzicie w zwierzęta, jak w Gerazie
za czasów Jezusa, wchodząc w ciała pasących się świń. Możecie także zapanować nad
pewnymi miejscami, szczególnie tam gdzie odbywają się seanse spirytystyczne, powodując
tam zaistnienie zjawisk niewytłumaczalnych i przerażających, dla których ustąpienia są
potrzebne specjalne błogosławieństwa kapłańskie...
Demon - „Masz inne pytania?"
Egzorcysta - Dopiero zacząłem. Podzielę się z tobą obserwacją wynikającą z mojego
doświadczenia, jako egzorcysty. Ponieważ w ciele ludzkim doświadczasz w jakimś stopniu
odpoczynku, kiedy więc możesz kogoś posiąść, uciekasz się do różnych sztuczek, aby w nim
jak najdłużej pozostać. Po pierwsze robisz wszystko, aby nie rozpoznano cię i nie
egzorcyzmowano z tej osoby. Wybierasz ciała ludzkie, które cierpią na jakąś dolegliwość. W
ten sposób zamiast zająć się opętaniem wszyscy koncentrują się na chorobie. Tak, więc w
ciele niektórych opętanych może występować jednocześnie i choroba i samo opętanie. Aby
nie dać się wypędzić często mówisz: „Jestem dobrym duchem. Przybyłem, aby pomóc całej
rodzinie". Ty boisz się egzorcyzmów i kiedy jesteś zidentyfikowany, próbujesz wprowadzić
w błąd kapłanów egzorcystów, starając się przekonać ich o nieskuteczności egzorcyzmów. W
ten sposób niektórzy z nich widząc brak owoców egzorcyzmu zniechęcają się i przestają je
odprawiać. Także i ze mną usiłowałeś zastosować tę taktykę, ale ja starałem się nie
zniechęcać i nie wpaść w twoją sieć. Pamiętasz Melid tego mężczyznę, którego trzymałeś w
swojej niewoli przez ponad dwadzieścia lat? Ja jednak każdego dnia odprawiałem egzorcyzm;
ty opierałeś się modlitwom; zacząłem, więc egzorcyzmować dwa razy dziennie; wtedy
podrażniony powiedziałeś: „Basta! Już więcej nie wytrzymam! Wolę wrócić do otchłani
piekielnej". Wśród sztuczek, które stosujesz jest jeszcze inna, kiedy zostajesz odkryty często
mówisz: „Jestem duszą takiej a takiej zabitej osoby".
Pamiętasz Melid, kiedy podczas pewnego egzorcyzmu zapytałem:, „Kim jesteś?"
Odpowiedziałeś: „Jestem sierżantem Bluetti z Palermo, zabitym 16 lat temu". Jednak, kiedy
stopniowo nasilałem modlitwy, w końcu wyjawiłeś: „Jestem demonem! Dlaczego chcesz
mnie wypędzić? Co złego czynię tej osobie?". Chciałbym wiedzieć Melid, dlaczego wy
demony wolicie wrócić do piekła niż znosić egzorcyzmy...
Demon - „Kiedy jesteśmy w piekle nasze cierpienie jest ogromne, ale podczas egzorcyzmów
jest ono jeszcze większe. W piekle jesteśmy, że tak powiem, daleko od Boga. Podczas
egzorcyzmów jesteśmy bliżej Niego i stąd nasze cierpienie powiększa się. Podobnie jak w
przypadku pieca ognistego: im bardziej zbliżasz się do niego, tym bardziej odczuwasz żar z
niego bijący".
Egzorcysta - Kto by przypuszczał Melid, że pomiędzy nami powstanie taki związek,
oczywiście nie przyjaźni, ale nieprzerwanej walki. I to, jakiej walki. Niejednokrotnie pytam
samego siebie z przekąsem:, co takiego przyciąga Melida do mnie? Nie odstępuje ode mnie
ani w dzień ani w nocy i ciągle męczy mnie duchowo i cieleśnie. Ty, demonie jesteś bardzo
pracowity w znęcaniu się nade mną, ale zauważyłem, że będąc aniołem ciemności w sposób
szczególny upodobałeś sobie noc do pojawiania się i męczenia mnie.
Demon - „Klecho, nie potrzeba dużej wiedzy żeby zrozumieć moje postępowanie wobec
ciebie. Moim zadaniem jest zabieranie dusz Bogu, a ty przeciwstawiasz się temu i zabierasz je
mnie. Ciągle piszesz i rozdajesz różne książeczki religijne, a ci, którzy je czytają wierzą w to,
co piszesz".
Egzorcysta - Dobrze, ale skoro jesteś potężny, a ja piszę książki przeciw tobie, a w czterech z
nich bezpośrednio cię demaskuję, to, dlaczego nie sparaliżujesz mi ręki?
Demon - „Nie mogę, ten tam (Bóg), nie pozwala mi na to".
Egzorcysta - Pamiętasz Melid, co zrobiłeś kilka miesięcy temu? Było to o godzinie szóstej
rano, wstawałem z łóżka, wpadłeś do mojego pokoju rozwścieczony i złapałeś mnie za
gardło. Chciałeś mnie wtedy udusić. Czułem twoje łapska na szyi i na innych częściach ciała.
Walka była zaciekła...
Demon - „Tak. Wygrałeś ty, ponieważ Chrystus dał ci broń, która jest silniejsza ode mnie.
Jest to wezwanie do Krwi Chrystusa, wezwanie, które nieprzerwanie powtarzasz podczas
walki ze mną. Tego poranka miałeś gotowe do wysłania dwa tysiące książek i dlatego
zaatakowałem cię".
Egzorcysta - Skoro mówimy o twoich widzialnych pojawieniach się, wyjaśnij mi jedną
niezrozumiałą rzecz. W nocy 24 maja 1963 roku wszedłeś do mojego pokoju. Przybrałeś
wtedy postać potężnie zbudowanej kobiety. Rzuciłeś się na mnie. Jak zwykle zacząłem
walczyć, ale w pewnym momencie unieruchomiłeś mnie? Wiesz dobrze, że kiedy walczymy
ze sobą, instynktownie gryzę cię po rękach, ale dziwnym trafem nic wtedy nie czuję między
zębami. Dlaczego czuję na swoim ciele twoje łapska, kiedy cię odpycham czuję twoje ciało,
ale kiedy gryzę, zębami trafiam w próżnię.
Demon - „Tej samej nocy, kiedy zaatakowałem cię przyjmując postać kobiety, pojawiłem się
potem w innej, ludzkiej postaci obok twojego łóżka. Mogłeś wtedy mnie obserwować.
Widziałeś moją karnację, żyły, kości. Widziałeś ludzkie ciało. Instynktownie usiłowałeś mnie
dotknąć, ale kiedy tylko twoja ręka zbliżyła się do mojej, nagle zniknąłem i znowu zostałeś
sam w pokoju. My demony, chociaż zbuntowaliśmy się, to jednak nadal zachowaliśmy naszą
naturę anielską, a więc także i inteligencję, która przewyższa jakikolwiek ludzki rozum.
Znamy wszystkie tajemnice natury i dlatego możemy przyjąć każdą z możliwych form
zmysłowych. Możemy uczynić widzialnym to, co tak naprawdę nie istnieje fizycznie, a także
ukryć to, co istnieje. Możemy także dać wam odczuć lub też nie różne wrażenia. Ciało tej
kobiety, którą widziałeś, a także osoba, która zjawiła się później, w rzeczywistości nie
istnieją, ale oddziaływały na ciebie tak jakby istniały fizycznie".
Egzorcysta - Dlaczego ta napaść miała miejsce właśnie tamtej nocy?
Demon - „Był to wybuch gniewu wobec ciebie, ponieważ poprzedniego dnia byłeś przyjęty
przez Papieża na audiencji prywatnej i miałeś okazję dokonać osobistych zwierzeń, a to mi się
nie podobało".
Egzorcysta - Wydaje mi się, że wiele razy napadasz na mnie także bez powodu. Pamiętasz
Melid jak kilka lat temu napadłeś na mnie w środku nocy? Wszedłeś wtedy do mojego
pokoiku i jak zwykle rzuciłeś mi się do gardła, ale nie mogłeś nic mi zrobić, bo jak sam
widziałeś u wezgłowia mojego łóżka pojawiła się nagle jakaś groźna ręka i już po krótkiej
chwili musiałeś zostawić mnie w spokoju i uciekać. A pamiętasz jak pod koniec lipca 1983
roku byłem w pensjonacie św. Klary we Fiuggi? Wpadłeś wtedy do mojego pokoju i rzuciłeś
granat. Dlaczego to zrobiłeś? Co to był za wybuch! Pomyślałem sobie wtedy: tym razem
Melid porozbijał zlew, lustro i wszystko inne! Tymczasem okazało się, że nic nie zostało
zniszczone.
Demon - „Musiałem ci przeszkodzić wtedy we Fiuggi, ponieważ swoimi wieczornymi
naukami wyrywałeś mi dusze, które już były moje, a one masowo wracały do Chrystusa".
Egzorcysta - Melid. Przez pewien okres twoje ataki były bardzo częste.
Demon - „Pewnie, bo wtedy przebywając w górach, zatopiony w ciszy bez przerwy pisałeś
książki. Z każdą napisaną stronicą mój gniew narastał. Właśnie, dlatego napadałem na ciebie,
także dręcząc cię wewnętrznie.
Egzorcysta - Tak było. Właśnie wtedy chciałem zrozumieć bliżej twoje działanie. Jezus
pozwolił na to. Pewnej nocy, kiedy udawałem się na spoczynek w moim pokoiku, usłyszałem
nagle coś jakby zbliżający się cyklon. Był on poprzedzony przez ostry syk, słyszalny na metr
od mojego łóżka. W międzyczasie znalazłem się w twoim posiadaniu i zobaczyłem, że
jesteśmy w mrocznej jaskini. Byliście we trzech. Wszyscy o czarnych twarzach. Twoi
towarzysze porozsiadali się i zaczęli przyglądać się naszej walce. Biliśmy się mocno przez
około dziesięć minut. Wiem to, bo jak tylko mnie puściłeś sprawdziłem zegarek. Melid, tak
bardzo mnie dręczysz, jak wiele form przybierasz, aby mi dokuczyć, także na ulicy, nie tylko
w domu. Pamiętasz wtedy, w moim mieście, na placu we Florencji, albo w szpitalu, czy też
wtedy, gdy przyjąłeś postać strażnika nocnego. Chciałbym wiedzieć, jaką korzyść odnosisz z
mnożenia tych nieustannych dręczeń, jakich mi dostarczasz. Kiedy jestem w łóżku oto nagle
słyszę jakiś dzwonek pod kołdrą, albo przyjmujesz postać krogulca i łopoczesz skrzydłami,
bijąc mocno w moją poduszkę. Innym razem kładziesz się obok mnie i głęboko oddychasz.
Wielokrotnie w ciągu dnia walisz mnie pięściami w plecy, albo jak pająk rozpłaszczasz się na
mojej twarzy. Pamiętam też jak dałeś mi odczuć ból ukłucia grubej igły przechodzącej od
czubka głowy aż do podbródka! W rzeczywistości żadnej igły nie widziałem, ale ból był nad
wyraz rzeczywisty. I jeszcze, jaką przyjemność czerpiesz z tego okropnego wycia i burczenia,
jakie mi dajesz słyszeć?
Demon - „Klecho, niewiele potrzeba żeby to zrozumieć! Ty mnie dręczysz swoimi
różnorodnymi działaniami ewangelizacyjnymi, a ja ci się po prostu odpłacam. Teraz raczej ja
ci zadam pytanie: czyżbyś naprawdę się mnie nie bał? Jestem Melid i mam wszystko, co jest
potrzebne, aby zrobić z ciebie szmatę.
Egzorcysta - Prawdę mówiąc tylko kilka razy lekko zadrżałem przed tobą, ale szybko mi to
przechodziło, kiedy tylko przypominałem sobie, że ty nie jesteś wolny i nie możesz nawet na
centymetr oddalić się od woli Bożej. I rzeczywiście, kiedy próbowałeś mnie zastraszyć,
zawsze ci odpowiadałem: Nie boję się! Jeśli Bóg na to pozwala, proszę działaj, w
przeciwnym razie nic nie możesz mi zrobić. Pamiętasz jak pewnego razu zacząłeś mi grozić?
„Zobaczysz klecho, co ci zrobię dzisiaj w nocy!" Czekałem, więc na ciebie tej nocy.
Przyszedłeś, ale nie mogłeś wejść do mojego pokoju. Łomotałeś w drzwi, ale nie mogłeś ich
otworzyć. Teraz Melid zmienimy temat. Wiesz dobrze, że czasami Jesus sam wybiera sobie
dusze i wprowadza je w mistyczny stan. Te dusze są batalionem szturmowym przeciwko
wam, demonom. Mają one stygmaty, cierniową koronę na głowie i radują się rozlicznymi
wizjami niebiańskimi. Cierpią jednakże niezmiernie, ponieważ muszą uratować wiele
zagubionych dusz. Wy demony znacie te wybrane dusze bardzo dobrze, każdą z osobna.
Demon - „No pewnie, znamy je dobrze i każdą z nich śledzimy w dzień i w nocy, tak jak
znaliśmy i śledziliśmy Ojca Pio. Jeśli Chrystus pracuje w tych duszach na 100 procent, to my
wysilamy się w naszych diabelskich zakusach na 90 procent. Uderzamy bezpośrednio w te
mistyczne dusze, a pośrednio także w ich kierowników duchowych. Wiem dobrze, że przez
długie lata byłeś i ciągle jesteś kierownikiem duchowym wielu wybranych dusz, To twoje
zadanie powinno ci wytłumaczyć nienawiść, jaką czuję do ciebie. A teraz, co jeszcze chcesz
wiedzieć?"
Egzorcysta - Tylko małe wyjaśnienie. Nie będę zatrzymywał się nad historią każdej ze
znanych mi dusz mistycznych. Przypomnę ci tylko o jednej, którą prowadzę od 35 lat. Dobrze
wiesz, o kim zamierzam teraz mówić. Tak jest o tej kobiecie, męczennicy Powołania
Zakonnego. Od dzieciństwa Jezus objawiał się jej i wybrał ją na ofiarę nadzwyczajną. Wpoił
w nią mocne pragnienie zostania zakonnicą. Kiedy wielokrotnie usiłowała zrealizować swoje
powołanie w różnych zakonach, ty poprzez swoje niecne podstępy sprawiałeś, że nigdzie nie
mogła złożyć ślubów zakonnych i ze wszystkich wspólnot była bezlitośnie wydalana.
Pamiętasz, co się wydarzyło w Turynie, w Instytucie sióstr św. Anny? W okresie, kiedy nosiła
już strój zakonny, każdego wieczoru, kiedy wspólnota udawała się na nocny spoczynek,
otwierałeś zamkniętą bramę, a następnie wszystkie drzwi i zabierałeś siłą tę młodą zakonnicę,
żeby przez kilka godzin pod przymusem wozić ją na motorze po mieście. Wszyscy
mieszkańcy miasta byli oburzeni widząc ciebie, pod postacią młodzieńca, jak woziłeś na
motorze dziewczynę ubraną w strój zakonny. Historia ta powtarzała się w każdą noc około
godziny 11. Siostra Przełożona nie chciała wierzyć w krążące na ten temat plotki, aż do dnia,
kiedy w mieście zrobiło się naprawdę głośnio. Zaprosiła wtedy do klasztoru osoby, które
widziały młodego człowieka na motorze z zakonnicą, przedstawiła im całą wspólnotę i
poprosiła o wskazanie winowajczyni. Wszyscy, jednomyślnie wskazali na tę biedaczkę: „To
ona! To jest ona!". Następnego dnia rodzina tej zakonnicy została zawiadomiona telegramem
o wydaleniu ich córki ze zgromadzenia. Pamiętasz też pewnie Melid, jak osoba ta została
potem przyjęta na próbę do Wspólnoty Sióstr w Catelfidardo. Tam też nie dawałeś jej
spokoju. Pewnego dnia, kiedy siostry były zebrane w kaplicy na wspólną modlitwę
brewiarzową pojawiłeś się tam także i ty, w ludzkiej postaci. Byłeś wtedy widoczny nawet dla
siostry Przełożonej. Pamiętasz, co wtedy zrobiłeś? Podskoczyłeś do tej młodej dziewczyny i
ściągnąłeś z niej ubranie, pozostawiają ją jedynie w majtkach. Wszystkie siostry uciekły
spłoszone z kaplicy, a twoja ofiara już następnego dnia została odesłana do domu. Byłeś w tej
sprawie bardzo uparty Melid, ale ja także nie poddawałem się i nadal pozostałem
kierownikiem duchowym tej osoby. Poszukałem dla niej kolejnego Zgromadzenia, tym razem
klauzurowego, poinformowałem o wszystkich zajściach Przełożoną, która ani trochę się nie
przestraszyła i przyjęła tę dziewczynę do wspólnoty. Oczywiście i tym razem nie dawałeś za
wygraną i podwoiłeś swoje diabelskie sztuczki, stając się o wiele bardziej natrętny niż w
poprzednich przypadkach. Przychodziłem i ja częściej niż zwykle do tego klasztoru.
Przełożona informowała mnie o wszystkim. Była przy tym bardzo odważna, chociaż dla
zastraszenia jej zacząłeś przybierać różne postacie także w jej obecności. Młoda zakonnica
była już odporna na twoje ataki, ale tym razem przygotowywałeś jej coś nowego. Kiedy
została już dopuszczona do obłóczyn, uroczystego przywdziania habitu, kilka dni przed tym
wydarzeniem obciąłeś jej włosy. Siostra Przełożona wpadła w zakłopotanie, ponieważ ryt
obłóczyn przewidywał obcięcie nożyczkami trzech kosmyków włosów aspirantce
przywdziewającej strój zakonny. W ten sposób Przełożona musiała udawać, że obcina włosy,
których przecież nie było. Powiedz mi Melid, po co obcinałeś te warkocze, które ja do dziś
zachowałem na pamiątkę tych wszystkich wydarzeń?
Demon - „Pewnego dnia, ta młoda dziewczyna dokonała aktu próżności z zachwytu nad
swoimi pięknymi, kasztanowymi warkoczami. Najwyższy pozwolił mi wtedy na obcięcie jej
włosów na zadośćuczynienie tego próżnego czynu".
Egzorcysta - Ale także i tym razem nie dałeś za wygraną i tak jak poprzednio zabierałeś siłą
tę dziewczynę i krążyłeś z nią nocami po mieście. Na konsekwencje tego nie trzeba było
długo czekać, dziewczyna znowu musiała opuścić klasztor. Na szczęście w miejscu, w którym
przebywałem, znałem bardzo oddanego kapłana, proboszcza parafii. Opowiedziałem mu całą
historię, a on bardzo się tym przejął i postanowił zaopiekować się tą męczennicą powołania
zakonnego. Umówiliśmy się, że jak tylko zaczną dziać się jakieś dziwne rzeczy, zadzwoni do
mnie a ja natychmiast przyjadę, ponieważ wiem, co należy robić w takich przypadkach.
Minęło tylko kilka dni i pewnego poranka otrzymuję od niego telefon: „proszę szybko
przyjechać do mnie". Weszliśmy obaj do jej pokoju. Leżała spokojnie w łóżku, na przykryciu.
Była ubrana, twarz miała pokrytą licznymi, krwawiącymi ranami: jedną na czole, drugą na
brodzie, inne dwie na policzkach. Jej wargi nosiły ślady poparzeń. Ręce jej były tak ściśle
związane w nadgarstkach, że z ucisku stały się czarne. Nie pierwszy raz widziałem ludzi w
takim stanie, dlatego nie wywarło to na mnie większego wrażenia. Zapytałem dziewczynę, co
się wydarzyło? Ze spokojem w głosie odpowiedziała mi: „Wczoraj w nocy koło godziny
jedenastej klęczałam przy łóżku. Pojawił się demon i jak zwykle porwał mnie na miasto.
Dzisiaj rano, koło piątej przyprowadził mnie z powrotem. Następnie dotykając mnie poparzył
mi twarz, a potem związał ręce". „Proszę księdza - powiedziałem proboszczowi - niech ksiądz
nie przejmuje się tym. Ona nie pierwszy raz została tak potraktowana przez diabła i wie już
jak o siebie zadbać. Po tygodniu jej rany znikną a skóra nabierze świeżości jak u dziecka".
Wtedy proboszcz rozciął nożem więzy krępujące dziewczynę. A teraz powiedz mi Melid,
dlaczego tak dręczysz tę osobę?
Demon - „Poprzez swoje życie ofiarnicze wyrywa z moich szponów wiele dusz, a ja nie
mogąc temu przeszkodzić, przynajmniej prześladuję ją w dzień i w nocy. Wiem, że Chrystus
zwycięży, ale chociaż w ten sposób wyładuję swoją złość".
Egzorcysta - Melid, wiem, że masz potężnych wrogów, a są to ci, którzy, na co dzień żyją w
głębokiej przyjaźni z Bogiem i oddają się sumiennie swojemu apostolatowi. Masz też niestety
wielu przyjaciół, a są wśród nich tacy, którzy nie wierzą w twoje istnienie. Twierdzą, że nie
wierzą w ciebie, ale żyją według twoich wskazań. Przeczą istnieniu piekła i oddają się
grzechowi, dążąc jedynie do zaspokojenia własnych żądz. Do innej kategorii twoich
sprzymierzeńców należą ci, którzy wchodzą w relację z tobą poprzez seansy spirytystyczne,
w sposób szczególny zaś ci, którzy chcą stać się medium. Ty pragniesz tego, żeby ci
„wywoływacze duchów", medium, oraz ich ciekawscy przyjaciele wzywali ciebie. Wierzą
oni, że w tych seansach wywołują dusze zmarłych, a tymczasem to ty kłamiąc, odpowiadasz
na ich pytania. Masz w tym swój cel, ponieważ chcesz wszystkich ludzi nieustannie
okłamywać. Kłamiesz mówiąc o reinkarnacji, o przybyszach z kosmosu, czy też o błądzących
po ziemi duszach poddanych oczyszczeniu. Dobrze wiesz, że przekonując ludzi o
reinkarnacji, tym samym utwierdzisz ich w przekonaniu, że piekła nie ma. Pamiętasz Melid
jak jednego dnia zapytałem cię: „Melid, w Imię Boga, odpowiedz! Prawdą jest, że
reinkarnacja, o której chcesz nas przekonać jest twoją sztuczką?". Odpowiedziałeś:, „Jeśli
wiesz, że to sztuczka, to, po co mnie pytasz? Nawet, jeśli kłamię, zawsze znajdzie się ktoś,
kto mi uwierzy". No to teraz wyjaśnij mi kilka rzeczy odnośnie seansów spirytystycznych.
Kiedy medium wzywa zmarłą duszę i zadaje jej pytania, uczestnicy seansu są przekonani, że
wezwana dusza przychodzi i odpowiada na pytania. Tymczasem ty i twoi towarzysze
podszywaliście się pod te dusze i pokornie zaspokajaliście ciekawość obecnych, oczywiście
wciskając im same kłamstwa. Innym razem byliście rozwścieczeni. Dlaczego? Wiele razy mi
o tym mówiłeś, co wyprawialiście z uczestnikami seansów. Właśnie w tych dniach przyszedł
do mnie młody chłopak, cały roztrzęsiony: „Wracam z Vicenza, gdzie z grupą przyjaciół
postanowiliśmy podczas seansu wezwać pewnego zmarłego: medium poczuł się nagle bardzo
źle, z ust toczyła mu się piana. Obrazy i inne rzeczy znajdujące się na ścianach zaczęły drżeć.
Stół, przy którym siedzieliśmy podniósł się o metr nad podłogę i poleciał w stronę jednej ze
ścian, a następnie przylepił się do niej. Po krótkiej chwili z hukiem opadł na ziemię. Ja i moi
koledzy z przerażeniem wypadliśmy z pokoju. Doskoczyliśmy do naszych motorów, ale
żaden z nich nie chciał odpalić". Ten chłopak powiedział mi jeszcze: „Nigdy nie mam
zamiaru powtórzyć tego doświadczenia. Jakaż trwoga! Podczas innych seansów
spirytystycznych nigdy nie wydarzyło się nic podobnego, zawsze panował spokój". Powiedz
mi Melid, dlaczego tym razem zdarzyło się to zamieszanie?
Demon - „Łatwo możesz domyśleć się przyczyny. Jeśli nawet ten, kto uczestniczy w
seansach jest mało religijny, a nawet cudzołoży, czy też od dawna nie przystępuje do
sakramentów, ale przez przypadek ma przy sobie jakąś poświęconą rzecz, odwołującą się do
Chrystusa czy do tej Kobiety, mojej nieprzyjaciółki, za każdym razem sieję przerażenie wśród
tych, którzy wzywają zmarłych".
Egzorcysta - Mój wywiad z tobą jeszcze się nie zakończył. Odpowiesz teraz na kolejne
pytania. Mów: czy wszystkie demony mają taką samą siłę?
Demon - „Nie. Chrystus tego nauczał, kiedy zwrócił się do Apostołów bezsilnych wobec
demona siedzącego w opętanym: „Ten rodzaj demonów można zwyciężyć tylko przez post i
modlitwę". Najpotężniejszymi są demony nakłaniające do nieczystości seksualnej. Ja jestem
jednym z przywódców takich demonów. Ja i moi podwładni zazwyczaj zwyciężamy w walce
z człowiekiem".
Egzorcysta - Wiem, że kobiety i mężczyźni mają dar wolności. A zatem jeśli chcemy,
możemy odeprzeć każdy z waszych ataków.
Demon - „Teoretycznie masz rację, ale w praktyce jest inaczej. Jesteśmy niezmiernie
inteligentni, a poza tym znamy bardzo dobrze ludzkie pragnienia. Do każdej osoby umiemy
podejść z odpowiedniej strony. Za pomocą nieczystych pożądań zaciemniamy wasz rozum i
łamiemy waszą wolę, tak jak ogniem wygina się żelazo. Najlepszym sposobem jest łapanie
wielu kobiet i mężczyzn na haczyk „miłości". Kiedy my użyjemy tego „sercowego" chwytu w
90 procentach przypadków odśpiewujemy pieśń zwycięstwa.
Egzorcysta - Myślę, że wy demony jesteście wyspecjalizowani w różnych zadaniach,
podobnie jak żołnierze na ziemi: jedni walczą w powietrzu, inni na ziemi i na morzu. A więc
między wami są tacy, którzy pchają ludzi do bluźnierstw z byle drobnostki, jeszcze inni
odpowiednio do: nienawiści, ateizmu, kradzieży, itd. Sądzę jednak, że o ile większość z
grzechów ludzie popełniają niewiele razy, szybko, bowiem brzydzą się nimi i odrzucają je, to
z grzechem nieczystości jest inaczej. Już po kilku upadkach staje się on nawykiem, bardzo
trudno jest się go pozbyć, a ponadto zaczyna on przybierać pozory dobra zasłaniając się
przyjemnością. Wielokrotnie pytałem cię Melid podczas egzorcyzmów:, „Który z grzechów
prowadzi najwięcej dusz do piekła?" Odpowiadałeś mi zawsze: „Nie muszę ci tego mówić.
Ty to wiesz". Według mnie jest to grzech nieczystości.
Demon - „A więc widzisz, że znasz odpowiedź. Wszyscy, którzy są uwięzieni w otchłani
piekielnej, znajdują się tam przez nieczystość. Popełniali też inne grzechy, ale zawsze
potępiali się przez nieczystość, lub także nieczystością".
Egzorcysta - Co myślisz o tych wszystkich, którzy żyją niemoralnie?
Demon - „Myślę, że są już zapisani w rejestrze potępionych i że tylko wielka łaska mogłaby
ich z niego wymazać".
Egzorcysta - A więc, w rejestrze twoich niewolników są także rozwodnicy i rozwódki?
Demon - „Najwyższy, przed którym wszyscy muszą być czyści i bez skazy, nie wpuści do
swojego Królestwa, tych, którzy żyją, na co dzień w grzechu nieczystości. To właśnie ja i moi
towarzysze przekonaliśmy przywódców waszych krajów, aby zaakceptowali prawo
rozwodowe, bez którego promowany przez nas „postęp cywilizacyjny" byłby niemożliwy.
Pierwszymi, którzy zapłacą za to prawo, nazwane przez ciebie niegodnym, a które jest
skarbem mojego królestwa, będą jego prawodawcy, odpowiedzialni za grzechy nieczyste
osób rozwiedzionych. Karę poniosą także ci, którzy zaakceptowali to prawo.
Egzorcysta - Nieszczęśliwi rozwiedzieni, którzy dla krótkiego życia w ulotnych
przyjemnościach, cierpieć będą przez wieczność całe tortury, którym ty już teraz jesteś
poddany!
Demon - „Ja Melid przekonuję ludzi do tego, że słowami Jezusa nie trzeba zawracać sobie
głowy, a nie, że z Najwyższym nie powinno się żartować".
Egzorcysta - A co stanie się z licznymi prostytutkami?
Demon - „Trzymam je blisko mojego serca, żeby żadna mnie nie zostawiła. Najbardziej
zniewala je przyjemność cielesna i żądza pieniędzy. Piekło jest obszerne i znajdzie się w nim
miejsce dla każdej z nich".
Egzorcysta - Które z grzechów przynoszą ci najwięcej zadowolenia: osobiste, które nie mają
większego wpływu na innych, czy może te, które są powodem skandalu i popychają innych
do zła?
Demon - „Pewnie, że wolę grzechy rozsiewające skandale, bo wraz z nimi pojawiają się
następne. Świat pełen jest skandali, a ja i moi towarzysze trzymamy się blisko tych, którzy
ich dostarczają. Ci ludzie są naszymi najlepszymi pomocnikami".
Egzorcysta - Jezus Chrystus powiedział:, „Kto idzie za mną nie chodzi w ciemnościach...
Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą; niepodobna, żeby nie przyszły
zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą! Byłoby lepiej dla niego, gdyby
kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze". Zadaję sobie pytanie: skoro
słowa Jezusa, Zbawiciela i Najwyższego Sędziego ludzkości są tak straszne, jak mogą
gorszyciele żyć w takim spokoju?
Demon - „Dzieje się tak dzięki mojej interwencji. Robię im duchowe znieczulenie,
niewidzialne, ale rzeczywiste. Tak jak chirurg, po znieczuleniu pacjenta może kroić i obcinać
mu części ciała bez zadawania bólu, tak też i ja postępuję. Sprawiam, że nie czuje on żadnej
odpowiedzialności przed Stwórcą za swoje czyny i wszystko wydaje się mu być dozwolone".
Egzorcysta - Jakimi podstępami posługujesz się, kiedy masz do czynienia z osobami
prowadzącymi niemoralne życie?
Demon - „Wypaczam w ich umysłach przykazania Stworzyciela, który dał przecież ludziom
ciało, jako narzędzie prokreacji. Pracując w ich wyobraźni, sprawiam, że patrzą na
powściągliwość seksualną jak na coś niewykonalnego w życiu. Po wbiciu im do głowy tego
przekonania podsuwam im następnie różnorakie pokusy, w zależności od tego czy jest to
kobieta, czy mężczyzna, od ich wieku oraz okoliczności, w jakich się znajdują".
Egzorcysta - Jakie okoliczności masz na myśli?
Demon - „Przesadna i nierozważna zażyłość pomiędzy kobietami i mężczyznami oraz
wszelkiego rodzaju rozrywki, które pobudzają żądze".
Egzorcysta - Myślę, że telewizja jest jednym ze skuteczniejszych środków, jakie używasz w
twojej diabelskiej pracy. Używana w słusznym celu może być ona źródłem dobra, używana
źle może doprowadzić do wielu nieprawości. W późnych godzinach wieczornych
wyświetlane są sceny nieprzyzwoite i perwersyjne.
Demon - „Ja pobudzam ciekawość dorosłych, młodzieży, a nawet dzieci i zaspokajam ich
niemoralne pożądania".
Egzorcysta - Później będą musieli zdać sprawę Bogu, sędziemu Sprawiedliwemu, wszyscy
autorzy tych perfidnych transmisji, właściciele telewizji, a także ci, którzy oglądają te
niemoralne programy. Dawniej szkoła zła najczęściej zagrażała dzieciom poza ogniskiem
rodzinnym, teraz wraz z telewizją weszła pod dachy ich domów. Cóż możemy powiedzieć o
złych filmach? Masy telewidzów napełniają się sprośnościami, a wy demony występne
trzymacie ich w waszych piekielnych sieciach i popychacie ich nie tylko do myśli i spojrzeń
nieczystych, ale także i o wiele dalej.
Demon - „Wszyscy oni, jak dobrze to ująłeś, znajdują się w mojej sieci, ale nie zdają sobie z
tego sprawy, bowiem są omamieni nieczystymi przyjemnościami. Dostrzegą ją, kiedy będzie
już za późno, gdy znajdą się w gorejącym wiecznie ogniu. Myślisz klecho, że telewizory i
filmy są jedynymi narzędziami, którymi posługuję się w celu zapełnienia piekła? Jak pasterz
cieszy się widokiem łąk porośniętych obficie świeżą trawą, tak i ja raduję się, a może nawet i
więcej, gdy patrzę na masy kobiet biegnących za nowoczesną modą, szczególnie na plażach.
Z niecierpliwością, my demony nierządu, czekamy na okres letni, aby jeszcze więcej ludzi
związać naszymi sieciami nieczystości".
Egzorcysta - Melid, Jezus wyraźnie powiedział:, jeśli mężczyzna patrzy na kobietę
pożądliwie, już zgrzeszył z nią w swoim sercu. Nieszczęsne kobiety nieroztropne!
Pamiętajcie, że jest nieczystość ciała, ale także i myśli: któż zliczy grzeszne myśli i
pragnienia, które wznieca w rozwiązłych mężczyznach wasza bezwstydna moda, szczególnie
na ulicach i na plażach, po których nieustannie krążą tłumy demonów? Zachowujecie się tak
na plażach obmywając wodą wasze ciała, a jednocześnie plamiąc dusze wasze i tych, którzy
na was patrzą bezwstydnie. Chcecie ochłodzić się w morzu w te dni spiekoty, a jednocześnie
przygotowujecie sobie żar wiecznego ognia! Słysząc o wiecznym ogniu uśmiechacie się
ironicznie, ale te, które poprzedziły was w śmierci nie robią już tego, płacąc za swoje winy
wraz z innymi potępieńcami!
Demon - „Ja jestem bardzo sprytny; aby osiągnąć swój cel w świecie, osłabiam autorytet
rodziców, którzy są pierwszymi odpowiedzialnymi za nieprzyzwoity sposób ubierania się ich
córek. Kobiety noszące się bezwstydnie utwierdzam w przekonaniu, że nie robią nic złego,
ponieważ obecnie prawie wszystkie tak się ubierają. Posługując się brakiem ograniczeń na
plażach, wzbudzam w tych kobietach przyjemność z bycia oglądanymi i podziwianymi. A
teraz klecho oznajmię ci to, czego jeszcze nie wiesz. W piekle przebywają obecnie
najpiękniejsze kobiety świata, te, które podczas swego ziemskiego życia posługiwały się
swoją fizyczną urodą w celu uwodzenia mężczyzn".
Egzorcysta - Ale dlaczego te kobiety bezwstydne w ubiorze nie pamiętają o tym, że trzeba
umrzeć i że ich ciało stanie się pokarmem dla robaków?
Demon - „No, bo ja Melid, oddalam od nich te myśli, które mogłyby odłączyć je ode mnie.
Podobnie wykorzystuję tych, którzy znajdują upojenie w tańcu, balach i dyskotekach".
Egzorcysta - Z całą pewnością twoje intrygi wśród miłośników tańca przynoszą owoce
nieczystości, bowiem lubieżna muzyka oraz ruchy wymagane we współczesnych tańcach są
obliczone na wywołanie pożądania seksualnego. Niestety, także i te osoby należą do twojego
diabelskiego królestwa. Jestem pewien, że także literatura i prasa pornograficzne są trucizną,
której powszechnie używasz do niszczenia dusz.
Demon - „Oczywiście! Książki, które wzniecają pożądanie oraz gorszące zdjęcia są moją
potężną bronią i często jej używam. Odrywam ludzi od zdrowej literatury, wzbudzając w nich
niechęć do niej, a jednocześnie budzę w nich pociąg do rzeczy nieczystych. Pisarze wiedzą o
tym, znają upodobania ludzi i dla chęci zysku rozrzucają na kartach swoich powieści i
magazynów ilustrowanych nasiona nieczystości, które sami noszą w sercach. Tego typu
lektura pobudza zmysły i pragnienie przyjemności w czytelnikach i w ten sposób liczba
moich ofiar ciągle się powiększa".
Egzorcysta - Powiedz mi teraz Melid o taktyce, jaką stosujesz pracując nad wypaczaniem
ludzkich sumień, zmieniając na gorsze charaktery wzrastających w rodzinach dzieci. W
pierwszych latach życia chłopcy i dziewczynki są na ogół dobrzy, posłuszni, pilni w nauce,
dają się prowadzić rodzicom do kościoła, są komunikatywni, ale jak tylko minie okres
dzieciństwa, w miarę wzrastania, odchodzą od Sakramentów, lekceważą modlitwę, odczuwają
antypatię, a nawet nienawiść do wszystkiego, co religijne.
Demon - „Czyżbyś nie był klecho w stanie zrozumieć tych wszystkich zmian? Kiedy
przeżywa się dzieciństwo, różnorodne pasje są jeszcze zazwyczaj słabe, są jakby uśpione. Jak
tylko minie okres dzieciństwa, wraz z wchodzeniem w okres dojrzewania człowiek zaczyna
odczuwać przebudzenie pożądania. Aby wyjść zwycięsko z tego okresu i przeżyć go bez
upadków, potrzebna jest Łaska Boża, która przychodzi wraz z modlitwą, czuwaniem,
wstrzemięźliwością i dobrą wolą. Na szczęście nie wszyscy korzystają z tych środków, a
kiedy zaczynam moje intrygi, łatwo ulegają im i wpadają na przykład w narkotyki, a kiedy już
to zrobią kilka razy, potrzeba kontynuowania jest tak silna, że nie mogą jej się oprzeć. Jeszcze
lepiej, kiedy zakosztują narkotyku nieczystości, wtedy już są prawie zawsze moi. Upadają,
powstają, znowu upadają i w ten sposób stają się stopniowo bezwolni i bezsilni wobec mnie.
Jeśli do tego dojdą jeszcze inne czynniki, często ulegają schizofrenii, której medycyna nie jest
w stanie wyleczyć. Jak wiele osób, szczególnie mężczyzn, dochodzi do szaleństwa z powodu
manii nieczystości i musi w konsekwencji porzucić pracę czy studia. Nie zawsze schizofrenia
powodowana jest nadużyciami w sferze seksualnej, ale jest to jedna z jej najważniejszych
przyczyn. W końcu ten, kto jest zdominowany przez żądze cielesne, prędzej czy później
zbuntuje się przeciw Bogu, który przecież polecił wam panować nad własnymi żądzami".
Egzorcysta - Melid, jakiś czas temu zapytałem cię:, „Co mi powiesz o młodzieży męskiej?"
Odpowiedziałeś radośnie: „Eh, dzisiejsi młodzi szukają dzisiaj prostytutek!" (zamiast
„prostytutek" diabeł użył bardziej nieprzyzwoitego słowa). „A co powiesz o dziewczętach?".
Rzuciłeś wtedy jeszcze weselej: „Postępują one o wiele gorzej od ich rówieśników".
Dzisiejsza młodzież jest w większości wyniszczona przez seks. „A co mi powiesz o
rodzinach?". Małżeństwo jest Sakramentem i tylko życie w związku ważnie zawartym przez
Bogiem, może być nośnikiem dobra.
Demon - „W rodzinach interweniuję na tysiące sposobów. Ty klecho dobrze o tym wiesz. Jak
wiele nadużyć moralnych podarowują mi młodzi w swoim przedmałżeńskim życiu! W
osiągnięciu tego pomagają mi także ich rodzice, którzy pozwalają młodym przebywać
samotnie, zostawiając ich bez żadnego nadzoru, szczególnie w godzinach wieczornych, kiedy
to młodzi wychodzą sobie na spacerki lub na przejażdżki samochodem. Wtedy to właśnie
wykorzystuję tę chwilę, aby ich kusić i zmusić do upadku. Rodzice są zazwyczaj
zainteresowani tylko tym, aby w dniu ślubu ich córka miała na sobie białą suknię.
Wykorzystuję słabość i niewiedzę rodziców, którzy pozwalają córkom wychodzić wieczorami
z domu i wracać o dowolnej godzinie. Liczba młodych, samotnych matek powiększa się z
dnia na dzień, a to, dlatego, że jestem bardzo sumienny i sprytny w wymyślaniu i podsuwaniu
pokus. Także w zawartych po Bożemu rodzinach działam nieustannie: często udaje mi się
sprawić, że rodzice nie chcą zaakceptować nowych dzieci i zabijają je zanim wyjdą one z łona
matek. Ileż razy udaje mi się przez różne podstępy osłabić uczucie panujące pomiędzy
małżonkami i skierować serce mężczyzny ku innej, zamężnej kobiecie, albo też lepiej - serce
kobiety ku innemu, też żonatemu mężczyźnie. Tak, więc podsuwając nieczyste pożądania
doprowadzam małżonków do prawnych rozwodów i separacji, zabijając po drodze naturalną
miłość rodziców do swoich dzieci".
Egzorcysta - Jakie jeszcze inne argumenty masz w zanadrzu?
Demon - „Przekonuję ludzi, że separacja małżeńska tylko dawniej była uważana za coś złego,
natomiast obecnie, wraz z progresem jest rzeczą konieczną, ponieważ sercem nie można
rządzić, a wolność osobista nie może być ograniczana przez nikogo. Owoce mojej diabelskiej
pracy są naprawdę duże. Dzięki nieczystości, pobudzając ludzkie żądze prowadzę mężczyzn i
kobiety gdzie tylko zechcę".
Egzorcysta - To znaczy prowadzisz ich do piekła?
Demon - „Oczywiście! Jak tylko umrą będą dzielić mój los, tam gdzie jest wieczny płacz,
wyrzuty sumienia i zgrzytanie zębów".
Egzorcysta - Teraz Melid żądam od ciebie odpowiedzi na moje ostatnie pytanie. Wiem, że
nie będziesz chciał tego zrobić, ale rozkazuję ci.
Demon - „A kimże ty jesteś klecho, aby mi rozkazywać?".
Egzorcysta - Jestem marnym stworzeniem, ale jednocześnie Kapłanem i ministrem Boga.
Przez autorytet Boży płynący z mojego kapłaństwa rozkazuję ci powiedzieć prawdę. Z
odpowiedzi, których mi udzieliłeś można byłoby wnioskować, że cały świat, z powodu
niemoralnych czynów znajduje się w twoim posiadaniu. W tym świecie jednak oprócz
twojego królestwa jest też Królestwo Boże. Zło czyni więcej hałasu niż dobro, ale jakże wiele
dobra jest w tym świecie także dzisiaj. Nie da się zliczyć tych wszystkich dusz, które poprzez
uroczyście lub prywatnie złożoną przysięgę postanowili żyć w czystości! Jak wiele kobiet i
mężczyzn są gotowi raczej oddać życie niż popełnić grzech nieczystości. Ileż małżeństw
zachowuje słuszną powściągliwość w tej materii! Jak wielką chwałę oddają tym samym te
wszystkie dusze swojemu Stwórcy. Odnośnie do tych dobrych, zwycięskich w pokusach dusz,
powiedz mi, czego najbardziej się w nich boisz i nienawidzisz?
Demon - „Dwóch rzeczy: modlitwy i ucieczki od złych okazji".
Egzorcysta - A dlaczego boisz się aż tak bardzo modlitwy?
Demon - „Bo jest ona pierwszym krokiem w stronę Boga, wysługuje liczne łaski i trudno jest
mi przyciągnąć do siebie kogoś, kto dużo i wytrwale modli się. Wszyscy ci, którzy teraz
znajdują się w piekle nie modlili się, albo też modlili się mało i niedbale. W sposób
szczególny nienawidzę modlitwy kierowanej do tej Kobiety, której imienia my demony nigdy
nie wymawiamy. Drugą rzeczą, której nienawidzę jest ucieczka i pogardzanie złymi
okazjami. Moi niewolnicy ze względu na nieczystość nie tylko nie uciekają od pokus i złych
okazji, ale sami ich poszukują i z pasją stwarzają, co raz to nowe".
LISTY STAREGO DIABŁA
DO MŁODEGO
Autor Clive Staples Lewis
Wydawnictwo Media Rodzina
SPIS TREŚCI
PRZEDMOWA do wydania dwudziestego czwartego
PRZEDMOWA do wydania pierwszego
1. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 2. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 3. MÓJ DROGI PIOŁUNIE
4. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 5. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 6. MÓJ DROGI PIOŁUNIE
7. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 8. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 9. MÓJ DROGI PIOŁUNIE
10. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 11. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 12. MÓJ DROGI PIOŁUNIE
13. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 14. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 15. MÓJ DROGI PIOŁUNIE
16. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 17. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 18. MÓJ DROGI PIOŁUNIE
19. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 20. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 21. MÓJ DROGI PIOŁUNIE
22. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 23. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 24. MÓJ DROGI PIOŁUNIE
25. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 26. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 27. MÓJ DROGI PIOŁUNIE
28. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 29. MÓJ DROGI PIOŁUNIE 30. MÓJ DROGI PIOŁUNIE
31. MÓJ DROGI, MÓJ BARDZO DROGI PIOŁUNIE, MOJA PIESZCZOTKO,
MOJE OCZKO W GŁOWIE
PRZEDMOWA
do wydania dwudziestego czwartego
Listy Screwtapeci opublikowano w czasie II wojny światowej w czasopiśmie „Guardian"
(które obecnie już się nie ukazuje). Mam nadzieję, że nie przyspieszyły końca tego
czasopisma, ale na pewno pozbawiły go jednego ze stałych czytelników. Pewien wiejski
duchowny napisał do redaktora czasopisma, że rezygnuje z prenumeraty, a uzasadnił to tym,
że „znaczna część porad udzielanych w tych listach wydawała mu się nie tylko błędna, lecz
zdecydowanie diaboliczna".
Generalnie jednak Listy spotkały się z przyjęciem, o jakim nigdy nie śniłem. Recenzje
były albo